Nie zdążymy z budową A4 na Ukrainę – twierdzą eksperci. GDDKiA zaprzecza
Nie zdążymy z budową A4 na Ukrainę – twierdzą eksperci. GDDKiA zaprzecza
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia, że do Euro 2012 zdąży ułożyć wszystkie fragmenty A4. Eksperci mówią: nie zdąży.
– W czerwcu 2012 r. cała trasa będzie przejezdna dla kierowców – mówi DGP Lech Witecki, szef GDDKiA. Ale by A4 powstała w terminie, potrzebny jest cud. W kwietniu przekonamy się, czy nastąpił – wtedy zdecydują się losy pięciu kluczowych odcinków.
Jednak żeby tak się stało, drogowcy na żadnym etapie nie mogą się już potknąć. Nie wierzą w to eksperci. – Większość odcinków autostrady ma zostać oddana kierowcom dosłownie za pięć Euro 2012. Historia uczy nas, że w Polsce nie buduje się dróg w tempie narzuconym przez rząd – mówi Adrian Furgalski, analityk rynku infrastruktury.
Do piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r., które rozegrane zostaną w Polsce i na Ukrainie, zostało tylko 800 dni. Tymczasem budowa autostrady A4 z Krakowa we wschodnim kierunku przypomina układankę z puzzli, która w każdej chwili może się rozlecieć. Cała trasa z Krakowa do Korczowej na granicy z Ukrainą ma 243,4 km. Na razie drogowcy ukończyli budowę zaledwie 19,9 km trasy, i to z półrocznym opóźnieniem.
Wąskim gardłem A4 może się okazać blisko 90 km autostrady z Rzeszowa do granicy. W przypadku pierwszego odcinka trasy nie ma projektu (ma być gotów w kwietniu) i nie zakończył się jeszcze przetarg na wykonawcę – ten ma zostać wybrany najpóźniej w lipcu. Nawet jeśli kontrakt uda się podpisać bez protestów przegranych, wykonawcy na zrealizowanie budowy pozostanie zaledwie 21 miesięcy. Firmy budowlane przyznają, że to nierealny termin. – Papier wszystko zniesie, gorzej z wykonaniem. Wszystko wskazuje na to, że A4 na Ukrainę będzie niekompletna – komentuje dla DGP prezes jednej z giełdowych spółek.
Pod znakiem zapytania stoi także zakończenie w terminie dalszych dwóch odcinków A4. Oba realizowane są w systemie „projektuj i buduj”. To znaczy, że wykonawca, zanim wejdzie na plac budowy, musi trasę zaprojektować i uzyskać zezwolenie na prace. Budimex wspólnie z hiszpańskim Ferrovialem na jednym fragmencie oraz grecki J&P Avax na drugim dopiero kończą projekty wykonawcze dla trasy (i tu termin upływa z końcem kwietnia). Jeśli dokumentacja okaże się bezbłędna, firmy zaczną się starać o zezwolenia na rozpoczęcie prac. Jak jednak ustalił DGP, wykonawcy mają już opóźnienia w projektowaniu. I dlatego, jak mówi nam Marcin Hadaj, chcą poszatkować odcinki na mniejsze fragmenty, aby ratować sytuację i móc choć wejść na budowę.
Na osłodę kierowcom pozostaje fakt, że praktycznie niezagrożona jest budowa 76,7-km odcinka autostrady z podkrakowskiego Szarowa do Tarnowa. Na wszystkich trzech fragmentach firmy budowlane wprowadziły na plac robót ciężki sprzęt. Polsko-słowacko-czeskie konsorcjum firm Polimex-Mostostal, Doprastav i Metrostav układają 23,1 km drogi z Szarowa do Brzeska za 778,9 mln zł. Dalsze 20,8 km trasy do Wierzchosławic budują konsorcjum firm NDI z Warszawy oraz SB Granit ze Skopie. Wartość prac – 622,5 mln zł. Do węzła Krzyż przed Tarnowem autostradę dociągną Hiszpanie z Dragadosa.
Co kierowcy zastaną po drugiej stronie granicy? Na razie wieści płynące z Kijowa nastrajają pesymistycznie. – Jesteśmy zapewniani, że przedłużenie autostrady A4 zostanie gruntownie zmodernizowane. Na razie jednak to tylko słowa – mówi DGP Andrzej Bogucki, wiceprezes spółki PL.2012 koordynującej przygotowania do mistrzostw.
O zastoju prac świadczy też fakt, że ostatnie spotkanie roboczych grup odpowiedzialnych za infrastrukturę odbyło się jeszcze w grudniu 2009 r. W przygotowaniach przeszkadzają politycy. Karuzela stanowisk zaczęła się kręcić po wyborach prezydenckich na Ukrainie i jeszcze wiruje.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama