Obroty największych przychodni prywatnych wzrosną w tym roku nawet o 30 proc. To zachęca inwestorów do przejmowania spółek z tego sektora. Rynek zdominowany do tej pory przez firmy abonamentowe chcą przejąć ubezpieczyciele.
Lux Med, jedna z największych sieci abonamentowych przychodni lekarskich, wiosną rozpocznie budowę prywatnego szpitala w Warszawie.
- Będzie to pełnoprofilowy szpital ze 120 łóżkami, z możliwością dalszej rozbudowy. Jego otwarcie planowane jest na przełomie 2009 i 2010 roku - mówi Paweł Padusiński, przedstawiciel Mid Europa Partners, funduszu private equity, który wykupił akcje Lux Med w lipcu 2007 r.

Inwestor to kapitał na rozwój

Koszt tej inwestycji przekroczy 100 mln zł, a jej realizacja jest możliwa właśnie dzięki wejściu inwestora. Sieć przychodni potrzebowała kapitału, żeby się rozwijać. Lux Med wspierany przez inwestora otworzył właśnie 15 placówkę. W tym roku chce uruchomić jeszcze dziesięć kolejnych i wyda na to kilkadziesiąt milionów złotych.
Transakcja przejęcia Lux Medu w lipcu 2007 r. i niemal za jednym zamachem sieci Medycyny Rodzinnej zmobilizowała do negocjacji inne firmy medyczne - potrzebują kapitału, aby nie dać się wypchnąć z rynku. Zainteresowanie partnerstwem jest równie duże po stronie inwestorów. W ciągu ostatniego roku rynek prywatnych usług medycznych stał się bardzo atrakcyjny dla dwóch grup oferentów: finansowych oraz firm ubezpieczeniowych. Mid Europa kupił Medycynę Rodzinną, która działa głównie w oparciu o kontrakt z NFZ za prawie 60 mln zł. Za Lux Med, który ma ponad 240 tys. klientów abonamentowych, zapłacił kwotę około dwa razy wyższą (wartości transakcji nie ujawniono). Stawki poszły w górę, kiedy poszukiwanie nowego właściciela ogłosiło Centrum Medyczne Lim.
- Lim obsługuje około 150 tys. klientów z kartami abonamentowymi, prowadzi 14 przychodni. Szacowaliśmy pierwotnie wartość tej firmy na około 150 mln zł, a cena podskoczyła do około 250 mln zł. Wszyscy chcą ją kupić, chociaż wiedzą, że nie jest tyle warta - mówi jeden z zainteresowanych w rozmowie z Gazetą Prawną.
Na tym etapie zarząd CM Lim nie chce udzielać żadnych informacji. W sumie aż 20 chętnych przystąpiło do negocjacji.

Wyścig trwa

Do gry włączył się Mid Europa, który stara się zgromadzić jak największy udział w polskim rynku prywatnych usług medycznych, oraz Carlyle Group, jeden z największych funduszy inwestycyjnych private equity - zarządza na świecie aktywami o wartości ponad 71,4 mld dolarów. Przede wszystkim jednak aktywnymi graczami są firmy ubezpieczeniowe. Wśród najbardziej zainteresowanych towarzystw wymienia się Allianz, Generali, PZU i Signal Iduna. Własne zaplecze usług medycznych uniezależni ubezpieczycieli od prywatnych firm.
Rywalizacja inwestorów finansowych z firmami ubezpieczeniowymi, które próbują przejąć gotowe zaplecze medyczne i uniezależnić się od usługodawców, ma największy wpływ na wzrost ceny LIM.
Od finału tych negocjacji zależy również, jak potoczą się dalsze losy ostatniej z dużych sieci prywatnych przychodni Enel-Med, która także poszukuje inwestora. Jeśli Lim zostanie kupiony przez firmę ubezpieczeniową Enel-Med, może dołączyć do tak tworzonej grupy w ramach konsolidowania rynku. Adam Rozwadowski, właściciel spółki, prowadzi rozmowy z trzema towarzystwami.
- Nie wykluczam także wejścia inwestora finansowego, ale chciałbym, aby kontrola nad spółką pozostała w rękach rodziny - powiedział Adam Rozwadowski, założyciel Enel-Med, ogłaszając plan poszukiwania środków finansowych do dalszego rozwoju.

Kupić, nie kupić...

Przychody ze sprzedaży największych prywatnych firm medycznych w 2008 roku przekroczą 1 mld zł. 2008 rok będzie sezonem konsolidacji i przejęć. W tym roku przedmiotem różnych transakcji może stać się do 100 podmiotów.
- Rynek się rozwija, choć nie tak szybko jak w ciągu ostatnich dwóch lat. Firmy medyczne ciągle inwestują, żeby zdobyć jak najwięcej nowych klientów i jednocześnie podwyższyć swoją wartość - mówi Adam Kozierkiewicz, ekspert rynku zdrowia z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Największe ożywienie widoczne jest wśród mniejszych i nie zrzeszonych w sieci firm medycznych.
- Nad ich przejmowaniem i łączeniem pracuje co najmniej kilku dużych inwestorów - mówi Marcin Ajewski, z firmy Healthcare Consultants Poland.
- Interesujemy się wszystkimi firmami medycznymi, nie tylko dużymi. Nad powiększeniem sieci pracuje też krakowski Scanmed, spółka, którą kupiliśmy jesienią 2007 roku - mówi Grzegorz Golec, dyrektor zarządzający funduszem inwestycyjnym IV NFI Progress.
Scanmed poszukuje małych przychodni i gabinetów, które chce namówić do wymiany udziałów i działania pod wspólnym szyldem. NFI Progress deklaruje, że na inwestycje może pozyskać 200 mln zł. Nad powiększeniem grupy pracuje Promedis, spółka z grupy Impel. W tym roku chce otworzyć cztery nowe placówki (ma ich dziewięć). Negocjuje też przejęcie istniejącej spółki, która prowadzi dwie przychodnie.
- Chcemy mieć własną lub partnerską placówkę w 50 największych miastach - podkreśla Mirosław Żuk, wiceprezes Promedis.
Właściciele spółek lekarskich i prywatnych klinik potwierdzają, że dostają propozycje od inwestorów. Gdański Polmed wolał szukać kapitału na giełdzie. Zła koniunktura na giełdzie wymusiła przesunięcie terminu debiutu, ale spółka z niego nie rezygnuje.
- Liczę, że w tym kwartale go sfinalizujemy. Jeśli zyskamy środki, przejmiemy spółkę z branży, negocjacje trwają - mówi jego prezes Radosław Szubert.

...potargować warto

Inwestorów dla szpitali poszukują również niektóre samorządy. Adam Kozierkiewicz przekonuje, że to dobry kierunek, ale trzeba zachować ostrożność.
- Prywatyzować należy część usługową szpitala, majątek powinien pozostać własnością samorządu - mówi.
Do tej pory tylko dziesięć szpitali przeszło w ręce prywatne, ale zdaniem analityków ten proces będzie postępował.
- W 2007 roku przejęliśmy cztery szpitale i w tym roku przejmiemy co najmniej tyle samo - przyznaje Adam Roślewski, prezes firmy zarządzającej Know-How.
Chęć przejmowania szpitali podtrzymuje również notowana na giełdzie wrocławska firma EMC Instytut Medyczny.
Częściej wybieranym rozwiązaniem jest przekształcenie szpitala w spółkę, której właścicielem nadal pozostaje samorząd.
- Takich podmiotów jest już około 70. Według obecnych przepisów warunkiem jest przejęcie długów szpitala przez samorząd, ale w zamian na starcie nowa firma ma czyste konto - mówi Renata Jażdż-Zaleska, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Niepublicznych Szpitali Samorządowych.
1 mld zł wyniosą w 2008 roku przychody ze sprzedaży największych prywatnych firm medycznych
KATARZYNA MOKRZYCKA
OPINIA
JACEK SIWICKI
prezes Funduszu Inwestycyjnego Enterprise Investors
W 2007 roku sprzedaliśmy sieć przychodni Medycyna Rodzinna. Wyszliśmy z tej spółki z wiedzą, iż budowanie wartości w branży medycznej odbywa się większym nakładem kapitału niż się pierwotnie wydaje i trwa dłużej niż się pierwotnie planowało. Konsolidacja tej branży jest bardzo trudna. Małym i dużym graczom stosunkowo dobrze się powodzi. Za sprzedaż swoich przychodni żądają wygórowanych sum. Fundusz Mid Europa uważa, że warto zapłacić więcej, ale jest w zupełnie innej sytuacji niż my. Kupił dwie firmy i jest skazany na rozwój w tej branży. Zachowuje się jak gracz branżowy, który zawsze jest bardziej skłonny do zaakceptowania wyższej wyceny, bo ma więcej potencjalnych synergii do osiągnięcia. My na razie nie jesteśmy zainteresowani powrotem do tego sektora.