Rada Polityki Pieniężnej nie zaskoczyła rynku, obniżając stopy procentowe o 25 pkt baz. Stopy procentowe spadły do najniższego poziomu w historii. Kredytobiorcy nie od razu jednak zobaczą efekty tej obniżki w swoich portfelach.
Od dzisiaj główna stopa procentowa NBP - stopa referencyjna - wynosi 3,75 proc. Stopa depozytowa spadła do 2,25 proc., natomiast lombardowa do 5,25 proc. Stopa redyskonta weksli wynosi zaś 4 proc.
- Decyzja RPP nie zaskakuje i potwierdza, że większość członków Rady jest nadal zdeterminowana wspierać wzrost gospodarczy, ale w sytuacji utrzymującej się niepewności na rynku walutowym preferuje umiarkowaną skalę obniżek stóp - ocenia Maja Goettig, główna ekonomistka Banku BPH.
Zdaniem Arkadiusza Krześniaka, głównego ekonomisty Deutsche Banku, Rada zdecydowała się na mały krok, jakim jest redukcja o 25 pkt baz., bo boi się destabilizacji kursu.
- RPP chciała jednak dać niezbędny impuls monetarny dla gospodarki. Cykl obniżek będzie po prostu trwał dłużej. Według mnie docelowy poziom stopy referencyjnej to 2,5 proc. - dodaje ekonomista.
W oficjalnym komunikacie po posiedzeniu RPP podała, że ryzyko wzrostu inflacji jest ograniczone. O wiele bardziej prawdopodobne jest to, że wskaźnik wzrostu cen utrzyma się w średnim okresie poniżej celu, czyli 2,5 proc., niż to, że ten cel przekroczy.
- W ocenie Rady w najbliższych miesiącach inflacja prawdopodobnie utrzyma się przejściowo na podwyższonym poziomie głównie ze względu na dotychczasowy wzrost cen regulowanych. W średnim okresie recesja w gospodarce światowej przyczyniająca się do spowolnienia krajowego wzrostu gospodarczego będzie ograniczać presję inflacyjną w Polsce - podała Rada.
Rada zwróciła uwagę, że pomimo utrzymywania się nadpłynności sektora bankowego kredyt nadal jest stosunkowo drogi.
- To wynika z wysokiej premii za ryzyko kredytowe zawartej w rynkowych stopach procentowych i z podwyższonych marż - uważają członkowie RPP.
Ekonomiści nie są zgodni co do tego, czy obniżki w takiej skali jak wczorajsza rzeczywiście przełożą się na większą aktywność banków we wspieraniu gospodarki.
- Trzeba było raczej zachować możliwości obniżek na następne miesiące, bo to jest jak marnowanie amunicji - uważa Alfred Adamiec, ekonomista Noble Banku.
- Po ostatnich obniżkach koszt pieniądza na rynku bardziej był uzależniony od skali ryzyka płynności na rynku międzybankowym niż od stopy referencyjnej. Jeśli RPP obniży stopy teraz, to ograniczy sobie działanie w przyszłości, gdy nie powrócą w miarę normalne warunki na rynku - dodaje.
Zdaniem Agnieszki Decewicz, analityka Pekao, skuteczność obniżek stóp trzeba rozpatrywać pod kątem całego cyklu. A od listopada stopa główna NBP obniżyła się o 225 pkt baz.
- Na realne procesy w gospodarce decyzja nie wpłynie. Ale skumulowane obniżki stóp z ostatniego okresu taki wpływ będą miały. Stawki rynkowe sukcesywnie jednak się obniżają - mówi Agnieszka Decewicz.
- Obniżenie stóp w średnim terminie będzie wpływało na zmniejszenie obciążeń gospodarstw domowych z tytułu kredytów. Ale ta perspektywa nie jest krótsza niż trzy miesiące - dodaje analityk Pekao.
Według Katarzyny Siwek z Expandera, jeśli spełnią się oczekiwania rynku i trzymiesięczny WIBOR spadnie w ciągu następnego kwartału do 3,78 proc., rata standardowego 30-letniego kredytu hipotecznego z 1-proc. marżą, udzielonego rok temu, spadnie do 1570 zł. Jeśli rynek zareaguje na wczorajszą obniżkę stóp w NBP i przełoży się ona bezpośrednio na poziom WIBOR-u, rata powinna wynosić około 1606 zł.
- Wyliczenia są pewnym uproszczeniem, zakładają bowiem aktualizację przez banki na bieżąco stawek oprocentowania. W praktyce banki robią to raz na miesiąc lub rzadziej - mówi Katarzyna Siwek.