Rośnie prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych, bo Rada Polityki Pieniężnej musi zadbać o to, żeby inflacja nie przekroczyła znacząco 2,5 proc.
• Czy najnowsze dane makroekonomiczne rozjaśniły panu choć trochę obraz przyszłych zdarzeń gospodarczych?
- Faktycznie, obraz się trochę rozjaśnił. Co prawda bieżące dane inflacyjne są zgodne z prognozami, ale ważne są zwłaszcza dane o wynagrodzeniach, bo od ich strony będzie następowało potencjalne narastanie presji inflacyjnej. Mimo wciąż korzystnej sytuacji finansowej przedsiębiorstw presja płacowa będzie narastać i dlatego właśnie wynagrodzeniom szczególnie musimy się przyglądać.
• Jednak inflacja rośnie wciąż powoli, a ekonomiści wskazują, że na koniec roku może nie osiągnąć celu RPP, czyli 2,5 proc.
- Tak, ale sygnały pochodzące z gospodarki skłaniają mnie do opinii, że sytuacja jednak się zmieniła i w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosło prawdopodobieństwo podjęcia decyzji o podwyżce stóp procentowych. Perspektywa podjęcia takiej decyzji przybliża się trochę większymi krokami. Ten horyzont skrócił się na tyle, że już w pierwszej połowie roku można się będzie zastanawiać nad podwyżką stóp. Wcześniej można było mieć nadzieję, że pomoże nam wyhamowywanie gospodarki unijnej i że słabszy popyt zewnętrzny wykona za nas część pracy i nie będzie potrzeby podwyżki stóp. Ale okazało się, że tak nie będzie, bo tam też tempo wzrostu jest silniejsze od prognoz.
• Pojawiły się już opinie, że czekanie z podwyżką do drugiej połowy roku mogłoby oznaczać, że RPP spóźniła się z decyzją.
- To można ocenić tylko ex post, ale gdyby procesy inflacyjne uległy wyraźnemu przyspieszeniu, to decyzja w drugiej połowie roku faktycznie mogłaby być zbyt późna. W kwietniu będziemy mieli projekcję, która zawsze porządkuje i dyscyplinuje myślenie o przyszłości, ale jest to tylko jeden z czynników, który bierzemy pod uwagę. Nie oznacza to jednak, że decyzja będzie akurat w kwietniu.
• Niektórzy ekonomiści podkreślają, że pierwsza podwyżka stóp będzie wstępem do następnych ruchów.
- Decyzje o podwyżkach mają służyć działaniu prewencyjnemu, aby inflacja znacząco nie przekroczyła 2,5 proc. Jednak po sygnalnym ruchu możemy poczekać i zobaczyć, czy kolejne dane potwierdzą słuszność podwyżki, czy nadchodzą kolejne sygnały o ryzyku przegrzania się koniunktury. To wcale nie musi być cały cykl podwyżek, ponieważ nie mamy do czynienia z silnym szokiem, a dodatkowo w przeszłości nie mieliśmy ujemnych realnych stóp procentowych. Tym mniejsza, w razie czego, potrzeba cyklu podwyżek.
• Czy ewentualna seria podwyżek stóp nie doprowadzi do nadmiernego schłodzenia gospodarki?
- Jeśli nastąpiłaby pierwsza podwyżka, a byłaby groźba przegrzania gospodarki, to jej schłodzenie byłoby czymś niezbędnym. Lepiej żeby nie było przegrzania, bo wtedy rośnie ryzyko większej niestabilności gospodarczej. Wierzę jednak, że potencjał gospodarki się zwiększył i że gospodarka jest jeszcze na bezpiecznym poziomie.
• RPP cały czas podkreśla szczególne znacznie utrzymaniasię dynamiki wydajności powyżej dynamiki płac.
- Utrzymanie się tej pozytywnej relacji jest ważne, ale wciąż nie znamy odpowiedzi na pytanie, czy i kiedy żądania płacowe przełożą się na faktyczne podwyżki. Dane za luty dotyczące wzrostu wynagrodzeń, podobnie zresztą jak dane dotyczące inflacji, na szczęście nie zaskakują. Pewne przyspieszenie wzrostu płac prawdopodobnie nastąpi, bo płace przez długi okres czasu były utrzymywane w ryzach, a popyt na pracę szybko rośnie. Wciąż nie wiemy też, na ile przyspieszenie gospodarcze jest spowodowane poprawą podażowej strony gospodarki. To może być m.in. efekt zmian organizacyjnych w wyniku inwestycji zagranicznych, zmiany w kulturze biznesu. Wciąż za mało wagi przywiązujemy do tego. To jest bezinwestycyjny czynnik podnoszący wydajność pracy nie tylko w sferze produkcyjnej, ale też w działaniu menedżerów. Najważniejsze, że w gospodarce nie dominuje boom konsumpcyjny i że mamy trzy silniki napędzające wzrost: eksport, inwestycje i konsumpcję.
CZŁONKOWIE RADY POLITYKI PIENIĘŻNEJ DLA GP
Wciąż nie widać niepokojących sygnałów, ale oczywiście w polityce monetarnej bardziej prawdopodobne jest podniesienie stóp procentowych niż ich obniżka.
Mirosław Pietrewicz GP 54/2007
Gdyby rada czekała z decyzją do drugiej połowy roku, to mogłoby być już za późno i wtedy musielibyśmy gwałtowniej podwyższać stopy.
Halina Wasilewska-Trenkner GP 46/2007
Nie spodziewam się, że RPP będzie czekała z podwyżką do momentu dojścia inflacji do 2,5 proc.
Marian Noga GP 34/2007
Jeśli w ogóle będzie potrzebna podwyżka stóp, to dopiero pod koniec 2007 roku, możliwe, że o 25-50 pkt bazowych.
Stanisław Owsiak GP 23/2007
• ANDRZEJ WOJTYNA
profesor ekonomii na Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Kierownik Katedry Makroekonomii (od 1992 roku), członek Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN (od 1994 roku). Od 2004 roku członek Rady Polityki Pieniężnej.