Większość firm budowlanych notowanych na warszawskim parkiecie już opublikowała wyniki za ubiegły rok. Branża kryzys ma już za sobą.
Wyższe zyski niż przed rokiem zanotowała spółka Echo Investment. Choć przychody spółki zmniejszyły się w porównaniu z 2009 rokiem o prawie 4 mln zł, wynik netto zwiększył się do prawie 147 mln zł, w porównaniu z prawie 104 mln w roku poprzednim.
Wynik netto poprawił także Robyg, który w 2009 r. zanotował niewiele ponad 8 mln zł zysku, a w ubiegłym roku zarobił na czysto prawie 36 mln zł. Więcej zarobił też Ronson – wzrost z 21 mln zł do ponad 35 mln zł.
W przypadku kilku spółek, mimo że nie opublikowały jeszcze raportów za IV kwartał 2010 roku, również można mówić o poprawie danych. W szczególnej sytuacji są GTC i LC Group. Spółki te oprócz budowy mieszkań w swoim profilu działalności mają także wynajem powierzchni komercyjnej. W roku 2009 zanotowały straty spowodowane przewartościowaniem aktywów. W 2010 roku tego efektu nie było, więc z dość pokaźnych strat w roku 2009 (GTC – 571 mln zł, LC – prawie 44 mln zł) wyjdą na spory plus w 2010 roku. Po trzech kwartałach mają zysk odpowiednio 30,2 mln zł oraz 34,7 mln zł.
Nieco gorsze wyniki niż w 2009 roku notuje kilka spółek, m.in. Dom Development, Gant, J.W. Construction, Polnord czy tegoroczny debiutant – Inpro. Eksperci przestrzegają jednak, że sytuacji branży nie można oceniać tylko po przychodach czy wyniku netto, bo decyduje o tym wiele czynników, między innymi cykl realizacji inwestycji. I przyznają, że spółki deweloperskie kryzys mają już za sobą. – Firmy z branży są w o wiele lepszej kondycji niż spółki u naszych sąsiadów – uważa Cezary Bernatek, analityk KBC Securities. Dodaje, że ten rok dla naszych deweloperów będzie jeszcze lepszy. – Wzrost płac, stabilizująca się sytuacja na rynku pracy i spadające marże kredytowe powinny stymulować wzrost popytu na mieszkania – mówi.
Specjaliści przestrzegają jednak przed nadmiernym optymizmem. Powodem jest powszechne oczekiwanie przez potencjalnych klientów na dalszy spadek cen gotowych mieszkań. – A to mało prawdopodobne, bo wciąż drogie są grunty. Liczę na to, że w tym roku rynek ustabilizuje się i doczekamy się naturalnej równowagi między podażą a popytem – mówi Sławomir Horbaczewski, wiceprezes Marvipolu.