Opel, zależny od zagrożonego bankructwem General Motors (GM), może potrzebować ponad 1 mld euro kredytu, aby tymczasowo wybrnąć z kłopotów w czasie, gdy szuka nowego partnera - poinformował w czwartek jego dyrektor.

Szef General Motors w Europie Carl-Peter Forster powiedział, że Opel może potrzebować znaczącej linii kredytowej, jeśli miałby zostać tymczasowo objęty zarządem powierniczym, jak to było proponowane - informuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Jego zdaniem "kwota ta powinna przekraczać miliard euro".

Niemiecki minister gospodarki Karl-Theodor zu Guttenberg poparł pomysł zarządu powierniczego nad Oplem, jeśli GM zwróci się o ochronę przed upadłością.

W takim wypadku z pomocą Oplowi mogłoby przyjść konsorcjum banków, aby zapewnić mu przetrwanie do czasu znalezienia ostatecznego rozwiązania.

Guttenberg wykluczył natomiast przejęcie przez państwo niemieckie udziałów w Oplu. Zapewnił jednak, że rząd jest gotowy udzielić gwarancji kredytowych ewentualnym inwestorom.

Rząd USA dał GM czas do 1 czerwca, aby się zrestrukturyzować lub ogłosić bankructwo.

Władzom w Berlinie zależy na zabezpieczeniu przyszłości Opla, który w Niemczech zatrudnia 25 tys. osób - prawie połowę europejskich pracowników GM.

Włoski Fiat chce, aby GM Europe, w tym również Opel, stało się częścią światowego konsorcjum. Niemieckie związki zawodowe sprzeciwiają się zwolnieniom, które mogą wynikać z tego planu.