Małe miasta bogacą się, a to wpływa na ich siłę nabywczą. 80 proc. nowej powierzchni handlowej powstaje właśnie tam. W galerie handlowe inwestują już nie tylko międzynarodowi deweloperzy, lecz także lokalne firmy.
W Polsce działa 330 centrów handlowych. W tym roku do dyspozycji klientów trafi 600 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni handlowej. W sumie w budowie i w planach pozostaje 2,2 mln mkw. Z danych Agnieszki Tarajko-Bąk, analityka rynku w Jones Lang LaSalle, wynika, że w ośmiu głównych aglomeracjach kraju buduje się 140 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni handlowej. To stanowi niecałe 18 proc. powierzchni. Reszta powstaje w średnich i mniejszych miastach.
Małe miasta przyciągają, bo ich mieszkańcy się bogacą, a to wpływa na ich coraz większą siłę nabywczą. Do tego przejmują wzorce spędzania czasu z dużych miast. – Wśród ośrodków z ogromnym potencjałem znalazły się Ełk i Łomża, gdzie kapitał inwestują także zagraniczne firmy – wyjaśnia Magdalena Frątczak z CB Richard Ellis.
W Ełku, który liczy 58 tys. mieszkańców, średnia siła nabywcza mieszkańca jest o 3,3 proc. większa od średniej krajowej, wynoszącej ok. 26 tys. zł rocznie. W Ostrołęce – o 20 proc. większa. – Siła nabywcza mieszkańców Łomży czy Ełku to ponad 1,3 mld zł w skali roku. W handlu detalicznym to może się przełożyć na wydatki rzędu ponad 400 mln zł w skali roku dla każdego z tych miast – tłumaczy Przemysław Dwojak z GfK Polonia.
W mniejszych ośrodkach chcą inwestować nie tylko najwięksi międzynarodowi deweloperzy, jak Rank Progress czy Mayland Real Estate, lecz także mniejsze lokalne firmy, np. Żyrardów Investment i IVS Grupa. – Pracuję nad pięcioma projektami, w tym jednym w Słupsku. W ciągu najbliższych lat dostarczymy na rynek około 240 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni handlowej – zapowiada Ania Skrocka z Mayland Real Estate.
Z kolei Echo Investment wybuduje w tym roku sześć centrów handlowych o łącznej powierzchni 142 tys. mkw., m.in. galerię Arena Słupsk o powierzchni 21 tys. mkw., Venedę w Łomży (19 tys. mkw.) oraz Olimpię w Bełchatowie (21 tys. mkw.).
Eksperci dodają jednak , że mimo dobrych perspektyw w małych miastach istnieje ryzyko przeinwestowania. Jest w nich bowiem miejsce najwyżej dla jednej galerii handlowej. – Powinna ona zaoferować od kilku do kilkunastu sklepów z modą, aptekę i market spożywczy – wymienia Przemysław Dwojak. Inaczej nie odniesie sukcesu albo jej działanie będzie na granicy opłacalności.