KE pisze, że Polska jest liderem ożywienia gospodarczego w UE, przypominając, że jako jedyny kraj UE zanotowała dodatni wzrost gospodarczy w ub.r. (1,7 proc. PKB). Podkreśla odporność na kryzys polskiej gospodarki i wylicza szereg powodów do "optymizmu" w przyszłości. Na rok 2011 prognozuje wzrost w wys. 3,3 proc. PKB.
"Wyjątkowe osiągnięcia podczas kryzysu odzwierciedlają układ sprzyjających czynników, takich jak mocne podstawy na początku kryzysu, dobrze dokapitalizowany i mocny sektor finansowy, względnie niski poziom otwarcia gospodarki, znaczna deprecjacja złotego w pierwszym etapie, łagodzący efekt płac realnych na bezrobocie oraz odpowiednio szybka reakcja ze strony polityk monetarnych i finansowych" - pisze KE. Dodaje, że część z tych czynników będzie nadal sprzyjać wzrostowi.
W tym kontekście KE podkreśla niskie uzależnienie polskiej gospodarki od usług finansowych oraz istotną rolę sektora budownictwa i przemysłu samochodowego. Podkreśla także lepszą od zakładanej wcześniej sytuację na rynku pracy, a także nadchodzące pozytywne dla budżetu efekty reform emerytalnych.
KE dostrzega też zagrożenia, wśród nich: utrudniony dostęp do kredytów, który może ograniczać inwestycje i popyt prywatny
Podstawą wzrostu ma być eksport dzięki ożywieniu w handlu zagranicznym (choć negatywnym czynnikiem jest tu aprecjacja złotego wobec euro o 14 proc. od lutego 2009 do lutego 2010) oraz napływ kapitału zagranicznego dzięki lepszemu postrzeganiu polskiej gospodarki przez inwestorów. W 2011 Polska ma znacząco odczuć wzrost popytu ze strony gospodarstw domowych oraz wzrost inwestycji dzięki funduszom unijnym. "Wiele projektów będzie musiało się zakończyć przed Euro2012" - pisze KE.
KE dostrzega też zagrożenia, wśród nich: utrudniony dostęp do kredytów, który może ograniczać inwestycje i popyt prywatny. "Ponadto, sytuacja finansów publicznych może wpłynąć negatywnie na nastroje na rynkach, a także zwiększyć koszty kredytu w sektorze prywatnym" - podkreśla KE.
KE podała, że tegoroczny deficyt finansów publicznych w Polsce wzrośnie do 7,3 proc. PKB. To nieco wyższy poziom prognozowanego deficytu niż w przypadku całej UE, gdzie KE zakłada 7,2 proc. PKB, oraz strefy euro: 6,6 proc. Na 2011 r. KE prognozuje deficyt w Polsce w wys. 7 proc. PKB,, w UE - 6,5 proc. zaś w strefie euro - 6,1 proc.
Konsekwencją wysokiego deficytu jest większy dług publiczny, który ma wzrosnąć do 53,9 proc. PKB w 2010 r. i 59,3 proc. w 2011 r.
KE przyznaje, że wzrost deficytu finansów publicznych jest skutkiem kryzysu, a także redukcji podatku dochodowego i wzrostu wydatków na inwestycje infrastrukturalne. "Prognozowane pogorszenie sytuacji finansów publicznych w 2010 r. odzwierciedla głównie wzrost wydatków publicznych, który nie jest skompensowany w pełni po stronie dochodów" - pisze KE.
Konsekwencją wysokiego deficytu jest większy dług publiczny, który ma wzrosnąć do 53,9 proc. PKB w 2010 r. i 59,3 proc. w 2011 r.
KE prognozuje na 2010-11 stopniowe ożywienie gospodarcze w całej UE, choć jego tempo różni się znacząco między poszczególnymi krajami. Unijny PKB ma wzrosnąć o 1 proc,. w br. i 1,7 proc. w 2011 r. W strefie euro wzrost ma wynieść odpowiednio 0,9 i 1,5 proc. PKB. KE zrewidowała nieco w górę swoje prognozy z jesieni dzięki globalnemu ożywieniu, choć podkreśla, że słaby popyt wewnętrzny hamuje wzrost.