Rynek. Coraz bardziej zmniejsza się popyt na nowe mieszkania. Deweloperzy zareagowali na taką sytuację, obniżając ceny metra kwadratowego. Tylko w Łodzi ceny pozostały na poziomie podobnym do dotychczasowego.
W Łodzi od początku roku deweloperzy sprzedali zaledwie 266 mieszkań. Dla porównania w niewiele większym Krakowie do nowych właścicieli trafiło 2210 lokali. Także Poznań, Wrocław i Trójmiasto zanotowały lepsze wyniki od większej od nich Łodzi.
Z analizy przeprowadzonej przez firmę Reas wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat w Łodzi sprzedano dwa razy mniej mieszkań niż w Poznaniu. W Poznaniu udział mieszkań gotowych niesprzedanych w ofercie jest dwukrotnie wyższy.

Ceny mieszkań spadły

W Poznaniu i Wrocławiu ceny mieszkań znacznie spadły. W stolicy Wielkopolski o tysiąc złotych (o ponad 2 tys. zł w ciągu dwóch lat), a na Dolnym Śląsku o ok. 2 tys. zł za mkw. Natomiast w Łodzi wartość nowych mieszkań od kilku kwartałów oscyluje w przedziale 5,5–6 tys. zł.
Eksperci Reas uważają, że stolica Wielkopolski oferuje coraz niższe ceny i to mimo że na rynku jest coraz mniej nowych mieszkań. Natomiast w Łodzi wprowadzane są jednorazowo duże inwestycje, co powoduje, że lokali na rynku jest sporo.
Raport firmy Reas podaje, że w Poznaniu wzrost cen na przełomie 2007 i 2008 roku spowodował załamanie sprzedaży i dopiero wprowadzona po ponad roku obniżka cen przyniosła wyraźny wzrost zainteresowania wśród klientów.

Możliwości nabywców

Zastój na rynku łódzkim spowodowany jest przede wszystkim niedostosowaniem cen do możliwości lokalnych nabywców. Brak obniżek cen i jednocześnie wprowadzenie do sprzedaży dwóch dużych inwestycji spowodowały, że w ofercie znalazło się tyle mieszkań, ile jeszcze nie zanotowano w historii tego rynku. O ile w I kwartale tego roku było to ok. 1,4 tys. mieszkań, o tyle trzy miesiące później oferta obejmowała już ponad 2,1 tys. lokali.
Mimo podobnej oferty perspektywy dla tych dwóch rynków są całkowicie odmienne.
– Na rynku łódzkim mamy do czynienia z całkowitym brakiem dopasowania podaży do popytu – jeśli deweloperzy nie zmienią swojej polityki, problemy tego rynku będą się jedynie pogłębiać. Natomiast sytuację na poznańskim rynku mieszkaniowym można dziś uznać za zdrową. Niepokój budzi jedynie fakt, że Poznań jest miastem o największym odsetku inwestycji korzystających z kredytu bankowego – zamrożenie finansowania deweloperów przez banki może uniemożliwić rozpoczynanie nowych inwestycji w tempie odpowiadającym potrzebom rynkowym – uważa Katarzyna Kuniewicz z firmy Reas.

Poprawa tempa sprzedaży

Z danych zebranych przez firmę Reas wynika, że w II kwartale deweloperzy odczuli poprawę tempa sprzedaży o 30 proc. Eksperci uważają, że największe spadki cen mamy już za sobą.
W II kwartale spadki (około 5 proc.) cen ofertowych mieszkań odnotowano jedynie w Warszawie. W Poznaniu ceny pozostały na niezmienionym poziomie. W innych miastach odnotowano wzrosty: w Łodzi i Trójmieście (po ok. 1,5 proc.), Krakowie (3,3 proc.) i Wrocławiu (5,4 proc.). Nadal jednak na rynku jest ok. 23 proc. niesprzedanych lokali z całej oferty.
DGP