Po blisko dwóch latach przestoju nasze firmy z impetem wracają na rynki środkowo-wschodniej Europy. W Czechach oraz na Węgrzech powstają polskie sklepy i fabryki
W tym roku eksport Spółdzieli Mleczarskiej Mlekovita do naszych południowych sąsiadów wzrośnie o blisko 10 proc. Natomiast wielkość oferowanego na tym rynku asortymentu ma się zwiększyć dwukrotnie, zapowiada Dariusz Sapiński, prezes SM Mlekovita.
Spółdzielnia chciałaby też mieć w Czechach swoją wytwórnię. – Nie zamierzamy jednak budować nowego zakładu. W grę wchodzi jedynie przejęcie już istniejącej fabryki – mówi prezes Sapiński.
Przejęciami na zagranicznych rynkach jest też zainteresowana Grupa Maspex. W grę wchodzą jednak akwizycje tylko w tych krajach, do których firma już działa. Obok Rosji, Ukrainy, Rumunii i Bułgarii są to Czechy, Węgry oraz Słowacja.
Biznes w tej części Europy chce też rozwijać Grupa Mokate. Dowód: zaplanowanie na ten rok kolejnych prac modernizacyjnych w czeskich zakładach Marila Balirny. W zeszłym roku w ramach wartego 40 mln zł programu inwestycyjnego unowocześniono park maszynowy. Adam Mokrysz, członek zarządu Mokate, przyznaje, że firma traktuje Czechy jako przyczółek do dalszej ekspansji w Europie.
Nie tylko polskie firmy spożywcze chcą podbijać środkowo-wschodnią Europę. Inwestycje planują też sieci odzieżowe, obuwnicze i meblarskie. Już teraz są tam sklepy opatrzone 30 polskimi brandami.
Spółka NG2, właściciel sieci obuwniczej CCC, do czerwca uruchomiła w Czechach dwa nowe salony. Kolejnych siedem planuje otworzyć do końca grudnia. W ciągu pół roku otworzy więc tyle, ile w całym 2010 r.
– Nasza powierzchnia sprzedaży w Czechach zwiększy się w tym roku o 20 proc. Spodziewamy się też dwucyfrowego wzrostu w obrotach. To drugi najważniejszy dla nas rynek po Polsce – mówi Piotr Nowjalis, wiceprezes zarządu spółki NG2.
Rodzime firmy ciągnie na południe przede wszystkim poprawiająca się sytuacja gospodarcza w Czechach i na Węgrzech. PKB Czech wzrósł w I kw. tego roku do 3,2 proc. z 1,2 proc. rok temu. Podobnie jest na Węgrzech, gdzie PKB zwiększył się z 0,1 proc. w I kw. 2010 r. do 2,5 proc. w I kw. 2011 r. W obu krajach rośnie sprzedaż detaliczna i spada bezrobocie. Nie bez znaczenia jest też mała konkurencja na tych rynkach ze strony międzynarodowych graczy.
– Jak na razie nie ma sieci, która tak jak my oferowałaby pod jednym dachem podłogi, wykładziny oraz drzwi – tłumaczy Angelika Popiołek, koordynator ds. marketingu i PR w spółce Komfort, obecnej od 2009 r. w Czechach.
Dlatego firma planuje otworzyć kolejne trzy sklepy w tym kraju. Obecnie ma ich osiem. Docelowo spółka chciałaby mieć po kilka salonów w każdym dużym czeskim mieście.