Brak odpowiednich rozwiązań prawnych uniemożliwia właściwą identyfikację dawcy i biorcy narządów. To powoduje, że w Polsce liczba dokonywanych przeszczepów jest wciąż niższa niż w innych krajach UE.
W Polsce na przeszczep narządu czeka prawie 2 tys. osób. Według danych Poltransplantu w 2008 roku wykonano 1106 transplantacji, czyli około 20 proc. więcej niż rok wcześniej.
W ramach IX Kongresu Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego specjaliści i pacjenci mówili o potrzebach transplantologii.
– W 2007 roku wykonano tylko 32 zabiegi przeszczepiania na 1 milion mieszkańców. W starych krajach Unii Europejskiej, takich jak Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania czy Wielka Brytania, było ich średnio o 50 proc. więcej, a w USA i Kanadzie o 2/3 więcej. W 2008 roku liczba transplantacji wzrosła, ale i tak jest to wciąż na poziomie z 2001 roku – alarmuje Jarosław Czerwiński z Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do spraw Transplantacji Poltransplant.
Zdaniem specjalistów transplantologów taki stan rzeczy ma dwie podstawowe przyczyny.
Z jednej strony zarówno pacjenci, jak i lekarze są coraz bardziej świadomi, że wykonywanie przeszczepów przynosi znacznie lepsze rezultaty od leczenia zachowawczego, więc, co zrozumiałe, chcą korzystać z tej metody. W ten sposób zwiększa się liczba oczekujących na przeszczep. Z drugiej strony brakuje narządów do przeszczepów, co spowodowane jest przede wszystkim brakiem rozwiązań systemowych, które umożliwiłyby identyfikację dawcy i biorcy, ich właściwy dobór, a następnie monitorowanie pobranych od dawców komórek, tkanek i narządów aż do momentu przeszczepienia biorcy. Istotną rolę powinien tu odegrać program identyfikacji dawcy i opieki nad nim, który od połowy bieżącego roku ma być procedurą finansowaną przez NFZ. Fundusz, pełniąc funkcję płatnika, zacznie monitorować liczbę potencjalnych i rzeczywistych dawców. To natomiast może w istotny sposób wpłynąć na zwiększenie liczby wykonywanych transplantacji.