Indeks największych i najbardziej płynnych spółek na warszawskiej giełdzie powinien do jesieni zyskać kolejne kilkaset punktów. Zwyżki mogą go wynieść w tym czasie nawet w okolice 2500 pkt. Po korekcie na rynek powrócą wzrosty.
Niemal pół roku minęło od największych zniżek indeksów, jakie dotknęły warszawską GPW od rozpoczęcia bessy w 2007 roku. Po lutowej wyprzedaży akcji WIG20 zyskał ponad 56 proc.
GP przygotowała kolejną ankietę wśród specjalistów rynkowych na temat ich oczekiwań co do koniunktury na giełdzie w najbliższych miesiącach.
Poprzednie badanie przeprowadziliśmy w styczniu. Wtedy WIG20 był notowany w okolicy 1600 pkt. Zarządzający i analitycy trafnie przewidzieli, że WIG20 może spaść nawet w okolice 1200 pkt. Stało się to w połowie lutego. W czasie jednej z sesji indeks zniżkował do okolic 1253 pkt.
Po kilku miesiącach nastroje na światowych rynkach akcji znacznie się poprawiły. Inwestorzy nie boją się już upadku światowego systemu finansowego. Prognozy wskazują na coraz większy optymizm co do danych, jakie w najbliższym czasie powinny płynąć z realnej gospodarki w Polsce i na świecie.
W globalnym rynku finansów nie doszło do realizacji najgorszego scenariusza i warszawska giełda nie powinna już być świadkiem takiej wyprzedaży akcji jak na początku roku.
Jeszcze przez najbliższe dwa – trzy miesiące indeksy na GPW powinny zyskiwać. Potem możliwa jest kolejna korekta zniżkowa, ale w końcu roku WIG20 powinien obronić się przed większymi zniżkami. Najbardziej pesymistyczna prognoza dla indeksu na koniec 2009 roku, 1900 pkt oznaczałaby jego spadek o ponad 8 proc. Jednak średnia prognoz dla WIG20 wskazuje, że w grudniu powinien znaleźć się w okolicach 2120 pkt.
Większość specjalistów zaleca wykorzystywanie ewentualnych zniżek na rynku do kupowania polskich akcji, zarządzający z coraz większym dystansem podchodzą do inwestycji w spółki budowlane. Poza papierami spółek z giełdy radzą inwestować na rynku surowców. Inwestorzy dysponujący większymi pieniędzmi powinni szukać teraz okazji do tanich zakupów na rynku nieruchomości.

WIG20 na koniec 2009 roku

WOJCIECH BIAŁEK
analityk CDM Pekao
Dynamika roczna produkcji przemysłowej powinna w sierpniu tego roku osiągnąć wartości dodatnie. To oznaczałoby wzrost wartości WIG i WIG20 do poziomu odpowiednio 40 000 pkt i 2500 pkt do września. W październiku można oczekiwać korekty rzędu 20 proc. Ostatnie tygodnie roku powinny przynieść wznowienie wzrostów, które będą trwały do wiosny 2010 roku. Główne indeksy powinny kończyć rok 2009 na poziomach odpowiednio 36 000 pkt dla WIG i 2250 pkt dla WIG20.
TOMASZ KORAB
wiceprezes Opera TFI
Sądzę, że na koniec roku możemy spodziewać się WIG20 na poziomie 2100–2300 pkt. W dłuższym okresie jesteśmy optymistami, rynki powinny rosnąć. Korekty na rynku akcji wykorzystywalibyśmy do zwiększania swoich pozycji w tych papierach.
MARIUSZ STANISZEWSKI
prezes Noble Funds TFI
Do jesieni na rynku powinien się utrzymywać optymizm i indeksy będą rosły. W tym czasie mogą zyskać jeszcze około 10 do 15 proc., przy czym dolna granica wzrostu wydaje się bardziej prawdopodobna niż zwyżka o 15 proc. Jeżeli w III i IV kwartale okaże się, że w gospodarce amerykańskiej nie widać ożywienia, dojdzie do korekty i na koniec roku WIG20 będzie notowany w okolicy 1900 punktów. Jeśli jednak w USA dojdzie do ożywienia i poprawy sytuacji makroekonomicznej, indeks zakończy rok na poziomach 2100–2200 pkt.
KRZYSZTOF PADO
analityk BDM
Do końca sierpnia mamy szansę na wzrosty. WIG20 może dojść w tym czasie do poziomu 2250 punktów. Ze wskazań analizy technicznej wynika, że po wzroście WIG20 do 2250 punktów na GPW powinno dojść do korekty. Sądzę, że do wyprzedaży akcji mogą też skłonić inwestorów dane makroekonomiczne, które niekoniecznie potwierdzą oczekiwaną poprawę sytuacji w gospodarce światowej i polskiej. Spodziewam się, że na koniec roku WIG20 znajdzie się na poziomie 2000 punktów.
SEBASTIAN BUCZEK
prezes Quercus TFI
Nasz scenariusz zakłada konsolidację na rynku. WIG20 na koniec roku powinien być notowany w okolicach obecnych poziomów.

Czy na GPW możliwy jest spadek indeksów do poziomów z lutego 2009 roku lub niżej

KRZYSZTOF PADO
analityk BDM
Nie jest to prawdopodobne. Tegoroczna ścieżka odreagowania załamania gospodarczego wydaje się podobna do fazy ożywienia z 1999 roku, kiedy dziesięć lat temu, po kryzysie rosyjskim, odreagowanie gospodarcze przyjęło formę litery V. Tak powinno być również w tym roku. To oznacza, że poza prawdopodobną 20-proc. jesienną korektą silniejsze spadki cen akcji nastąpią dopiero po zakończeniu całej fali wzrostowej, czyli dopiero w 2010 roku.
SEBASTIAN BUCZEK
prezes Quercus TFI
Myślę, że nie. W lutym rynki sondowały wariant zawalenia się systemu finansowego, bankructw największych instytucji finansowych i konieczności zmiany sposobu funkcjonowania systemu bankowego. O tym już nikt nie myśli.
MARIUSZ STANISZEWSKI
prezes Noble Funds TFI
W ciągu najbliższego półtora do dwóch miesięcy, po nowych danych makroekonomicznych z USA powinna wyjaśnić się sytuacja co do dalszego przebiegu recesji w tym kraju. Jeżeli te dane rozczarują inwestorów i nie potwierdzą optymizmu publikowanych wcześniej wskaźników wyprzedających, na giełdach jeszcze w tym roku dojdzie do znaczącej wyprzedaży akcji. Indeksy na GPW nie spadną już jednak do poziomów z lutego.
TOMASZ KORAB
wiceprezes Opera TFI
Nie sądzę, żeby w tym roku do tego doszło. Takie prawdopodobieństwo jest też małe w przyszłym roku, chociaż nie można tego wykluczyć, bo nie wiemy, jakie faktycznie będą efekty wszystkich programów pomocowych państw rozwiniętych dla sektora finansowego i jak wpłyną na ich gospodarki. Może się okazać, że będziemy mieli do czynienia z szybkim ożywieniem, po czym dojdzie do drugiej fali kryzysu.
WOJCIECH BIAŁEK
analityk CDM Pekao
Taki scenariusz uznałbym za bardzo pesymistyczny i mało realny, możliwy tylko, gdyby okazało się, że to, co teraz obserwujemy, jest tylko przerwą w kryzysie i za chwilę dojdzie do jego drugiej odsłony. Musiałoby na przykład zostać podane w wątpliwość, że rząd amerykański będzie kiedykolwiek w stanie spłacić swoje zobowiązania.

W jakie branże/spółki na GPW warto obecnie zainwestować?

KRZYSZTOF PADO
analityk BDM
W perspektywie do końca 2009 roku w banki. Ciągle pozostają w tyle za odreagowaniem w pozostałych segmentach rynku, a trwające umocnienie złotego będzie im sprzyjać, przekładając się na poprawę jakości portfeli walutowych kredytów hipotecznych. Wiosną 2010 roku powinna rozpocząć się następna bessa na rynku akcji, więc nie należy rozważać spekulacyjnych lokat na rynku akcji wykraczających poza ten horyzont.
SEBASTIAN BUCZEK
prezes Quercus TFI
Nie chciałbym wskazywać konkretnych branż czy spółek w krótszej lub dłuższej perspektywie, ale chyba unikałbym już raczej firm budowlanych. Teraz mają doskonały rok, przyszły też pewnie będzie świetny, ale ich dalsze perspektywy będą coraz gorsze.
MARIUSZ STANISZEWSKI
prezes Noble Funds TFI
Zalecałbym sukcesywne kupowanie akcji przy zamiarze utrzymywania ich w portfelu do końca przyszłego roku. Zamiast na wyborze branż, skupiałbym się bardziej na wielkości spółek. Teraz zalecałbym raczej inwestycje w spółki z WIG20. To indeks bezpieczniejszy, a kiedy na giełdach utrwali się dobra koniunktura, na nim będzie można najszybciej zarobić.
TOMASZ KORAB
wiceprezes Opera TFI
Warto przyjrzeć się spółkom medialnym z WIG20, czyli TVN i Agorze, a spoza WIG20 spółkom spożywczym. Firmy medialne są mocno cykliczne, uzależnione od wpływów z reklam, które na fali spowolnienia gospodarczego mocno spadają. Wraz z poprawą sytuacji gospodarczej perspektywy tych spółek będą się poprawiały. Uważam, że niedowartościowany jest też sektor spożywczy, szczególnie firmy przetwórcze i ich potencjał do generowania zysków.
WOJCIECH BIAŁEK
analityk CDM Pekao
Wydaje się, że większość spółek, biorąc długoterminowe perspektywy, ma dalej potencjał do wzrostu. Łatwiej jest wskazać, w który sektor nie inwestować. Pewne wątpliwości mam co do sektora budowlanego. Uważam, że sektor ten osiąga w tym roku apogeum, jeśli chodzi o wyniki.

Jeśli nie w akcje, to w co warto teraz inwestować

KRZYSZTOF PADO
analityk BDM
Uzupełnienie portfela akcji mogą stanowić ETF-y, czyli instrumenty imitujące zachowanie surowców. Niektóre z nich, na przykład gaz czy aluminium, pozostały w tyle w trakcie odbicia na rynkach surowców trwającego od grudnia 2008 r. Odbicie cen surowców związane z ożywieniem gospodarczym trwa dłużej niż wzrosty cen akcji. Tak było poprzednio. Akcje osiągnęły szczyt w lipcu 2007 r., surowce rok później. Podobnie powinno być i w tym cyklu, czyli wzrost cen surowców potrwa do jesieni 2010 r.
KRZYSZTOF PADO
analityk BDM
Poza akcjami warto zainteresować się surowcami. Odreagowania na tym rynku były często mocniejsze niż w przypadku akcji. Jeżeli wierzymy w poprawę koniunktur, to warto zainteresować się surowcami koniunkturalnymi, do których zaliczana jest m.in. miedź i ropa. Jesteśmy optymistami co do kursu złota, po tym, jak dolar okazał się bardzo niewygodną walutą rezerwową m.in. dla banków centralnych. Mimo poprawy na rynkach akcji złoto nie odreagowuje i utrzymuje się w okolicy 900 do 1000 dol. za uncję.
MARIUSZ STANISZEWSKI
prezes Noble Funds TFI
W nieruchomości. Na tym rynku nadszedł kiepski moment dla sprzedających, który utrzyma się przez najbliższe pół roku. W tym czasie będzie rosła podaż mieszkań i ze strony deweloperów i osób, które teraz odbierają lokale kupowane w celach inwestycyjnych. Najbliższe kilka miesięcy może być najlepszym okresem na wyszukiwanie tanich okazji inwestycyjnych na tym rynku. Przy czym na większe odbicie cen na rynku mieszkaniowym trzeba będzie poczekać około dwóch lat.
TOMASZ KORAB
wiceprezes Opera TFI
Dobrą, przynajmniej kilkumiesięczną, inwestycją mogą się okazać surowce. Jeszcze jest możliwość inwestycji w niedowartościowaną złotówkę. Na fali osłabienia złoty na początku roku dotarł w pobliże 5 zł za euro, czyli do poziomu, na którym złoty był poprzednio notowany w 2004 roku. Teraz złoty jest w trendzie wzrostowym. Sądzę, że trend ten utrzyma się przynajmniej w perspektywie kilkunastu miesięcy.
WOJCIECH BIAŁEK
analityk CDM Pekao
Cały czas dobre perspektywy dają lokaty bankowe, choć w najbliższych miesiącach warunki oferowane przez banki będą się pogarszać. W dłuższym terminie, poza akcjami, pozostają jeszcze nieruchomości mieszkaniowe i grunty. Sądzę, że to dobry okres do zainteresowania się takimi inwestycjami i wyszukiwania atrakcyjnych cenowo okazji.
Krzysztof Pado, analityk BDM / DGP
Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI / DGP
Tomasz Korab, wiceprezes Opera TFI / DGP
Wojciech Białek, analityk CDM Pekao / DGP