Według najnowszych danych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, do dzisiaj wydano zaledwie 390 mln zł z puli Regionalnych Programów Operacyjnych. Stanowi to ok. 6 proc. rocznego planu.

Wszyscy wiemy, że fundusze europejskie stanowią ogromną szansę dla polskiej gospodarki, szczególnie istotną w obliczu spowolnienia gospodarczego. Wszyscy zgadzamy się, że należy usprawnić wykorzystywanie przyznanych pieniędzy. Zatem dlaczego wciąż są z tym kłopoty? Czy nie ma sposobów, żeby powszechne oczekiwania wdrożyć w życie? Są. Wystarczy je zastosować.

Jednostki administracyjne na poziomie regionalnym i lokalnym, zajmujące się procedurami administracyjnymi dla projektów inwestycyjnych, wymagają wzmocnienia. Poza zmianami legislacyjnymi konieczne jest także usprawnienie funkcjonowania tej części administracji, która zajmuje się procedurami. Oznacza to wzmocnienie kadrowe w tych dziedzinach i podniesienie kwalifikacji kadr urzędniczych.

MRR ogłosiło i zakończyło I etap przedsięwzięcia „Prostsze fundusze”. W jego ramach został powołany zespół ds. uproszczeń systemu wykorzystania środków unijnych. To bardzo dobra inicjatywa, prowadzona jednak głównie na poziomie programów krajowych. Trzeba ją rozszerzyć na programy regionalne. Należy powołać specjalny komitet Rady Ministrów ds. wykorzystania funduszy europejskich, pod przewodnictwem premiera, złożony z szefów właściwych resortów i marszałków województw. Problem ma charakter ogólnokrajowy, a jego realizacja zależy od sprawności mechanizmów na różnych szczeblach. Do tej pory brakuje efektywnej koordynacji na poziomie rząd-samorządy. Także wymiana doświadczeń między marszałkami poszczególnych województw „pod okiem rządu” przyniosłaby oczekiwane efekty. Te sprawniejsze motywowałyby te słabsze.

Minister rozwoju regionalnego powinien mieć formalną, silną pozycję w rządzie. W randze wicepremiera, z odpowiednimi pełnomocnictwami, koordynowałby pracę ministrów nie tylko w zakresie polityki spójności, ale całej polityki rozwoju.

Ważne jest wprowadzenie systemów motywacyjnych dla pracowników administracji rządowej i samorządowej, odpowiedzialnych za zarządzanie funduszami europejskimi. W miarę możliwości konieczne jest także utrzymywanie konkurencyjnych warunków płacowych.

Powinien zostać przygotowany kompleksowy program szkoleń dla całej administracji publicznej włączonej w proces zarządzania funduszami unijnymi.

Bez ustanku trzeba upraszczać system wykorzystania funduszy europejskich na lata 2007-2013. Pomimo wcześniejszych doświadczeń nadal w niektórych przypadkach mamy do czynienia z nadmiernym formalizmem procesu aplikacji.

Przede wszystkim jednak musimy przyjąć, że zagospodarowanie środków UE jest strategicznym celem polskiej administracji. Na poziomie rządu fundusze europejskie są traktowane jednostkowo i „rachunkowo”, tj. w oderwaniu od procesu modernizacji kraju. Tymczasem w powiązaniu ze środkami krajowymi przyczynią się one do dokonania w najbliższych kilkunastu latach jakościowego skoku w poziomie życia Polaków. Fundusze UE w najbliższych 2-3 latach będą jednym z głównych instrumentów przeciwdziałających spowolnieniu gospodarczemu. Taka rola została im nadana w ramach rządowego Programu Stabilności i Rozwoju.

Arkadiusz Protas
wiceprezes BCC, dyrektor Instytutu Interwencji Gospodarczych BCC