Publiczne wypowiedzi prezesów spółek, biznesmenów i znanych inwestorów mogą, choć nie muszą, mieć wpływ na decyzje inwestycyjne zarządzających aktywami i drobnych ciułaczy.
Internetowa dyskusja, jaką wywołały ostanie wypowiedzi Leszka Czerneckiego, głównego akcjonariusza grupy finansowej Getin Holding i firmy developerskiej LC Corp, świadczy o tym, że inwestorzy analizują nie tylko słowa, ale także intencje, jakie mówiącym przyświecają.
W przypadku Leszka Czarneckiego ci, którzy zabierają głos w internecie, częściej szukają drugiego dna jego wypowiedzi. Jedni zauważają, że za pieniądze uzyskane ze sprzedaży w czerwcu 2007 r. w publicznej ofercie jednej akcji mogę teraz kupić dwie.
Inni zastanawiają się, co jeszcze pan Czarnecki ma do sprzedania. Jakby zapomnieli, że w planach jest upublicznienie Getin International, zagranicznego ramienia Getin Holding.
Ci, którzy lubią spekulować, słowa Czerneckiego wykorzystali do podbicia kursu akcji LC Corp. Na jak długo starczy im energii i zapału do kupowania akcji co raz drożej, nie wie nikt.
Osoby ostrożnie nastawione do deklaracji Leszka Czarneckiego dotyczącej ewentualnego kupowania akcji LC Corp przypominają, że podobne działania podjął już główny akcjonariusz innej firmy developerskiej - J.W. Construction - i nie powstrzymały one spadkowego trendu.
Czytając to, co do powiedzenia miał Leszek Czarnecki, odniosłem wrażenie, że stawia wszystko na jedną kartę: albo uda mu się przekonać inwestorów do siebie, albo definitywnie się od niego odwrócą.
Trudno mi jednak uwierzyć, że osoba tak doświadczona jak pan Czernecki w czerwcu 2007 r. nie miała świadomości, że rynek jest przegrzany i sprzedaje akcje LC Corp po bardzo wygórowanej cenie.