Im bliżej końca roku, tym więcej sprzedawanych przeterminowanych pożyczek. Tak banki poprawiają swoje wyniki.
Nawet milion osób, które przestały spłacać pożyczki, może lada chwila znaleźć w skrzynkach listy od firm windykacyjnych. Powód: banki potrzebują kapitału i coraz chętniej wyprzedają portfele przeterminowanych zobowiązań windykatorom. Chętnie takich transakcji, zdaniem firm skupujących długi, dokonuje ostatnio Kredyt Bank i PKO BP, ale przekonują się do takich operacji również inne banki.
Robią tak, bo rośnie wartość przeterminowanych pożyczek. Tylko w maju przybyło ich 1,08 mld zł, z czego 720 mln zł to długi gospodarstw domowych. Jest to w głównej mierze efekt przekredytowania z lat 2006 – 2008. Kiedy klienci przestawali oddawać długi, banki próbowały odzyskiwać je na własną rękę. Te, których nie udało się ściągnąć, teraz sprzedawane są do windykacji.
– Mimo różnych działań, np. tworzenia specjalnych działów windykacji wewnątrz banku, odsetek niespłacanych na czas kredytów jest wciąż wysoki. Dlatego coraz więcej wierzytelności trafia do firm windykacyjnych – mówi Piotr Krupa, prezes firmy windykacyjnej Kruk.
Eksperci szacują, że jeszcze w tym roku może dojść do transakcji między bankami a windykatorami za blisko 7 mld zł, a w 2012 r. ich wartość ma wynieść 11 mld zł. Zwykle takie portfele sprzedawane są za kilkanaście procent nominalnej wartości. Banki i tak zarabiają na tym sporo, bo gdyby nie firmy windykacyjne, w całości musiałyby spisać te kredyty na straty.
Jednak jeszcze kilka lat temu banki prawie w ogóle nie decydowały się na sprzedaż długów, bo obawiały się, że ich klienci źle odbiorą zaangażowanie zewnętrznej firmy w ściąganie należności. – Poza tym niewiele firm z branży windykacyjnej stać było na zainwestowanie kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu milionów złotych, żeby sfinansować zakup wierzytelności bankowych – mówi Krzysztof Piwoński, prezes firmy inwestującej w wierzytelności Presco Group.
Sytuacja jest teraz lepsza, bo na rynku wierzytelności bankowych działa kilka mocnych podmiotów, takich jak Kruk czy Presco Group, mających na tyle duży kapitał, by startować w przetargach ogłaszanych przez banki.
Na końcu przyjdzie komornik
Procedura windykacyjna zależy w dużej mierze od firmy, która przejęła zobowiązanie.
● Zwykle po tym, jak dług został wykupiony, do dłużnika trafia pismo z informacją o cesji jego wierzytelności i z wezwaniem do niezwłocznej zapłaty. Jeśli klient nie ma całej kwoty, firma może zdecydować się na rozłożenie jej na raty, spłacanej nawet przez kilkanaście lat. Niektórzy windykatorzy pobierają za to niewielką opłatę.
● Inną możliwością jest umorzenie części długu, pod warunkiem że klient zagwarantuje, że za np. miesiąc wpłaci pozostałą kwotę.
● Windykator może również zgodzić się na odroczenie płatności. Zwykle firmy kontaktują się z dłużnikiem telefonicznie, rzadko zdarza się, że ich przedstawiciele zjawiają się osobiście. Tym, którzy nie oddają zobowiązania, grozi wpisanie na listę dłużników, przez co trudno będzie im wziąć w przyszłości pożyczkę czy np. kupić telefon na abonament.
Jeśli procedury windykacyjne nie skutkują, firma składa pozew do sądu, a należności egzekwuje komornik.