Dziś (16 czerwca) Krajowa Izba Odwoławcza rozpatrzy protest Chińczyków, którzy przegrali przetarg na budowę metra w Warszawie. Inwestycja za ponad 4 mld zł może zostać zablokowana na długie miesiące.
Ważą się losy przetargu na drugą linię metra w stolicy. Gigantyczna inwestycja nie ma szczęścia. Już w 2008 roku miasto musiało unieważnić przetarg z powodu zbyt drogich ofert. Obecnie firmy z całego świata skupione w trzech konsorcjach oprotestowują nawzajem oferty.
Wynik przetargu rozstrzygnięto w marcu. Wygrało konsorcjum włoskiego Astaldi, tureckiego Gulermak i polskiego PBDiM Mińsk Mazowiecki z najniższą ofertą 4 mld 117 mln zł.
Droższy Mostostal Warszawa za realizację inwestycji chce o ponad 800 mln zł więcej – przekonuje jednak, że powierzenie inwestycji konkurencji będzie zgubne dla Warszawy, bo włosko- -tureckie firmy niedoszacowały wydatków, co grozić może zatrzymaniem budowy.
Poza Mostostalem protest złożyła również China Overseas Engineering Group z Państwa Środka, która zaproponowała blisko 4,5 mld zł. Chińczycy twierdzą, że zwycięska firma m.in. nienależycie udokumentowała swoje doświadczenie w budowie podziemnej kolejki.
Metro odrzuciło protesty. Firmy odwołały się więc do Krajowej Izby Odwoławczej przy prezesie Urzędu Zamówień Publicznych. Dziś o godz. 10 rozpatrzony zostanie protest Chińczyków.
Jak usłyszeliśmy od Tomasza Drzała z firmy doradczej pracującej dla konsorcjum, w przypadku odrzucenia przez KIO protestu firma zamierza dalej walczyć w sądzie. A to może oznaczać kilka miesięcy opóźnienia.
W tej sytuacji pod znakiem zapytania stoi rozpisanie przetargu na 35 pociągów, którymi metro woziłoby pasażerów drugiej linii.
Jerzy Lejk, szef warszawskiego metra, ma nadzieję, że przetarg nie zostanie storpedowany na wiele miesięcy. Poszukiwania dostawcy 250 wagonów dla podziemnej kolejki chce rozpocząć w I kwartale 2010 r. Kontrakt o szacunkowej wartości ok. 250 mln euro już obecnie wzbudza ogromne zainteresowanie największych producentów taboru kolejowego.
Pozostało
76%
treści
Reklama
Reklama