Ministerstwo Infrastruktury uważa, że do podziału Telekomunikacji Polskiej na dwie części potrzebna jest zmiana prawa, ale na razie nie przygotowuje nowych przepisów. Czeka na analizy UKE, które będą opóźnione.
Ministerstwo Infrastruktury (MI) nie przygotowuje zmian w prawie niezbędnych - zdaniem samego resortu - do tego, by była możliwa funkcjonalna separacja Telekomunikacji Polskiej, Chodzi o podział firmy na część detaliczną obsługującą klientów końcowych i hurtową świadczącą usługi operatorom telekomunikacyjnym.
- Dopiero gdy Ministerstwo pozna wyniki analiz prowadzonych przez Urząd Komunikacji Elektronicznej będziemy mogli przystąpić do prac legislacyjnych - mówi Jacek Łosik, dyrektor departamentu telekomunikacji w resorcie infrastruktury.
Odpowiada w ten sposób na zgodne pytania posłów Antoniego Mężydło (PO) i Jacka Tomczaka (PiS) dotyczące prac resortu nad ewentualną funkcjonalną separacją TP. Jak wyjaśnił poseł Mężydło, pytanie zadał, bo resort infrastruktury w początku lutego oświadczył, że polskie prawo nie przewiduje możliwości podziału TP. MI podkreślało, że funkcjonalna separacja TP będzie możliwa po przyjęciu zaproponowanych przez Komisję Europejską zmian w dyrektywach telekomunikacyjnych. MI zaznaczyło, że widzi też potrzebę wyposażenia UKE w taki środek regulacyjny.
- Czy komisja infrastruktury ma wystąpić z projektem ustawy umożliwiającej funkcjonalną separację TP? - pytał we wtorek dyrektora Łosika poseł Mężydło.
Pytanie pozostało bez odpowiedzi.
- Naszym zdaniem ewentualny podział TP nie powinien być zapisany w ustawie Prawo telekomunikacyjne, ale w prawie konsumenckim - oświadczył Jacek Łosik z MI.
Obaj posłowie są członkami komisji infrastruktury i uważają, że bez względu na wynik aktualnych prac UKE, regulator powinien mieć możliwość podziału TP jako ostatecznego środka zaradczego. Ich pogląd jest zbieżny ze stanowiskiem Komisji Europejskiej, która chce wprowadzić do europejskiego prawa zapis umożliwiający funkcjonalną separację, gdy wszelkie inne metody zwiększenia konkurencji na rynku okażą się nieskuteczne. Rozstrzygnięcia na poziomie europejskiego prawa oczekiwane są w tym roku. UKE nie czekając na unijne dyrektywy od blisko dziesięciu miesięcy prowadzi analizy związane z ewentualną koniecznością podziału TP. Ich ostateczne wyniki początkowo miały być znane w czerwcu, ale ostatnio Anna Streżyńska, prezes UKE, oświadczyła, że zostaną ukończone we wrześniu lub październiku. Opóźnienie wynika m.in. z tego, że warunki przetargu na firmę doradczą wspierającą regulatora w analizach zostały oprotestowane przez zainteresowanych. Jeśli UKE uzna separację za potrzebną, kolejne kilka miesięcy zajmie rozstrzygnięcie, jak dzielić TP.