– Koniec z dzieleniem opakowań leków – zapowiadają aptekarze. Urzędnicy resortu zdrowia przekonują, że do takich deklaracji nie ma podstaw. Tak czy inaczej na sporze – przynajmniej na razie – stracą pacjenci.



Chodzi o zamieszanie wokół wydanego kilkanaście dni temu rozporządzenia ministra zdrowia z 13 kwietnia 2018 r. w sprawie recept (Dz.U. z 2018 r. poz. 745). Farmaceuci dostrzegli, że brakuje w nim przepisu umożliwiającego dzielenie opakowań niektórych leków (a dokładniej antybiotyków do stosowania wewnętrznego, leków przepisanych w postaciach parenteralnych, czyli pozajelitowych, oraz niektórych leków zawierających substancje psychotropowe lub środki odurzające). Wcześniej taka regulacja się znajdowała. Dzielenie opakowań to dość częsta praktyka. Dzieje się tak wówczas, gdy lekarz przepisze określoną ilość produktu, zaś oryginalne opakowanie zawiera inną. Przykładowo firma umieszcza w pudełku 20 tabletek, a lekarz przepisuje 10. Aptekarz nie może wydać pacjentowi całego pudełka, więc żeby mu pomóc – dzieli opakowanie, zakładając, że niebawem kolejny pacjent kupi pozostałą część.
Ministerstwo Zdrowia wie o problemie. Choć uważa, że farmaceuci przesadzają, gdyż usunięty przepis miał przede wszystkim charakter techniczny i sam w sobie nie stanowił źródła prawa, lecz jedynie potwierdzał przyjęte w farmacji zasady. Resort wskazuje na swej stronie internetowej, że „dzielenie opakowań produktów leczniczych może odbywać się na dotychczasowych zasadach”.
– Problem w tym, że takie komunikaty nie mają mocy prawnej. Nie mogą stanowić źródła prawa, a tym samym w ewentualnym sporze z Narodowym Funduszem Zdrowia są kompletnie bezużyteczne. Nikt się pod nimi nie podpisuje z imienia i nazwiska, nie wiadomo, czy za kilka tygodni nie znikną ze strony internetowej ministerstwa – zwraca uwagę Łukasz Waligórski, członek Naczelnej Rady Aptekarskiej i redaktor naczelny branżowego portalu mgr.farm. Nie ukrywa też zdziwienia tłumaczeniem resortu. Po co bowiem w rozporządzeniu przez lata znajdował się przepis de facto bez mocy prawnej?
Farmaceuci, z którymi rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości: do czasu wydania nowego rozporządzenia opakowań leków dzielić nie będą. Nawet jeśli będzie to ze szkodą dla pacjentów.
– Prawodawca nie może na nas przerzucać odpowiedzialności za swoje działania. Będę informował pacjentów, że nie mogę dzielić opakowań, bo nie ma do tego podstawy prawnej. Nie chcę w przyszłości ponosić konsekwencji złego prawa – mówi jeden z warszawskich aptekarzy.
– Brak podstawy prawnej rzeczywiście wywołał obawy aptekarzy o refundację takich preparatów. Zaczęli się zastanawiać, jak tę chwilową lukę w przepisach potraktuje Narodowy Fundusz Zdrowia – przyznaje Łukasz Waligórski. I dodaje, że może się przecież okazać, że za kilka lat, gdy NFZ skontroluje recepty z obecnego okresu, urzędnicy uznają, że nie było podstawy prawnej do dzielenia opakowań leków. A więc tym samym stwierdzą, że refundacja została naliczona nieprawidłowo. W rezultacie apteki musiałyby zwracać refundacje za nieprawidłowo zrealizowane recepty i dodatkowo płacić za to kary umowne.
Kłopoty powinny być jednak przejściowe. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało już, że trwają zaawansowane prace nad rozporządzeniem w sprawie sporządzania leków aptecznych lub recepturowych oraz wydawania z apteki produktów leczniczych i wyrobów medycznych, gdzie znajdzie się podstawa prawna do dzielenia opakowań. Tak, by nikt nie miał wątpliwości, że jest to dozwolone.