Rząd zabierze pieniądze kolejom, żeby wybudować więcej tras ekspresowych. Modernizacja torów zostanie odłożona na później. W lutym ministrowie zaczną przekonywać Komisję Europejską, że unijne dotacje na modernizację torów warto przesunąć na drogi. A chodzi o niemałą kwotę – kolej może stracić nawet 4,7 mld złotych.
Według rządu PKP Polskie Linie Kolejowe, zarządca infrastruktury, nie radzą sobie z inwestycjami, co może doprowadzić do utraty unijnej kasy. W Ministerstwie Infrastruktury trwa gorączkowa analiza harmonogramów inwestycji na kolei zaplanowanych do 2015 r. – Wykonaliśmy przegląd projektów przeznaczonych do współfinansowania z Unii. Wiemy już z całą pewnością, że realne wykorzystanie środków będzie niższe od zakładanego – przyznaje Andrzej Massel, wiceminister infrastruktury. – Ostateczny kształt listy inwestycji zostanie określony na początku lutego – dodaje.
Według naszych informacji pewniakami do wycięcia są te modernizacje, których realizacja może się przeciągnąć na rok 2014. Wtedy zabraknie czasu na ich rozliczenie, a to grozi przepadnięciem unijnej dotacji. Problem dotyczy modernizacji linii kolejowej z Warszawy do Radomia, przebudowy fragmentu trasy z Warszawy do Poznania, remontów stacji kolejowych wzdłuż trasy z Siedlec do Terespola oraz pierwszego etapu modernizacji linii z Warszawy do Białegostoku.
Rezygnacja z tych projektów oznacza, że rząd zaoszczędzi w sumie blisko 4,7 mld zł unijnych środków. Ale to nie wszystko – już w grudniu z listy projektów wyleciała modernizacja torów z Poznania do Szczecina. UE dawała na nią aż 3,5 mld złotych.
Żeby te pieniądze nie przepadły – łącznie chodzi o gigantyczną sumę ponad 7 mld zł – rząd chce zmiany inwestycyjnych priorytetów Unii i przesunięcia dotacji z kolei na drogi. Dyplomatyczna ofensywa ma zostać przeprowadzona podczas wyjazdowej sesji Komisji Europejskiej w Warszawie, która jest zaplanowana pod koniec lutego.
Jeżeli uda się przekonać unijnych urzędników, do programu budowy dróg może wrócić 37-km trasa ekspresowa S3 z Gorzowa do Międzyrzecza oraz łącznie 191 km drogi S7 z Gdańska do Warszawy i dalej na południe. Rząd być może wybuduje również ponad 53 km trasy S17 ze stolicy do Lublina oraz wylotówkę z Warszawy w kierunku Krakowa i Katowic.
Eksperci wskazują jednak, że odebranie środków na inwestycje kolejowe to przykład braku konsekwencji rządu. Według nich grudniowy bałagan na torach był spowodowany jej chronicznym niedofinansowaniem. – Kolej najpierw pozostawia się samą sobie, a potem wiesza na niej psy. Dopuszczenie do wycięcia inwestycji za kilka miliardów to porażka obecnego rządu – twierdzi Jakub Majewski, ekspert branży kolejowej.
W lutym drastycznie skurczą się środki na nowe tory. Rząd przymierza się do obcięcia kilku projektów o łącznej wartości 7,2 mld zł, do których Unia Europejska planowała dołożyć 4,7 mld zł.

Co się uda zrobić

Wśród inwestycji niezagrożonych odebraniem dotacji są trzy potężne projekty. PKP PLK zapowiadają, że w 2014 r. zakończy się modernizacja całości linii z Warszawy do Gdyni, po której fragmentami będzie można jeździć z prędkością 200 km/godz. Całkowicie wyremontowane zostaną tory z Katowic przez Kraków do Rzeszowa. Obecnie pociągi na pokonanie trasy ze Śląska do stolicy Małopolski potrzebują 2 godz. Ukończona zostanie wymiana torów między Warszawą i Łodzią wraz z budową podziemnego dworca w Łodzi.
Jednak nawet z tymi inwestycjami mogą być problemy. Z harmonogramu, do którego dotarł „DGP”, wynika, że zakończenie połowy najbardziej zaawansowanych inwestycji PKP PLK zaplanowano dopiero na 31 grudnia 2014 r. Tymczasem co najmniej rok potrzebny jest na rozliczenie inwestycji, co jest warunkiem otrzymania dotacji.
Jeśli zamknięcie inwestycji przeciągnie się na 2016 r., unijna kasa przepadnie. Napięte harmonogramy dotyczą m.in. modernizacji torów z Warszawy do Skierniewic. Dopiero w połowie ub.r. zaczęło się projektowanie trasy. Kolejarze spieszyć muszą się także z wymianą torów na linii z Krakowa do Rzeszowa za 4,5 mld zł.



Błędy kolejarzy

– Oczekujemy od PKP PLK dobrego zarządzania pracami, stałego monitoringu postępu robót i bieżącego reagowania na pojawiające się przeszkody – mówi „DGP” Andrzej Massel, wiceminister infrastruktury ds. kolei.
Urzędnicy zajmujący się oceną projektów dostarczanych przez kolejarzy podkreślają, że na przeszkodzie w terminowym ukończeniu inwestycji mogą stanąć błędy popełniane przez kolejarzy w dokumentacji. Często trzeba ją uzupełniać, a nawet ubiegać się o wydanie nowej decyzji środowiskowej.
– Widzę poprawę w przygotowaniu projektów, ale jest jeszcze wiele do zrobienia – mówi „DGP” Anna Siejda, dyrektor Centrum Unijnych Projektów Transportowych, jednostki nadzorującej kolejowe modernizacje za unijne pieniądze. Szefowa CUPT informuje, że m.in. z powodu kłopotów z przygotowaniem projektów do końca 2010 r. PKP PLK podpisały zaledwie cztery umowy infrastrukturalne na dofinansowanie z UE. Ich łączna wartość (z kosztami remontu i dofinansowaniem dla dworców w Gdyni, Krakowie i Wrocławiu) wynosi 7,4 mld zł. UE dopłaci do nich 3,7 mld zł.
Szefowa CUPT liczy, że do końca 2011 r. łączne dofinansowanie do podpisanych umów o wartości 20,3 mld zł wyniesie 10,1 mld zł, co da w sumie 52 proc. wykorzystania środków unijnych.
Kolejowe inwestycje rozbijają się nie tylko o proceduralne przeszkody. W przypadku piętnastu inwestycji Ministerstwo Finansów musi odblokować decyzje o zapewnieniu finansowania. Sprawa dotyczy pięciu rozstrzygniętych już przetargów o łącznej wartości 887 mln zł oraz kolejnych 10 przetargów o wartości 3,5 mld zł, które będą rozstrzygane do końca marca 2011 r.
Na inwestycje w 2010 r. PKP PLK zamiast zapowiadanych 4,8 mld zł wydały ok. 3 mld zł. Obecnie modernizowanych jest ponad 1,2 tys. km torów.
Jeszcze w tym tygodniu polecą głowy na kolei
Dziś lub jutro może dojść do kadrowego trzęsienia ziemi w spółkach PKP. Jak dowiaduje się „DGP”, zmiany obejmą PKP SA, spółkę matkę na kolei, PKP Intercity, która wozi pasażerów na długich dystansach, oraz PKP Polskie Linie Kolejowe, zarządcę infrastruktury.
Andrzej Massel, nowy wiceminister infrastruktury ds. kolei, potwierdza, że zmiany jeszcze w tym tygodniu nie są wykluczone. Jednak nie chciał rozmawiać na temat konkretnych osób czy stanowisk.
Z naszych informacji wynika, że:
● na stanowisko prezesa PKP SA, w miejsce odwołanego w ubiegłym tygodniu Andrzeja Wacha, może liczyć Maria Wasiak, dotychczasowa p.o. prezes, a wcześniej wiceprezes;
● ważą się losy Grzegorza Między, szefa PKP Intercity. Zdaniem Andrzeja Massela spółka potrzebuje gruntownych zmian. W ubiegłym tygodniu branżę obiegła plotka o powołaniu na jego miejsce Jacka Prześlugi. Obecny wiceprezes PKP SA już raz kierował przewoźnikiem i za tamten okres zebrał bardzo dobre recenzje. Branża równie ciepło ocenia jego dokonania w zakresie inwestycji dworcowych. Na przeszkodzie w drodze na stanowisko może jednak stanąć polityka. Jacek Prześluga łączony jest z sukcesem medialnym Janusza Palikota, kiedy ten stawiał pierwsze kroki w dużej polityce;
● zmiany nie ominą również PKP PLK. Dokonania spółki są słabo oceniane w Ministerstwie Infrastruktury, które na dodatek część winy za grudniowy bałagan zrzuca właśnie na tę spółkę. Odwołany może być cały pion zajmujący się inwestycjami.
masz