Szykuje się rekordowy rok pod względem produkcji, rośnie jednak i popyt na surowiec, dlatego trzeba płacić za niego coraz więcej.
Do końca listopada wyprodukowano w Polsce ponad 1,64 mln ton, czyli o 30 proc. więcej niż w tym samym okresie 2015 r. – twierdzi GUS. Według wyliczeń Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej ten rok może zakończyć się wynikiem na poziomie 2,1 mln ton. Jeśli prognozy się potwierdzą, będzie to najlepszy wynik od co najmniej 2008 r. – Powody są dwa. Po pierwsze zwiększyła się powierzchnia upraw z 171 tys. do 202 tys. ha. Po drugie lepsze są plony. W ubiegłym roku była susza – wyjaśnia Piotr Szajner, ekspert IERiGŻ.
Produkcja cukru będzie więc znacznie większa od kwoty przyznanej Polsce przez UE, która wynosi 1,405 mln ton. Tyle koncerny mogły skierować na rynek wewnętrzny, mimo że zapotrzebowanie jest szacowane na 1,705 mln ton. Nadwyżkę można wyeksportować. Ale tylko do wysokości ustalanej co roku przez Komisję Europejską. Z reguły przyznany limit był niższy niż nadwyżka wynikająca z produkcji. Dlatego w magazynach koncernów co roku rosły zapasy. W tym roku są szczególnie duże, co powinno skłaniać do obniżek cen. Tymczasem jest odwrotnie.
Jak podaje IERiGŻ, w październiku średnia cena zbytu cukru workowanego wyniosła 2,54 zł za 1 kg. Była o 5 proc. wyższa niż przez miesiącem i o 25,1 proc. wyższa niż przed rokiem. Cena detaliczna podniosła się z miesiąca na miesiąc o 5,1 proc., do 3,17 zł za 1 kg, a w porównaniu do roku ubiegłego aż o 30,4 proc. Podobnie jak w przypadku wielu produktów rolnych w dużej mierze to efekt globalnych trendów. – Ceny rosną nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. Poza Starym Kontynentem są efektem mniejszych zbiorów. W Europie i Polsce napędza je popyt – komentuje Rafał Strachota z Biura Zarządu Głównego Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.
Zapotrzebowanie na cukier rośnie ze strony przemysłu spożywczego, w tym głównie wytwórców słodyczy i napojów. Od stycznia do listopada w krajowych fabrykach powstało 365 tys. ton czekolad i wyrobów czekoladowych, o 4,4 proc. więcej niż przed rokiem. Produkcja wód z dodatkiem cukru wzrosła o 3 proc., do prawie 28 mln hl, a soków o 7 proc., do 8,6 mln hl. – Więcej surowca kupuje też branża alkoholowa i chemiczna – dodaje Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Branża nie obniża cen, mimo że od 30 września 2017 r., zgodnie z założeniami wspólnej polityki rolnej UE z 2015 r., skończy się kwotowanie produkcji cukru. W praktyce dla koncernów oznacza to możliwość wykorzystywania w pełni mocy produkcyjnych oraz sprzedawania surowca w dowolnych ilościach nie tylko w kraju, ale i w Europie czy na rynkach trzecich. Wzrost konkurencji zdaniem ekspertów przełoży się na ceny, a tym samym na wyniki spółek cukrowych.
Dlatego te już teraz szukają sposobu na oszczędności. Jednym z nich jest wynegocjowanie u rolników niższych cen za buraki cukrowe. – Koncerny argumentują, że mają cukier i w przyszłej kampanii cukrowniczej, czyli na przełomie lat 2017 i 2018, mogą zakontraktować nawet o 20 proc. mniej, jeśli nie uzyskają ceny, na jakiej im zależy – słyszymy od jednego z rolników.
Efekt jest taki, że dwóch producentów oferuje rolnikom 23 i 24 euro za tonę. – W roku ubiegłym cena minimalna, po jakiej plantatorzy sprzedawali buraki, wynosiła 26,29 euro. W latach poprzednich dostawali nawet 35 euro za tonę – wylicza Strachota. Dodaje, że rolnicy nie mają innego wyjścia, jak przystać na propozycję koncernów. Jeszcze dekadę temu w produkcji buraka specjalizowało się ok. 100 tys. gospodarstw. Dziś trzy razy mniej. Dlatego ci, którzy przetrwali, starają się za wszelką cenę utrzymać na rynku.