Za kilka dni przestaną obowiązywać kontrakty długoterminowe na dostawę energii. To tylko ograniczy konkurencję.
W kwietniu wchodzą w życie umowy rozwiązujące długoterminowe kontrakty na sprzedaż energii elektrycznej, tzw. KDT-y. Eksperci są jednak przekonani, że wbrew intencjom likwidacja KDT-ów nie zwiększy konkurencji i nie doprowadzi do obniżenia cen energii.
- KDT-y obejmowały ponad 1/3 energii elektrycznej sprzedawanej w Polsce. Ich rozwiązanie oznacza, że ta pula będzie w dyspozycji przede wszystkim czterech wytwórców - grup energetycznych. To ograniczy konkurencję i wpłynie na ustalanie cen - mówi Rafał Soja z EnergiaPro Gigawat, spółki z grupy Tauron.
Producenci niezwiązani z KDT-ami będą w większym stopniu niż dotychczas decydować o podaży energii.
- Wytwórcy sami będą decydowali, ile energii sprzedadzą i po jakich cenach - mówi Krzysztof Noga, ekspert ds. energetyki.
- Obniżki nie leżą w interesie wytwórcy. Energia uwolniona z tych kontraktów została już sprzedana w kontraktach na 2008 rok. Nawet jeśli wytwórcy mają dodatkowe moce, nie spowodują one wzrostu podaży - mówi Tomasz Lender z Enion Energii.
Na poziom cen największy wpływ będzie mieć decyzja o podziale uprawnień do emisji CO2 na lata 2008-2012. Od tego, ile uprawnień będzie brakowało i za ile można je będzie dokupić na rynku, będzie zależała hurtowa cena energii w następnych miesiącach, bo producenci będą wliczać te koszty w oferowane ceny.