Niemcy, Włochy i Turcja to kolejne po Ukrainie państwa, które chcą zmniejszyć ilość gazu kupowanego od Gazpromu. Polska może na tym zyskać.
W ciągnących się od początku roku polsko-rosyjskich negocjacjach w sprawie dodatkowych dostaw gazu pomóc może nam światowy kryzys. Spowolnienie gospodarcze spowodowało, że kolejne państwa zwracają się do Rosji o zmniejszenie dostaw surowca.
W I połowie 2009 r. popyt na rosyjski gaz spadł w Europie Zachodniej o 29 proc. W sumie kraje z tej części kontynentu odebrały 46 mld m sześc. paliwa (dla porównania Polska w tym okresie kupiła od Gazpromu ok. 3 mld m sześc.).
Jak podał wczoraj dziennik „Kommiersant”, Niemcy, Włochy i Turcja, najwięksi odbiorcy rosyjskiego gazu w Europie zwrócili się do Gazpromu o zmniejszenie zakontraktowanych ilości gazu. Szacuje się, że może chodzić nawet o 2,8 mld dol. Według gazety włoski koncern ENI, turecki Botas oraz niemieckie E. ON, BASF i RWE liczą, że Gazprom potraktuje je tak samo wyrozumiale jak Ukrainę.
Więcej informacji: Gazprom traci kolejne rynki zbytu.