Działalność reasekuracyjna i rozpoczęcie sprzedaży polis przez pośredników w placówkach grupy BRE Banku mają zwiększyć przychody BRE Ubezpieczenia ze składek o 50 do 100 proc.
Prawie dwuipółkrotnie spadły składki zebrane na konto towarzystwa BRE Ubezpieczenia oraz przy pomocy BRE Ubezpieczenia sp. z o.o. na konto innych ubezpieczycieli.
– To głównie efekt rezygnacji z oferowania tzw. polisolokat – mówi Paweł Zylm, prezes BRE Ubezpieczenia.
Dodaje, że w I półroczu jego firma skoncentrowała się na rozwoju trzech głównych linii biznesu: platformy sprzedaży polis przez internet, klasycznym bancassurance i obsłudze ubezpieczeń leasingu.
Mniej sprzedawanych kredytów spowodowało jednak spadek przychodów z klasycznego bancassurance, czyli ubezpieczeń dodawanych do produktów bankowych, np. na niezdolności do pracy czy finansowych z 85 mln zł rok temu do 55 mln zł.
Lepiej ma się sprzedaż ubezpieczeń direct, czyli przez internet dla klientów mBanku i MultiBanku. Tu składki wyniosły 32 mln zł, o 55 proc. więcej niż rok wcześniej.
– Cały rok zamkniemy około 70 mln zł składek, co powinno dać nam około 10 proc. udziału w tym rynku – mówi Paweł Zylm.
Firma chce jednak jeszcze bardziej rozwinąć sprzedaż polis przez banki. W tym celu postarała się o licencję na usługi reasekuracyjne.
– To szansa na współpracę z ubezpieczycielami, którzy mają dobrą relację z bankiem, ale z różnych powodów nie chcą brać na swoje ryzyko ubezpieczeń do kredytów – mówi Paweł Zylm.
Jego firma chce zaoferować takim ubezpieczycielom możliwość scedowania całości lub części ryzyka przez reasekurację, dzieląc się za to przychodami ze sprzedaży polis. Dla BRE Ubezpieczenia to szansa na współpracę z innymi bankami, obecnie utrudnioną ze względu na markę kojarzoną z konkurentem. Reasekurator jest w cieniu, bo wszystkie dokumenty są sygnowane przez innego ubezpieczyciela.
Towarzystwo chce też wykorzystać 200 placówek uruchamianej przez grupę BRE firmy Aspiro, która ma się zajmować sprzedażą usług finansowych. Tą drogą mają być sprzedawane ubezpieczenia dla klientów indywidualnych.
– Gdyby ten projekt już działał, nasze przychody ze składek byłyby o 50–100 proc. wyższe niż obecnie – mówi Paweł Zylm.
Nie wyklucza sprzedaży tą drogą polis innych ubezpieczycieli, jak ma to miejsce w przypadku supermarketu ubezpieczeń samochodowych mBanku i MultiBanku, gdzie swoje oferty umieściły Benefia i HDI Asekuracja.