Zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych okazało się niewystarczające, aby skłonić nas do zakładania indywidualnych kont emerytalnych. Tylko 5 proc. osób ma taki rachunek. Od 2007 r. liczba kont ciągle maleje.
Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że w połowie 2010 roku niespełna 800 tys. rodaków oszczędzało na indywidualnych kontach emerytalnych.
– Nie ma jeszcze danych za ten rok, ale według mnie tych rachunków na pewno nie przybyło – mówi Paweł Majtkowski z Expandera.
Oznacza to, że tylko ok. 5 proc. pracujących w naszym kraju oszczędza w IKE. W zasadzie jedynym magnesem przyciągającym do kont emerytalnych jest zwolnienie z 19-proc. podatku dochodowego od zysków kapitałowych. To jednak zbyt mało, o czym świadczy fakt, że wiele osób podejmuje decyzję o wycofaniu środków z IKE.
Liczba otwartych rachunków spada nieprzerwanie od 2007 roku (działało wówczas ponad 900 tys. kont IKE). Na dodatek rezygnujących nie odstrasza konieczność zapłacenia zaległego podatku od zysków.
– Z tego zwolnienia można skorzystać tylko, jeśli pieniądze na specjalnym koncie zostaną utrzymane do osiągnięcia wieku emerytalnego – mówi Paweł Majtkowski.
Pieniądze w ramach IKE można inwestować w różne instrumenty. Prowadzą je bowiem biura maklerskie, banki, firmy ubezpieczeniowe i fundusze inwestycyjne.
Spośród tych, którzy zdecydowali się na IKE inwestujące w jednostki funduszy inwestycyjnych, największy wybór mają klienci TFI Skarbiec. Tam w ramach konta można wybierać spośród 14 funduszy mających różne strategie inwestycyjne. Jednak posiadacz konta emerytalnego musi wybrać tylko dwa z tego grona. Najczęściej zaś posiadacze IKE mają do wyboru 4 – 6 funduszy i jednostki każdego z tych podmiotów mogą mieć w portfelu.
Oczywiście można dokonywać zmian w składzie portfeli. W niektórych IKE te zmiany są darmowe, a w innych można dokonać kilku takich operacji w roku.
Podobny produkt, czyli połączenie polisy z funduszem inwestycyjnym oferują firmy ubezpieczeniowe prowadzące IKE.
Z kolei ci, którzy założyli konto emerytalne w jednym z biur maklerskich, mogą inwestować w papiery dostępne na warszawskiej giełdzie. W przypadku bankowych IKE do wyboru są lokaty prowadzone przez banki, programy inwestycyjne, a w przypadku PKO BP także detaliczne obligacje Skarbu Państwa.
W zależności od instytucji różnie wyglądają koszty założenia i prowadzenia IKE. Część firm oferuje je za darmo, a na przykład TFI BPH żąda aż 800 zł. Czasem klient może wybrać formę opłaty. W Amplico TFI albo płaci się 300 zł za otwarcie rachunku, a potem IKE już nic nie kosztuje. Albo można zrezygnować z opłaty wstępnej, za to przy każdej wpłacie towarzystwo potrąci sobie 2 proc.
Ze względu na różnorodność IKE trudno coś powiedzieć o ich wynikach.
– Zyski, jakie mają poszczególni klienci, zależą od ich bezpośredniej decyzji inwestycyjnej – mówi Majtkowski.
Z podatku od zysków kapitałowych zwolnione są tylko inwestycje dokonywane w ramach określonego limitu. Jest to trzykrotność średniej płacy brutto w gospodarce narodowej określonej w ustawie budżetowej. W tym roku ta płaca wynosi 3359 zł, więc obowiązujący obecnie limit wynosi 10 077 zł.
PRAWO
Po roku zmiana konta bezpłatna
Przenosząc swoje oszczędności do innego IKE, nie tracimy prawa do ulgi podatkowej w postaci zwolnienia z podatku od zysków kapitałowych. Nie oznacza to jednak, że firmy prowadzące konta emerytalne nie wprowadzają przy takich operacjach żadnych opłat. W BPH TFI przy przechodzeniu środków do innego IKE w ciągu pierwszych 12 miesięcy zapłacimy 500 zł, a w PKO TFI nawet 20 proc. wartości środków zgromadzonych na koncie. Dopiero po roku posiadania konta emerytalnego transfer pieniędzy do innego IKE odbywa się za darmo.