Pogarsza się sytuacja na rynku usług public relations. Stawki za usługi spadły w tym roku już nawet o 30–50 proc. – wynika z informacji GP.
Tak, to prawda. Koniunktura na rynku bardzo osłabiła się w II kwartale – przyznaje Robert Niczewski, partner w Liberty Group, jedynej notowanej na warszawskiej giełdzie agencji PR.
Firmy oszczędzają, więc – jak podkreśla Liberty Group, ale także inni przedstawiciele rynku – wypowiadają umowy agencjom PR i zamiast stałych, miesięcznych umów chcą rozliczać się za konkretne projekty.
– Niestety, marketing wraz z reklamą i PR-em są zazwyczaj pierwszymi ofiarami kryzysu – dodaje Piotr Krawiec, dyrektor zarządzający agencji Praktycy.com.
– Wyniki I półrocza 2009 r. i osłabienie sytuacji finansowej spółek może prowadzić do kolejnych rezygnacji i ograniczenia wydatków na PR – szczególnie przez firmy deweloperskie, odzieżowe czy banki – dodaje Robert Niczewski.
Oprócz polskich, wydatki zmniejszają też zagraniczne koncerny, często nawet wbrew dobrym wynikom na polskim rynku. Ale są klienci, którzy radzą sobie dobrze i wydają na komunikację więcej: np. branża wierzytelności, dobra szybkozbywalne (FMCG), hazard.
– To są te branże, z którymi dziś każda agencja PR chce pracować – podkreśla Robert Niczewski.
– Rośnie też zainteresowanie marketingiem i PR internetowym – dodaje Piotr Krawiec.
Konkurencja między agencjami coraz bardziej się zaostrza. By zdobyć i utrzymać klientów, niektóre agencje stosują nawet ceny dumpingowe.
– Jak nazwać oferty agencji PR za 1 tys. zł za pełną obsługę firmy, podczas gdy sam elektroniczny monitoring mediów ogólnopolskich kosztuje od 600 do 900 zł? Po rynku krążą nawet historie, że niektóre agencje robią tak, by pozyskać nowych klientów za wszelką cenę, tylko po to, by wykazać wzrost. Ale nie idzie za tym wzrost wyników finansowych – dodaje Robert Niczewski.
Zdaniem większości przedstawicieli branży o wzroście całego rynku PR w tym roku można tylko pomarzyć. W ubiegłym roku, według szacunków, firmy wydały na tego typu usługi około 450 mln zł.
– Myślę, że możemy mieć spadek wartości rynku nawet o 25 proc. Czyli z około 450 mln zł w roku 2008 do około 360 mln zł w roku 2009. Tym samym wracamy do wartości sprzed trzech lat – dodaje Robert Niczewski.
Co dalej? Zdaniem Danuty Raczkiewicz-Chenczke, dyrektora zarządzającego Raczkiewicz-Chenczke Consultants, choć panuje presja na niższe stawki, koszty agencji zasadniczo się nie zmieniły: wprawdzie pracy w branży jest mniej, a chętnych do niej – więcej, średnie wynagrodzenia najlepszych specjalistów nie spadły.
– Duże renomowane agencje będą chciały utrzymać obecne stawki, a jednocześnie zatrzymać swoich najlepszych specjalistów, by nie pogorszyć jakości usług. Oznacza to poświęcenie części marży i szukanie optymalizacji po stronie innych kosztów – tłumaczy Danuta Raczkiewicz-Chenczke.
– Prognozujemy, że rynek czeka konsolidacja. Podmioty małe lub nieefektywnie zarządzane upadną lub zostaną przejęte przez konkurencję – uważa Piotr Krawiec, dyrektor zarządzający Praktycy.com.