Kończą się bezpośrednie dotacje dla firm, ale od 2010 roku przedsiębiorstwa będą mogły korzystać ze środków z UE inną drogą. Pieniędzmi z Unii biznes będą wspierać fundusze poręczeniowe, pożyczkowe i wysokiego ryzyka, ale środki trzeba będzie zwrócić.
Przyszły rok będzie ostatnim, w którym przedsiębiorcy mogą liczyć na duży zastrzyk unijnego wsparcia na inwestycje z regionalnych programów operacyjnych oraz z programu Innowacyjna Gospodarka. W tym roku odpowiedzialni urzędnicy rozdzielili między firmy większość unijnych pieniędzy. Miało to pomóc przedsiębiorcom w prowadzeniu inwestycji, w okresie, kiedy dostęp do kredytów bankowych był mocno ograniczony.
Koniec dotacji nie oznacza, że polskie firmy nie będą już mogły korzystać z unijnego wsparcia. Z szacunków DGP wynika, że od 2010 roku zostanie uruchomiona nowa pula – 3,2 mld zł – ze środków UE. Trafią one do funduszy pożyczkowych i poręczeniowych oraz funduszy wysokiego ryzyka, które zaoferują firmom m.in. preferencyjne pożyczki i poręczenia. Nie będą to dotacje, tylko wsparcie, które trzeba będzie zwrócić.
– Firmy muszą przyzwyczajać się do korzystania z pośrednich form wsparcia. Może się okazać, że po 2013 roku większość funduszy unijnych będzie dystrybuowana właśnie w ten sposób – mówi Agnieszka Durlik-Khouri z Krajowej Izby Gospodarczej.
W ramach regionalnych programów operacyjnych jest prawie 580 mln euro na wsparcie dla tego typu instytucji. Jak mówi Ryszard Nosowicz, prezes Krajowego Stowarzyszenia Funduszy Poręczeniowych, w większości województw zakończyły się już konkursy, które miały podzielić unijne środki między zainteresowane fundusze. Dodatkowo w pięciu regionach będą one dystrybuowane przez BGK w ramach inicjatywy Jeremie.
– Umowy o przekazaniu pieniędzy do funduszy określają warunki udzielania pożyczek i poręczeń. Firmy mogą oczekiwać, że będą one preferencyjne – mówi Ryszard Nosowicz.
Zdaniem Agnieszki Durlik-Khouri to właśnie koszt pożyczek i poręczeń kredytowych będzie decydował o tym, czy skorzystają z nich firmy. Jeśli będą one za drogie, to nie będą cieszyły się zainteresowaniem. Widać to na przykładzie nowego systemu poręczeniowego BGK, który nie wypalił z uwagi na cenę.
Według Dariusza Szewczyka, wiceprezesa Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, BGK przygotuje w przyszłym roku 100 mln zł z UE na poręczanie działalności funduszy poręczeniowych w pięciu województwach Polski Wschodniej. Dzięki temu koszt poręczeń kredytowych będzie jeszcze niższy. 600 mln zł na rozwój funduszy wysokiego ryzyka inwestujących w młode firmy dostał też Krajowy Fundusz Kapitałowy. Pod koniec listopada Piotr Gębala, prezes KFK, informował na łamach DGP, że w I kwartale 2010 r. zostanie rozstrzygnięty pierwszy konkurs na dofinansowanie funduszy wysokiego ryzyka.