W tym roku rynek reklamy internetowej będzie wart już ponad 1,5 mld zł. Największy bój o te pieniądze stoczą między sobą portale i serwisy społecznościowe. Ale z trzeciej strony wszystkich zaatakuje Google.
W tym roku rynek reklamy internetowej będzie wart już ponad 1,5 mld zł. Największy bój o te pieniądze stoczą między sobą portale i serwisy społecznościowe. Ale z trzeciej strony wszystkich zaatakuje Google.
Konkurencja się zaostrza, bo internet jest już drugim co do wielkości segmentem rynku po telewizji. I na dodatek jedynym, który w ubiegłym kryzysowym roku uchronił się przed spadkiem. Jego wartość wyniosła 1,37 mld zł, co w stosunku do roku 2008 oznacza wzrost o 12,9 proc. – wynika z opublikowanego wczoraj badania Adex przygotowanego przez firmę doradczą PricewaterhouseCoopers i zrzeszającą firmy z branży organizację IAB Polska. Cały rynek reklamowy w Polsce spadł tymczasem o blisko 10 proc.
Firmy internetowe żyjące głównie z reklamy liczą, że w tym roku będzie jeszcze lepiej, bo w gospodarce pojawia się ożywienie. Analitycy Zenith Optimedia Polska szacują, że tegoroczne nakłady reklamowe w sieci urosną o 13,6 proc. Oznaczałoby to, że ich wartość wzrośnie w sumie do ponad 1,5 mld zł.
Walka o te pieniądze jest jednak coraz ostrzejsza. Najwięcej pieniędzy (kilkadziesiąt procent) wciąż trafia do portali: Onetu, Wirtualnej Polski, Interii, Gazety.pl i 02.pl, ale ich udział w rynku spada. Z jednej strony na rzecz serwisów społecznościowych, takich jak Nasza-Klasa czy Facebook. Z drugiej strony na rzecz wydawców prasy i innych podmiotów, z których oferty korzysta coraz więcej internautów.
A tam, gdzie przybywa internautów, zaraz pojawiają się też reklamodawcy szukający w ubiegłym roku tańszych i szybko zwiększających sprzedaż form dotarcia do klientów. – Z tego powodu zanotowaliśmy szybszy wzrost wydatków na e-mail marketing i na reklamę w wyszukiwarkach niż na reklamę graficzną – tłumaczy Piotr Kowalczyk, prezes IAB Polska.
Z kolei według Marcina Kałkuckiego, eksperta PricewaterhouseCoopers, ten trend się utrzyma. Dlatego by zatrzymać reklamodawców, portale będą mocniej promować nowe formaty reklamowe i postawią na serwisy wideo. Społecznościówki kusić będą nowymi akcjami specjalnychmi i usługami jak najdłużej przykuwającymi uwagę internautów.
Zagrożeniem dla wszystkich będzie jednak Google. To dominująca przeglądarka na polskim rynku, żyjąca z niepozornych linków pojawiających się przy wynikach wyszukiwania. Ale bardzo skuteczna. Dzięki nim osiąga w Polsce przychody rzędu 200 – 300 mln zł. I ciągle chce więcej. Dlatego na początku marca Google ruszył z kolejną promocją skierowaną do przedsiębiorców, rozdając im na zachętę kupony promocyjne na reklamę o wartości 250 zł.
– Google zrealizuje plan, bo dominuje w swojej kategorii. Najostrzejsza walka rozegra się między portalami społecznościami a licznymi sieciami reklamowymi – uważa Tomasz Rzepniewski, szef MEC Interaction, agencji interaktywnej największego domu mediowego na polskim rynku Mediaedge:cia.
Analitycy uspokajają, że rosnąca liczba reklam nie będzie szła w parze ze wzrostem uciążliwych form reklamowych. – Internauci ich nie lubią, więc reklamodawcy od nich odchodzą. Potwierdzają to dane: dziś ich udział w rynku takich form wynosi tylko 11 proc., cztery lata temu sięgał nawet 30 proc. – tłumaczy Rzepniewski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama