Idzie spowolnienie w budownictwie. Choć lato to szczyt sezonu budowlanego, w tym roku rozpoczęto mniej nowych inwestycji, za to więcej spraw skierowano do windykacji i upadłości.
Opóźnienia płatności w ciągu jednego miesiąca wyniosły 780 mln zł – wynika z najnowszej analizy przygotowanej przez firmę Euler Hermes.
Na przełomie lipca i sierpnia nieuregulowane było 27 proc. wartości należności, gdy rok temu w kasie firm budowlanych brakowało 22 proc. płatności. To efekt m.in. problemów z ukończeniem dotychczasowych inwestycji i ze związanymi z tym karami, a także z brakiem dopływu środków z nowo otwieranych budów. – Zmniejszona płynność finansowa budownictwa to niepokojący prognostyk na najbliższe miesiące – mówi Tomasz Starus z Euler Hermes.
Problemem są też inwestycje związane z Euro 2012. Michał Modrzejewski, dyrektor w dziale analiz branżowych Euler Hermes, tłumaczy: – Z powodu opóźnień i związanych z tym kar kontrakty te nie spinają się głównym wykonawcom. Nie mogąc z nich zrezygnować z powodów prestiżowych, wykorzystują oni swoją dominującą pozycję i przerzucają część tych kosztów na podwykonawców.
Uderza to w wyspecjalizowane firmy podwykonawcze: elektroinstalacyjne, klimatyzacyjne czy transportowe. Rośnie więc – na razie stopniowo – liczba upadłości firm budowlanych: z 73 w okresie styczeń – sierpień w ub.r. do 80 w ciągu ośmiu miesięcy bieżącego. Niestety nie ma co liczyć na poprawę tej sytuacji, bo okres jesienno-zimowy zawsze jest słabszy w budownictwie.