W fabryce Fiata w Pomigliano d'Arco pod Neapolem trwa we wtorek od rana referendum wśród ponad 5-tysięcznej załogi w sprawie podpisanego przez 4 związki zawodowe porozumienia z koncernem o warunkach przeniesienia tam z Polski produkcji nowej pandy.

Przeciwny umowie jest tylko lewicowy związek metalowców Fiom, do którego należy 18 procent wszystkich związkowców z zakładu.

Na dzień referendum dyrekcja wezwała wszystkich pracowników, także tych, przebywających na przymusowym urlopie z powodu przestoju w produkcji alfy romeo.

Zatrudnieni muszą odpowiedzieć "tak" lub "nie" na następujące pytanie: "czy jesteś zwolennikiem porozumienia z 15 czerwca 2010 roku w sprawie projektu Następna Panda w Pomigliano?".

Turyński koncern samochodowy zgodnie ze swym planem strategicznym na najbliższe lata chce przenieść do tej filii w połowie przyszłego roku produkcję nowego modelu popularnego auta (270 tysięcy rocznie).

Aby jednak realizacja tego projektu była możliwa, Fiat zamierza przeprowadzić gruntowną restrukturyzację przestarzałej fabryki i zreorganizować pracę nakładem rekordowych inwestycji w wysokości 700 milionów euro. Firma jednocześnie chce zreorganizować pracę i wprowadzić większą dyscyplinę na przykład poprzez zaostrzenie warunków ogłaszania strajku i ograniczenie masowych nieobecności w pracy. Fabryka ta słynie bowiem we Włoszech z wysokiej absencji czy wręcz, jak napisał niedawno dziennik "La Repubblica", z "anarchii". Metalowcy z Fiom nie akceptują właśnie tych metod, mających na celu poprawę dyscypliny i uznają je za sprzeczne z konstytucją.



O przyjęcie porozumienia w referendum apelują do robotników przedstawiciele rządu Silvio Berlusconiego, pozostałe centrale i branżowe związki zawodowe, Związek Przemysłowców, przedstawiciele miejscowego Kościoła. Argumentują, że to wielka szansa dla zagrożonej zamknięciem fabryki.

Głosowanie w zakładzie Fiata jest tematem ogólnokrajowych dyskusji i budzi tak wielkie zainteresowanie, że stanowisko wobec niego zajęły wszystkie partie polityczne. Umowę poparły ugrupowania rządzącej centroprawicy oraz - nie bez wewnętrznych sporów i podziałów - największa siła centrolewicowej opozycji - Partia Demokratyczna. Zdecydowanie przeciwne porozumieniu są opozycyjne ugrupowanie Włochy Wartości i pozaparlamentarne partie skrajnej lewicy. Komuniści używają mocnych słów krytykując porozumienie, a jeden z ich liderów, Paolo Ferraro mówi o "mafijnym szantażu" ze strony koncernu.

Inny komunistyczny polityk Marco Rizzo ostrzegał w poniedziałek podczas manifestacji przeciwko projektowi dyrekcji Fiata przed gmachem parlamentu w Rzymie: "w Pomigliano d'Arco odbędzie się referendum w sprawie importu polskiego modelu pertraktacji".