Na eksploatacji samochodu można zaoszczędzić kilka tysięcy złotych rocznie. Albo jeszcze więcej stracić. Wszystko zależy od tego, jak podejdziemy do jego zakupu. Inwestycja w niektóre diesle może się zwrócić dopiero po przejechaniu 200 tysięcy kilometrów.
Na eksploatacji samochodu można zaoszczędzić kilka tysięcy złotych rocznie. Albo jeszcze więcej stracić. Wszystko zależy od tego, jak podejdziemy do jego zakupu. Inwestycja w niektóre diesle może się zwrócić dopiero po przejechaniu 200 tysięcy kilometrów.
Ekologiczny wyścig, w którym od kilku lat uczestniczą praktycznie wszystkie koncerny motoryzacyjne, przynosi wymierne skutki. Samochody z roku na rok stają się coraz bardziej przyjazne środowisku. Średni poziom emisji dwutlenku węgla dla nowych aut sprzedawanych obecnie w Europie wynosi około 145 g/km, czyli o 20 g mniej niż w roku 2003.
Dzisiaj niczym dziwnym nie są już nawet auta emitujące do atmosfery poniżej 100 g CO2 na kilometr i zużywające średnio około czterech litrów paliwa. Przynajmniej tak twierdzą ich producenci w oficjalnych broszurach reklamowych. Ale gdy auta wyjeżdżają z folderów na ulice, często okazuje się, że oszczędności są jedynie papierowe. Jak zatem rozpoznać, co może przynieść rzeczywiste zyski, a co jest czystym ekomarketingiem?
Niemiecki tygodnik motoryzacyjny „Auto Bild” zbadał, jak bardzo różni się deklarowane przez producentów zużycie paliwa w poszczególnych modelach od rzeczywistego. Okazało się, że auta, w których margines błędu wynosi kilka procent, policzyć można na palcach jednej ręki. Większość modeli spalała o 20 – 30 proc. więcej niż podaje się w katalogach, a zdarzały się nawet takie, które przekroczyły granicę 50 proc.
Skąd takie różnice? Większość producentów mierzy zużycie paliwa w warunkach laboratoryjnych – auta umieszcza się na specjalnych rolkach, kieruje na nie strumień powietrza odpowiadający np. jeździe z prędkością 90 km/h i sprawdza, ile spalają. – Nie ma tu jazdy pod górę, ostrych hamowań, nagłego przyspieszania. To takie wirtualne badanie – mówi Robin Goodyear, analityk rynku motoryzacyjnego z brytyjskiego instytutu RoadToData.
Jak zatem sprawdzić, ile naprawdę spala samochód? Najlepiej się nim przejechać. Większość modeli ma dzisiaj wbudowane komputery pokładowe wyświetlające chwilowe i średnie zużycie paliwa. Są one dosyć dokładne i pozwalają sprawdzić, ile np. samochód będzie spalał podczas użytkowania w mieście.
Auta z silnikami wysokoprężnymi są oszczędniejsze niż ich benzynowe odpowiedniki – to prawda. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że dzięki nim oszczędzimy pieniądze. W tym wypadku uwagę zwrócić należy na trzy rzeczy: różnicę w cenie pomiędzy różnymi wersjami silnikowymi, koszty i częstotliwość przeglądów oraz to, ile kilometrów rocznie zamierzamy przejeżdżać samochodem.
Choć np. silniki TDI w grupie Volkswagena uchodzą za bardzo ekonomiczne, to co 100 – 120 tys. kilometrów wymieniać w nich trzeba pasek rozrządu, co kosztuje ok. 3 tys. zł, czyli równowartość 600 litrów benzyny. Passat z silnikiem benzynowym TSI, niewymagającym wymiany paska rozrządu, może przejechać na takiej ilości paliwa około 8 tys. kilometrów. Ponadto w nowoczesnych dielsach stosuje się filtry cząstek stałych, które trzeba wymieniać co 150 – 200 tys. kilometrów. Koszt – zależnie od marki i modelu – waha się od 3 do nawet 8 tys. zł.
Mitsubishi Lancer z silnikiem Diesla 1,8 DI-D kosztuje 14 tys. złotych więcej niż wersja benzynowa, lecz spala o 1,3 litra paliwa mniej niż ona. Biorąc pod uwagę 20-groszową różnicę w cenie pomiędzy olejem napędowym a benzyną, inwestycja w Mitsubishi z dieslem zwróci się dopiero po przejechaniu ok. 200 tys. kilometrów, czyli – w przypadku przeciętnego Kowalskiego – po ok. 10 latach.
Korzystaj z nowych technologii, gdy nie musisz za nie dopłacać
Coraz więcej producentów ma w ofercie specjalne ekowersje swoich aut. EcoFlex w Oplu, Greenline w Skodzie czy Blueefficiency w Mercedesie opierają się na podobnych założeniach – chodzi o ograniczenie zużycia paliwa za pomocą prostych środków: użycie opon o zmniejszonych oporach toczenia, odpowiednie dobranie przełożeń w skrzyni biegów oraz poprawę aerodynamiki nadwozia. Niestety prostych nie zawsze znaczy tanich. Dopłata do wersji Greenline w Skodzie Superb wynosi 4,2 tys. złotych. Auto spala o 0,6 litra paliwa mniej, więc na każdych 100 kilometrach oszczędzimy 2,8 zł. Wydatek ponad 4 tys. zł zwróci się nam po przejechaniu 150 tys. kilometrów.
Ale już np. za Blueefficiency w Mercedesie nie trzeba dopłacać w ogóle. W dodatku wyposażona w ten system klasa C zużywa o prawie litr paliwa mniej niż wersja tradycyjna, więc już po przejeniu 50 tys. km oszczędzimy ok. 2 tys. złotych.
Co pozwala ograniczyć zużycie paliwa
● System start-stop – wyłącza silnik auta podczas postoju, np. na skrzyżowaniu, a po wciśnięciu pedału sprzęgła ponownie go włącza. Ogranicza spalanie w mieście o ok. 0,5 l.
● Opony o niskim oporze toczenia – dzięki zastosowaniu w ich produkcji krzemionki zamiast sadzy charakteryzują się niższym współczynnikiem toczenia. Pozwala to zaoszczędzić do 0,5 l paliwa.
● Downsizing – zmniejszanie pojemności silnika przy jednoczesnym zamontowaniu turbosprężarki. Topowe jednostki, jak np. TB w alfach romeo i fiatach, generują z pojemności 1,4 l aż 170 koni mechanicznych, czyli tyle, ile jeszcze dekadę temu silniki 2,5-litrowe.
● Wskaźnik zmiany biegu – kontrolka na desce rozdzielczej pokazuje, w którym momencie zmienić bieg, aby zminimalizować zużycie paliwa. W niektórych modelach system jest już seryjny
● CNG – choć w całej Polsce są zaledwie 33 stacje, na których można tankować sprężony gaz ziemny, to w ofercie producentów znajdziemy kilkanaście modeli przystosowanych do zasilania tym paliwem. Ford focus 2.0 CNG przejedzie 100 km za 15 zł. Gdy skończy się gaz, może jeździć na zwykłej benzynie.
● LPG – są producenci, którzy fabrycznie montują w samochodach instalacje LPG i udzielają na nie pełnej gwarancji. W Skodzie instalację LPG można zamówić nawet do nowoczesnego silnika TSI z podwójnym turbodoładowaniem. Podobną ofertę mają Renault, Fiat, Volkswagen.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama