Oskarżenia amerykańskiego nadzoru wobec banku Goldman Sachs skłoniły inwestorów do wyprzedaży akcji. Dopiero dobre wyniki Citigroup powstrzymały spadki cen papierów.
Wczorajsza sesja od samego początku stała pod znakiem silnych spadków. W najgorszym momencie notowań WIG20 tracił 3,18 proc. Mocno tracił też złoty. Około południa za euro płacono nawet 3,91 zł, o prawie 3 gr więcej niż w piątek.
Główną przyczyną wyprzedaży akcji i polskiej waluty był pozew amerykańskiej Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) przeciwko bankowi Goldman Sachs. SEC oskarżył firmę o działanie na niekorzyść klientów przy sprzedaży instrumentów finansowych opartych na kredytach hipotecznych.
– Rynki reagują na wszelkie doniesienia bardzo emocjonalnie. Jeśli pojawią się obawy, że problemy mogą mieć kolejne banki, może to oznaczać korektę wzrostów na giełdzie z ostatnich dwóch–trzech miesięcy – mówi Arkadiusz Chojnacki z Ipopema Securities.
Sprawą zainteresowały się instytucje nadzorcze w Europie. Śledztwa wobec Goldman Sachs mogą rozpocząć m.in. nadzory w Wielkiej Brytanii i Niemczech.
Wczorajszą wyprzedaż zatrzymała dopiero informacja o dobrych wynikach Citigroup. Instytucja ta zarobiła w I kwartale 2010 r. 4,4 mld dolarów. To najlepszy wynik firmy od II kwartału 2007 r. Tak dobre rezultaty spowodowały, że najważniejsze amerykańskie indeksy zaczęły rosnąć. Pomogły także polskiemu WIG20, który odrobił część porannych strat. Ostatecznie bowiem zakończył dzień spadkiem o 2,33 proc., do 2534,38 pkt.
Analitycy giełdowi nie są pewni, czy informacje z USA zatrzymały spadki. Uważają więc, że polscy inwestorzy powinni być ostrożni. Zwracają uwagę, że jeśli spadki będą kontynuowane i WIG20 spadnie poniżej 2 500 pkt, to kolejnym oporem będzie dopiero wartość 2417 pkt, a więc o prawie 100 pkt niższa.
Za to większymi optymistami są analitycy walutowi. Marek Rogalski z DM BOŚ uważa, że osłabienie złotego nie potrwa długo. Świadczyć może o tym końcówka wczorajszych notowań, kiedy to nasza waluta odrobiła połowę strat. Podobnie uważa Marek Wołos z TMS Brokers. Jego zdaniem rynek zbyt mocno zareagował na informacje o kłopotach Goldman Sachs.
– Notowania złotego wobec euro doszły do ważnych oporów, 3,90–3,91 za euro. Przy tym kursie inwestorzy zaczęli sprzedawać euro. To zaczęło umacniać złotego. Trochę pomogły też wyniki Citigroup – mówi.
Według Marka Rogalskiego jeszcze we wtorek złoty może nieznacznie tracić. Ale to powinien być koniec korekty.