URE odwleka wprowadzenie podwyżek cen gazu ziemnego. Do podwyżki może dojść najwcześniej w połowie kwietnia i nie powinna ona przekroczyć 20 proc.
Do wczoraj Urząd Regulacji Energetyki (URE) nie zaakceptował nowych, wyższych taryf proponowanych przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG). Nowe cenniki muszą być ogłoszone z dwutygodniowym wyprzedzeniem, co oznacza, że do podwyżki nie dojdzie od początku kwietnia. Wciąż trwają negocjacje URE z PGNiG, a z najnowszych wypowiedzi przedstawicieli urzędu wynika, że podwyżki cen nie przekroczą 20 proc.
- Raczej poruszałbym się w przedziale między 10 a 20 proc. Gdzieś tutaj lokujemy nasze oczekiwania - powiedział wiceprezes URE Marek Woszczyk w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes.
WPŁYW CEN GAZU NA INFLACJĘ
- Sam gaz jako surowiec ma około 2-2,5 proc. udziału w koszyku inflacyjnym. Zatem jeżeli cena wzrośnie o 10 proc., wpływ na wskaźnik roczny inflacji wyniesie ok. 0,2-0,25 pkt proc., a jeżeli 20 proc., to 0,4-0,5 pkt proc, czyli całkiem sporo - mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. Należy jeszcze pamiętać, że podwyżki cen gazu wchodzą w skład inflacji netto, czyli oczyszczonej z czynników takich jak ceny ropy czy żywności. A wskaźnik inflacji netto jest bardzo ważny dla RPP przy ustalaniu wysokości stóp procentowych. Wzrost cen gazu może mieć też pośredni wpływ na ceny, gdyż odczują ją także firmy, które mogą przenieść podwyżkę na konsumentów.
qk
Dodał, że urząd podejmie decyzję w tej sprawie najwcześniej za tydzień. Oznacza to, że skorygowany już wniosek PGNiG, zakładający wzrost cen o 28 proc., nie ma szans na akceptację regulatora. Pierwotnie firma chciała podwyżki aż o 33,7 proc.