Banki starają się ograniczać wartość transakcji gotówkowych. Błyskawicznie przybywa kart z funkcją zbliżeniową do małych płatności oraz punktów, w których można nimi płacić.
Już ok. 3,2 mln, czyli 10 proc. wszystkich kart na polskim rynku, jest wyposażonych w taką funkcję. Tylko w lutym PKO BP wydał ich ponad 400 tys. – Do tej pory wymieniliśmy prawie 1,8 mln kart – mówi Katarzyna Sosin, dyrektor centrum kart kredytowych i operacji kartowych w PKO BP. Pekao wymienił ich 0,5 mln, BZ WBK ok. 400 tys., a ING – 210 tys.
– Według naszych szacunków Polacy mają w portfelach ok. 3,2 mln kart zbliżeniowych i liczba ta bardzo szybko rośnie – mówi Michał Sadrak z Open Finance.
W niektórych instytucjach ten proces jest dużo bardziej zaawansowany.
– Na początku 2012 roku wszystkie karty naszego banku będą miały funkcję zbliżeniową – deklaruje Paweł Zegarłowicz z Citi Handlowego.
Ta wymiana zwykle nie wiąże się dla klienta z dodatkowymi opłatami.
Nieco inaczej jest w mBanku. Klient może wybrać, czy chce mieć kartę tradycyjną, czy też z funkcją zbliżeniową. Jeśli decyduje się na to drugie rozwiązanie, to płaci za to 1,5 zł miesięcznie, ale opłata jest zwracana, jeśli korzystając z tej funkcji, zapłaci w miesiącu rachunki na co najmniej 300 zł.
Zwrotów nie ma, jeśli korzysta się ze sprzedawanych przez banki naklejek na telefon, breloczków czy zegarków, które mogą służyć do płatności zbliżeniowych (zegarek ok. 200 zł, breloczek 40 zł, naklejka 30 zł).
Do niedawna liczba punktów handlowych akceptujących płatności zbliżeniowe rosła wolno. Ostatnio i pod tym względem nastąpiło duże przyspieszenie. W ciągu ostatnich 2 miesięcy liczba sklepów akceptujących płatności zbliżeniowe wzrosła o 2 tys. (do 14 tys.). Czytniki pojawiły się m.in.w sklepach Bomi i Ultimate Fashion. We Wrocławiu w 600 autobusach zamontowano już czytniki do płatności zbliżeniowych (dzięki czemu można kupować bilety). Podobne rozwiązanie, na mniejszą skalę, stosowane jest też w Warszawie. Kończy się proces instalacji czytników w sieciach Rossmann, Almi Decor, Flo i w Euro Aptece. MasterCard i Visa rozmawiają na temat rozbudowy sieci akceptacji z kolejnymi sieciami sklepów.
Szacuje się, że do końca roku liczba punktów akceptujących karty zbliżeniowe wzrośnie do 40 tys. Do końca roku 2015 terminale do płatności kartą, w tym także zbliżeniową, pojawią się w 200 tys. punktów handlowych w Polsce.
Bankowcy twierdzą, że korzystanie z kart zbliżeniowych jest równie bezpieczne co z tradycyjnych. Dodatkowo, ponieważ nie trzeba jej podawać sprzedawcy, spada ryzyko skopiowania danych z karty, czyli tzw. skimmingu.
Jednak gdy dojdzie do kradzieży lub zgubienia karty – wtedy trzeba szybko ją zastrzec w banku. Sprzedawcy przy płatnościach zbliżeniowych nie sprawdzają bowiem, czy karty używa właściciel. Ale według prawa, w razie użycia karty przez nieuprawnioną osobę właściciel odpowiada za transakcje o równowartości 150 euro, czyli ok. 600 zł.