O podniesienie budżetu z 209 mln zł do 256 milionów zwrócił się do ministra finansów prezes IPN Janusz Kurtyka. W czwartek tłumaczył, że pieniądze posłużą digitalizacji archiwów i obsłudze dwóch przyszłorocznych rocznic: wybuchu wojny i upadku komunizmu.

Na czwartkowej konferencji prasowej Kurtyka podkreślał że w ostatnich latach budżet IPN kształtował się na poziomie 208-209 mln zł. Przypomniał, że decyzją Senatu ograniczono tegoroczny budżet IPN, który - według Sejmu - miał wynosić 230 mln zł.

W tym roku wystąpił on o budżet 256 mln zł, by - jak mówił - realizować kolejne zadania, a nie podnosić pensje pracownikom (poza milionem zł, który z mocy odrębnych przepisów będzie trzeba przeznaczyć na podwyżkę uposażeń prokuratorów IPN).

Za najważniejsze i najdroższe zadanie Kurtyka uznał rozwinięcie programu cyfryzacji zasobów archiwalnych, na co chce przeznaczyć 16 mln zł. "To rzeczywiście umożliwiłoby szersze otwarcie archiwów i ich szybsze udostępnianie" - powiedział.

Kurtyka wskazał zarazem, że w 2009 r. czekają nas dwie okrągłe rocznice doniosłych wydarzeń z historii świata: 70-lecie wybuchu II wojny światowej i 20-lecie upadku komunizmu. "Każdy kraj będzie przy tej okazji promował określone wartości i idee. Polska - która jest wyrzutem sumienia narodów, bo to u nas wybuchła II wojna światowa, którą de facto przegraliśmy, bo skończyła się dla nas w 1989 r. - powinna uczestniczyć w tym +wyścigu+ promowania" - dodał.

Dla upamiętnienia obu rocznic IPN planuje "działania edukacyjno- badawczo-wystawiennicze", a także zorganizowanie Roku Kultury Niezależnej, którego celem jest przypomnienie dorobku artystów i bardów solidarnościowego podziemia.

Wciąż nie dobiegł końca proces tworzenia siedzib Instytutu w kraju i w wielu miejscach IPN wciąż musi wynajmować budynki - powiedział Kurtyka. Dodał, że 6,5 mln zł wzrostu w budżecie wiąże się z rosnącymi kosztami utrzymania obiektów i sieci transmisji danych, a także bieżącymi remontami i wzrostem cen usług. IPN chce utworzyć kolejne delegatury - w Zielonej Górze i Częstochowie oraz punkt konsultacyjny w Bielsku-Białej. "Chcą tego miejscowe środowiska - niezależnie od barw politycznych" - zapewnił prezes IPN.