Około 16 mld zł ze sprzedaży Polkomtela właściciela sieci komórkowej Plus podzielą między siebie polscy giganci: PGE, PKN Orlen i KGHM. Dwaj pierwsi zainwestują w produkcję, miedziowa spółka chce stać się samowystarczalna energetycznie.
Choć sprzedaż Polkomtelu może się przeciągnąć nawet do września, część udziałowców firmy wstępnie wie już, na co wyda uzyskane ze sprzedaży pieniądze. Za największego pod względem przychodów operatora na polskim rynku potencjalni kupcy zapłacić mogą 16 mld zł. To najczęściej podawana przez analityków wycena.

Wielka niewiadoma PGE

Największym znakiem zapytania jest dziś to, co z pieniędzmi ze sprzedaży Polkomtelu zrobi PGE Polska Grupa Energetyczna. Po piątkowym sprzeciwie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dla przejęcia Energi firma ma w kasie wolne 4 mld zł. Ze sprzedaży Polkomtelu otrzyma około 3,5 mld zł.
W ocenie analityków najbardziej prawdopodobny scenariusz to dalsze inwestycje w wytwarzanie energii i dystrybucję. Potrzeby są ogromne. W prospekcie emisyjnym przed ubiegłorocznym debiutem giełdowym spółka zapowiadała, że do 2012 r. zainwestuje w nowe bloki energetyczne i sieci 38 mld zł. Żeby wykonać plan chociaż w części, w tym roku musi rozstrzygnąć dwa wielkie przetargi na budowę nowych bloków węglowych w Elektrowni Opole oraz w Turowie. Oba warte są nawet 15 mld zł, ale wydatki rozłożą się na 4 – 5 lat.

Orlen połknie Lotos?

Dzięki pieniądzom za Polkomtel PKN Orlen może zostać autorem najbardziej spektakularnej transakcji na rynku paliw w naszej części Europy. Chodzi o przejęcie Lotosu. Za nowym właścicielem dla gdańskiego koncernu rozgląda się Skarb Państwa. – Można brać to pod uwagę, ale wcześniej Orlen musiałby sprzedać rafinerię w Możejkach – mówi Paweł Burzyński, analityk BZ WBK.
Dodaje jednak, że to rozważania czysto teoretyczne – bo na drodze do przejęcia Lotosu mógłby stanąć UOKiK, który rozbija rządowe plany łączenia spółek, jeśli nie idą one w parze z interesem rynku.
Sama spółka oficjalnie nie wymienia przejęć jako potencjalnego celu, na który mogłaby przeznaczyć pieniądze. Biuro prasowe firmy odpowiedziało w piątek „DGP”, że decyzje co do konkretnych projektów zapadną dopiero po jego zakończeniu. „Dzisiaj można powiedzieć, że podstawowym celem wyjścia z tej inwestycji jest pozyskanie środków na wsparcie realizacji celów zapisanych w strategii koncernu, która koncentruje się na obniżaniu zadłużenia oraz wejściu w nowe obszary działalności, czyli segment energetyczny (budowa bloku gazowo-parowego we Włocławku) oraz upstream (wydobycie)” – czytamy w odpowiedzi Orlenu.
Radim Kramule, analityk Erste, podkreśla, że Orlen ma kilka możliwości. – Może przeznaczyć pieniądze na spłatę długów, które obecnie wynoszą 9 – 10 mld zł. Inna możliwość to inwestycja we Włocławku, którą wyceniałbym na 2 mld zł. Mniej kosztowny cel to poszukiwanie nowych złóż i wydobycie. Na to spółka chce przeznaczyć w tym roku 100 – 200 mln zł – dodaje.

Energetyczny plan KGHM

Najbardziej jasna jest zdaniem analityków polityka KGHM. Gigant miedziowy od dawna podkreślał, że jako ogromny konsument energii chciałby się uniezależnić pod tym względem. Prezes spółki szacował, że chodzi o inwestycje rzędu 1 mld euro w ciągu kilku lat.
Ostatnio na łamach „DGP” Herberth Wirth, szef Polskiej Miedzi, zapowiadał, że w ramach dywersyfikacji źródeł pozyskiwanej energii rozważa nawet inwestycję w budowę elektrowni atomowej. Na razie jednak za odważną deklaracją Witrha nie stoi nic poza słowami.
Krzysztof Kaczmarczyk, analityk Credit Suisse, twierdzi, że w przypadku KGHM sprawa podziału pieniędzy ze sprzedaży Polkomtelu jest bardziej skomplikowana. Spółka już teraz ma w kasie ponad 3 mld zł, a w tym roku przy obecnych cenach miedzi może zarobić około 6 mld zł. Kaczmarczyk przypomina, że w ubiegłym roku wicepremier Waldemar Pawlak zapowiedział, że pieniądze ze sprzedaży Polkomtelu trafią w całości na dywidendę. – Sytuacja finansowa wygląda bardzo dobrze i przy wszystkich zaplanowanych inwestycjach spółka powinna być w stanie wypłacić wysoką dywidendę – podkreśla Krzysztof Kaczmarczyk. Według niego stanie się to jednak dopiero w 2012 r., bo sprzedaż Polkomtelu nie nastąpi wcześniej niż na przełomie trzeciego i czwartego kwartału tego roku.

Węglokoks na inwestycje

Najmniej na sprzedaży Polkomtelu zarobi Węglokoks, największy eksporter węgla w Polsce. Za 5 proc. udziałów do jego kasy trafi około 800 mln zł. Gdyby pieniądze trafiły do spółki dziś, być może – sugerują analitycy – firma wydałaby je na przejęcie Katowickiego Holdingu Węglowego. Bogusław Oleksy, prezes Węglokoksu, mówił w grudniu 2010 r., że chciałby przejąć 85 proc. udziałów w KHW.
Do transakcji ma jednak dojść w kwietniu, a udziały od Skarbu Państwa zostaną wykupione w zamian za emisję akcji. Docelowo Węglokoks ma trafić na giełdę. Wpływy z Polkomtelu spółka może przeznaczyć na inwestycje. Niewykluczone, że do tandemu Węglokoks – KHW dołączyłby inny węglowy moloch – Kompania Węglowa. W ten sposób powstałaby największa spółka górnicza w Europie.