Mimo że w ubiegłym roku zniknęło wiele barier, które utrudniało polskim przedsiębiorcom prowadzenie działalności gospodarczej, to ubieganie się o fundusze unijne jest nadal drogą przez biurokratyczną mękę - wynika z raportu przygotowanego przez PKPP Lewiatan.
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan opublikowała kolejną edycję Czarnej Listy Barier w prowadzeniu działalności gospodarczej w Polsce. Mimo generalnego wniosku, że dzięki reformatorskim działaniom rządu i Komisji Przyjazne Państwo część absurdów i przeszkód prawnych została zlikwidowana, to niestety nie stało się to w obszarze funduszy unijnych. PKPP Lewiatan ocenia, że przedsiębiorcy nadal mają problemy z sięganiem po unijne dotacje.

Daleko do doskonałości

Organizacja przedsiębiorców podkreśla, że ubiegły rok był pierwszym, w którym zostały uruchomione fundusze unijne na lata 2007-2013. W jej ocenie system wciąż jest daleki od doskonałości. Półtora roku opóźnienia w starcie nie przełożyło się na lepsze prawo, procedury czy powszechne stosowanie najlepszych praktyk. Dodatkowo w zbyt małym stopniu wykorzystywane są doświadczenia programów operacyjnych realizowanych w okresie 2004-2006. Instytucje odpowiedzialne za organizację konkursów powielają rozwiązania, które już były powszechnie krytykowane w ubiegłych latach, i z których, w wielu wypadkach udało nam się zrezygnować.
Taka sytuacja dotyczy szczególnie regionalnych programów operacyjnych, co potwierdza opublikowany przez PKPP Lewiatan w ubiegłym roku ranking kryteriów formalnych w tych programach. Pokazuje one, jak wiele absurdów biurokratycznych pojawiło się w nowych zasadach. Przedsiębiorcy w zależności od tego w jakim programie ubiegają się o wsparcie, mogą oczekiwać diametralnie różnego podejścia, jakości współpracy i sprawności obsługujących ich urzędników.

Zjawiska negatywne

PKPP Lewiatan podkreśla, że obok dobrych praktyk, jest wiele takich, które można ocenić tylko negatywnie. Najczęściej wiążą się one z brakiem przygotowania instytucjonalnego, niskiej sprawności administracji, słabości kadr oraz upolitycznieniem urzędów.
Na to nakładają się pierwsze efekty długoletnich zaniechań w dostosowaniu polskiego prawa do unijnych dyrektyw. Najgłośniejszą ubiegłoroczną sprawą było niedostosowanie przepisów środowiskowych do prawa UE. Spowodowało to liczne opóźnienia w dostępie do funduszy unijnych i inwestycji. Jesienna zmiana prawa - w ocenie PKPP Lewiatan - nie zlikwidowała problemu słabej jakości dokumentacji środowiskowej, utrwalanej decyzjami administracyjnymi wydawanymi przez nieprzygotowanych merytorycznie urzędników. Może to być przesłanką do utraty unijnego dofinansowania.



Lista uchybień

W raporcie PKPP Lewiatan wymienia najpoważniejsze problemy, jakie napotykają przedsiębiorcy. Ograniczony jest dostęp do alternatywnych narzędzi finansowania zewnętrznego (uzupełniającego finansowanie bankowe) dla projektów małych i średnich firm. Wiąże się to z wciąż niewykorzystanymi środkami w programie Innowacyjna Gospodarka (dokapitalizowanie Krajowego Funduszu Kapitałowego - jego brak powoduje brak wsparcia kapitałowego dla MSP w początkowych etapach). To samo dotyczy regionalnych programów operacyjnych, w których są liczne opóźnienia z uruchomieniem wsparcia ze środków unijnych dla funduszy pożyczkowych i doręczeniowych. W tym przypadku chodzi o kwotę ponad 1 mld zł.
Nadmiernie skomplikowane są kryteria formalne stosowane w regionalnych programach operacyjnych. Jak wynika z danych MRR, średni czas trwania oceny formalnej w RPO to 69 dni, a w programie Innowacyjna Gospodarka jest to tylko 14 dni.
W dużej mierze wynika to z niepotrzebnie rozbudowanych kryteriów formalnych. Średnio liczą są one 30 pozycji, wiele z nich jest niejasnych, większość jest zaś zbędna do stwierdzenia, czy projekt powinien podlegać dalszej ocenie. Niepokoi powrót do absurdalnych kryteriów odwołujących się do kolorów przekładek, długopisów, wszechobecnych parafek.
Dodatkowo kryteria podlegają licznym uszczegółowieniom na listach sprawdzających, co powoduje, że jeden projekt może być oceniony formalnie pod kilkudziesięcioma różnymi względami.
Urzędy stawiają nieuzasadnione wymogi, często przekraczające sformułowania umowy o przyznaniu dotacji czy ministerialnych wytycznych. Sformalizowana jest komunikacja z osobami obsługującymi beneficjentów, zwłaszcza niechęć do udzielania odpowiedzi na pytania w korespondencji mailowej.
Zanotowano znaczące opóźnienia w uzyskiwaniu odpowiedzi na szczegółowe pytania związane z realizowanymi projektami, skutkujące np. błędami we wnioskach o płatność.
Brakuje merytorycznego przygotowania osób obsługujących wnioskodawców i beneficjentów. Ograniczona samodzielność urzędników niższego szczebla powoduje niechęć do brania odpowiedzialności i podejmowania decyzji.
Bezrefleksyjnie stosowane są restrykcyjne rozwiązania i procedury, np. dotyczące zmian w projektach, zasad przygotowywania wniosku o płatność, obowiązujących w okresie 2004-2006, mimo zmiany zasad w tym zakresie w nowym okresie programowania.
Chaos informacyjny powoduje na przykład różne definiowanie tych samych pojęć na poziomie programów czy działań w ramach tego samego programu. Brakuje spójnego systemu zarządzania informacjami przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego i inne instytucje zarządzające.
Brakuje także informacji o czasie trwania poszczególnych etapów konkursów lub przekraczanie zapowiedzianych terminów. Wynika to z dowolności w ustalaniu zasad przebiegu procesu aplikacyjnego na poziomie urzędów, odpowiedzialnych za dystrybucję unijnych funduszy. Nie ma sankcji w przypadku przekraczania przez instytucje terminów ustalonych w systemie realizacji danego programu.