Narasta ryzyko drastycznego osłabienia złotego. Niestety realizuje się czarny scenariusz, bliźniaczo podobny w swych przyczynach do tego z 2008 r., ale o sile zwiększonej przez koronawirusa. Nadzieje możemy mieć tylko z jednego powodu.
- To powtórka scenariusza sprzed dwunastu lat, gdy panicznie wzrósł popyt na dolara – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. - Ten popyt wywołał olbrzymie przetasowania na rynku walut, a jedną z ofiar był złoty. Niestety podobną sytuację mamy obecnie, a to uderzy w realną gospodarkę.
Działania banków centralnych są bogatsze o lekcję z 2008 r., jednak na rynku jest dużo strachu, a najbliższe dni mogą być bardzo turbulentne dla złotego.
9 marca za dolara trzeba było płacić 3,79 zł, średni kurs dolara wzrósł do 4,24 zł, to oznacza zmianę aż o 45 groszy.
Fatalne są nastroje wśród frankowiczów. Szwajcarska waluta w ciągu miesiąca podrożała o 6,4 proc. Średni kurs franka wzrósł do 4,35 zł.
- Małym pocieszeniem jest to, że złoty - podobnie jak inne waluty rynków wschodzących - wchodzi w ten okres z innego poziomu. Są one wycenione poniżej oczekiwań, natomiast w 2008 r. były skrajnie przewartościowane, a dotyczyło to zwłaszcza polskiej waluty – komentuje ekspert XTB.