Podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos przywódcy i biznesmeni skoncentrują się tym razem na ryzyku, jakim dla światowej gospodarki byłaby polityka protekcjonistyczna i niechętna wolnej wymianie handlowej - zapowiadają uczestnicy i organizatorzy Forum.

Tegoroczne 47. forum odbędzie się w dniach 17-20 stycznia. Ekonomiści zwracają w poniedziałek uwagę, że ważnym tematem debat będzie ryzyko wojny handlowej między USA a Chinami oraz podobne napięcia w relacjach Ameryki z innymi krajami, co może być pochodną "konfrontacyjnej" polityki nowej amerykańskiej administracji, na czele której stanie wkrótce Donald Trump.

Prezydent elekt USA zagroził, że oskarży Chiny o manipulowanie własną walutą i wdroży w związku z tym stosowne dochodzenie i procedury. "To bardzo niebezpieczne, bo trudno teraz powiedzieć, ile z tej retoryki to po prostu taktyka, mająca dać USA przewagę w negocjacjach" - mówi agencji Reutera były gubernator banku centralnego Indii i profesor Uniwersytetu Chicago Raghuram Rajan.

Reuters przypomina, że Trump nominował na stanowisko doradcy do spraw handlu autora książki "Death by China" (Śmierć poprzez Chiny) Petera Navarro z Uniwersytetu Kalifornii, który słynie z wrogiego nastawienia do Państwa Środka.

"Martwią mnie ludzie, którymi (Trump) się otacza. Jeśli będą mieli bardziej protekcjonistycznej poglądy i uważają, że USA nie są w dobrej kondycji, ponieważ inni je oszukują (...), to może to się skończyć bardzo źle dla całego świata" - dodał Rajan.

Szef szwajcarskiego banku UBS Axel Weber zapowiada, że tematem dyskusji w Davos będą zagrożenia związane z nadmiernym umacnianiem się dolara, który w relacji do euro osiągnął już najwyższy poziom od 14 lat.

Dalsza aprecjacja amerykańskiej waluty zwiększy deficyt handlowy USA, a to stworzy presję na administrację Trumpa, by wprowadzać w życie protekcjonistyczne pomysły - ostrzega Weber.

Jednak ekonomiści są generalnie zgodni, że jednym z głównych tematów spotkania w Davos i najpoważniejszym ryzykiem, z jakim być może świat będzie musiał się zmierzyć, jest tym razem polityka. Problem stanowi bowiem zarówno program wyborczy Trumpa, który może zostać wprowadzony w życie i doprowadzi do wojen taryfowych, jak i na przykład wynik wiosennych wyborów we Francji, gdzie do drugiej tury przejdzie niemal z pewnością przywódczyni skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen.

Jeśli wygra Le Pen, która obiecuje wyjście Francji ze strefy euro, a może i Unii Europejskiej, to przetrwanie UE i wspólnej waluty stanie pod znakiem zapytania - mówią rozmówcy Reutera.

Oczekuje się, że poruszone będą również takie tematy jak Brexit i przyszłość Unii Europejskiej, ale omawiany też będzie błyskawiczny rozwój robotyzacji, która w najbardziej zaawansowanych krajach rewolucjonizuje proces produkcji przemysłowej. Grozi to spowolnieniem gospodarczym i utratą konkurencyjności tym krajom, które nie nadążą za liderami, czyli USA i Koreą Południową, w rozwoju automatyzacji - podaje EFE.

Założyciel forum, 78-letni profesor Klaus Schwab, powiedział w wywiadzie dla AP, że podczas tegorocznej edycji szczytu ważne będzie to, "by wysłuchać populistów" oraz aby wyartykułowane zostały gospodarcze "idee Trumpa", ponieważ wielu populistów zdobyło ostatnio władzę na fali społecznego niezadowolenia, niechęci do globalizacji i wolnego rynku i należy poznać ich zdanie oraz plany.

Nowego amerykańskiego prezydenta, który zostanie zaprzysiężony 20 stycznia, w Davos reprezentować będzie jego doradca Anthony Scaramucci.

Po raz pierwszy Światowe Forum Ekonomiczne w Davos odwiedzi w tym roku prezydent Chin Xi Jinping. Oczekuje się, że będzie on - tak jak na listopadowym szczycie APEC, czyli Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku - promował tak zwaną "inkluzywną globalizację" i skrytykuje praktyki protekcjonistyczne. Xi stanie na czele dużej delegacji czołowych biznesmenów Państwa Środka, wśród których będą szefowie takich gigantów jak Alibaba, Wanda i Baidu.

Nie stawi się na szczycie prezydent Rosji Władimir Putin, który Davos odwiedził tylko raz, w 2009 roku, gdy pełnił funkcję szefa rządu. Jak dotąd swą obecność na szczycie potwierdziła tylko rosyjska wicepremier Olga Gołodiec, która przybędzie w towarzystwie dużej delegacji biznesmenów.

W sumie w Davos spodziewanych jest około 3 tys. liderów politycznych i gospodarczych. Udział potwierdzili między innymi: premier Wielkiej Brytanii Theresa May, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde, odchodzący wiceprezydent USA Joe Biden, również odchodzący amerykański sekretarz stanu John Kerry, nowy sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres i prezydent RPA Jacob Zuma, a także prezes UBS Axel Weber, szef Bank od America Brian Moynihan oraz prezes Goldmana Sachsa Lloyd Blankfein. Hasłem tegorocznej edycji forum jest "odpowiedzialne przywództwo".