Ograniczenie w sprzedaży może się opóźnić. Powodem są wątpliwości co do trybu prac nad projektem i ewentualnej pomocy publicznej dla niektórych handlowców.



Procedowanie obywatelskiego projektu ustawy ograniczającej handel w niedziele ruszyło z impetem – sejmowa podkomisja ds. rynku pracy na ostatnim posiedzeniu przyjęła aż 10 poprawek, które całkowicie zmieniają zasady ograniczeń. Zakaz ma obowiązywać w każdą pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca (ale nie w dwie niedziele bezpośrednio przed Bożym Narodzeniem i jedną przed Wielkanocą). Nie zostanie ograniczone wykonywanie innych czynności sprzedażowych (będą mogły pracować np. centra logistyczne).
To nagłe przyspieszenie prac ma swoje uzasadnienie – posłom partii rządzącej, którzy popierają zakaz w wersji przez siebie zmienionej, zależy, aby zaczął on obowiązywać już od 1 stycznia 2018 r. Ale ten scenariusz może się nie ziścić, m.in. właśnie ze względu na poselskie poprawki wprowadzone do projektu. Jedna z nich zakłada nowelizację kodeksu pracy (dostosowanie obecnego zakazu handlu w święta do nowej ustawy) oraz kodeksów karnego i postępowania w sprawach o wykroczenia (sankcje karne za łamanie zakazu).
Problem w tym, że projekty przewidujące zmiany w jakimkolwiek kodeksie powinny być procedowane w innym trybie niż zwykłe ustawy (zgodnie z obostrzeniami zawartymi w Regulaminie Sejmu, dotyczącymi np. terminów i miejsca, w którym odbywają się czytania projektu). Początkowa wersja przepisów ograniczających handel nie przewidywała zmian kodeksowych, więc objęto ją zwykłą ścieżką legislacyjną. Wprowadzenie poprawek zakładających nowelizację m.in. kodeksu pracy na etapie prac podkomisji oznacza wątpliwości co do prawidłowości trybu procedowania projektu (od początku prac legislacyjnych). W trakcie posiedzenia podkomisji uwagę taką zgłosiło Biuro Legislacyjne Sejmu wskazując, że konieczne będzie teraz sprawdzenie, czy dotychczasowy sposób procedowania spełnił wymogi przewidziane w Regulaminie Sejmu dla nowelizacji kodeksowych. Na razie trudno ocenić, jakie skutki wywoła taka wątpliwość.
– Może dojść do naruszenia Regulaminu Sejmu, ale w praktyce będzie to miało znaczenie tylko jeśli jednocześnie doszłoby do złamania przepisów konstytucji regulujących proces ustawodawczy. Ryzyko takie nie jest duże, bo ustawa zasadnicza bardzo ogólnie normuje tę kwestię – mówi prof. Sławomir Patyra z Katedry Prawa Konstytucyjnego UMCS w Lublinie.
I podkreśla, że proces legislacyjny prawie w całości unormowany jest w przepisach regulaminowych, a to daje większą swobodę posłom w tworzeniu prawa i skutkuje rozmyciem odpowiedzialności za ewentualne naruszenie zasad procedowania.
– W omawianym przypadku nie można jednak wykluczyć zaskarżenia ustawy do Trybunału Konstytucyjnego ze względu na niespełnienie wymogów należytej legislacji, czyli naruszenie art. 2 konstytucji. O ile oczywiście ktoś będzie taką skargą zainteresowany – dodaje prof. Patyra
To niejedyny problem posłów. Przeszkodą na drodze do szybkiego uchwalenia ustawy może być też ewentualna konieczność notyfikowania zmian w Komisji Europejskiej. Na tę kwestię zwróciła uwagę Izabela Mrzygłocka, posłanka PO. – Projekt ogranicza możliwość prowadzenia działalności wielu podmiotom zajmującym się handlem, a jednocześnie szeroko określa listę tych, które w niedzielę będą mogły handlować. Ustawowe preferencje dla tych drugich mogą stanowić pomoc publiczną, którą trzeba notyfikować – wskazywała w trakcie posiedzenia podkomisji.
Poprawiony art. 4 projektu dopuszcza prowadzenie handlu w 23 rodzajach placówek (to m.in. stacje paliw, kioski, kwiaciarnie i podmioty prowadzące sprzedaż na dworcach, w zakładach leczniczych, jednostkach kultury). Biuro Legislacyjne Sejmu podkreśliło, że do tej pory nie oceniało tego rozwiązania pod kątem pomocy publicznej, ale warto przeanalizować ten problem. Jeśli okaże się, że projekt musi być notyfikowany, to proces uchwalania zmian się wydłuży. Ustaw, które przewidują pomoc publiczną, nie można bowiem wprowadzać w życie aż do podjęcia przez KE decyzji zezwalającej na jej udzielenie.
24–25 niedziel będzie wolnych w handlu rocznie (w zależności od daty Wielkanocy w danym roku; bez uwzględnienia świąt, które mogą przypaść w niedzielę)
100 tys. zł ma wynieść maksymalna grzywna za naruszenie ograniczeń handlu w niedzielę