Serwisy internetowe oferujące zniżki w ramach zakupów zbiorowych okazały się hitem. Łączenie konsumentów w grupy, to intratny biznes. Dwa największe polskie serwisy, po 4 miesiącach działalności mają już 10 milionów złotych obrotów.
Serwisy internetowe oferujące zniżki w ramach zakupów zbiorowych okazały się hitem. Łączenie konsumentów w grupy, to intratny biznes. Dwa największe polskie serwisy, po 4 miesiącach działalności mają już 10 milionów złotych obrotów.
Startują kolejne serwisy oferujące zniżki na towary i usługi; Fastdeal.pl i Cuppon.pl. Dwa największe, funkcjonujące od 4 miesięcy, amerykański Grupon i polski Gruper, zdobyły już kilkadziesiąt tysięcy klientów, a ich łączne obroty szacowane są na blisko 10 milionów złotych. Dzięki oferowanym zniżkom kupujący zaoszczędzili ponad 9 mln zł.
Pomysł na kolektywne zakupy wziął się ze starej handlowej zasady: jeśli ktoś dużo kupuje, może liczyć na solidny rabat. Grupa klientów, zamawiając razem np. kilkanaście pralek, dysponuje już pokaźną siłą nabywczą. Mogą więc oczekiwać, że właściciel sklepu zrezygnuje z części swojej marży. A właściciel salonu kosmetycznego, zamiast łupić ze skóry nieliczne klientki, opuści cenę, jeśli przyjdą w dużej grupie.
Niełatwo jest jednak taką grupę zorganizować. Problem rozwiązał internet. Serwisy szukają firm, które godzą się na sprzedanie swojego produktu taniej pod warunkiem, że kupi go odpowiednia liczba osób. Ogłoszenie o ofercie dzięki serwisom dociera do tysięcy klientów więc znalezienie chętnych nie jest trudne.
„35 zł za bon wart 70 zł na cały asortyment potraw, napojów oraz alkoholi w restauracji Polskie Jadło w Krakowie” – na tę ofertę wczoraj w Gruponie skusiło się blisko 300 osób. „Tylko 29 zł za kupon o wartości 60 zł za paintballową dawkę adrenaliny” – ten anons zachęcił w środę 861 klientów Grupera.
W ciągu czterech miesięcy od startu Gruper sprzedał ponad 13 tysięcy różnych kuponów na produkty i usługi. Jego rówieśnik, jeśli chodzi o funkcjonowanie w Polsce, Grupon, jeszcze więcej, bo ponad 120 tysięcy.
Na taki właśnie pomysł na biznes trzy lata temu wpadł Amerykanin Andrew Mason, założyciel Gruponu. Szybko okazało się, że w dobie szalejącego kryzysu poszukiwanie okazji na tańsze zakupy jest strzałem w dziesiątkę, i to nie tylko w Stanach, gdzie dziś z internetowych zakupów grupowych korzysta prawie 4 mln osób. A wycena Gruponu wzrosła w ciągu niecałych czterech miesięcy od powstania z 250 mln do 1,2 mld dol.
Klony Gruponu zaczęły pojawiać się na całym świecie, także w Polsce. – Z grupą kolegów ze studiów stworzyliśmy serwis o nazwie CrocoDeal. Szybko zainteresował się nim potentat na europejskim rynku takich serwisów niemiecki CityDeal. Ledwo go odkupił, gdy sam został kupiony przez amerykańskiego Grupona – opowiada Karol Milewski. – Więc już jako Grupon wystartowaliśmy pod koniec kwietnia.
W tym samym czasie ruszył Gruper Marka Borzestowskiego, niegdyś jednego z twórców Wirtualnej Polski. Serwisy te oferują zniżki w dziewięciu największych miastach, ale do końca roku planują rozszerzenie oferty na kilkanaście kolejnych.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama