Leasing samochodów elektrycznych

Jak dodaje, celem jest to, aby w tej formie na szerszą skalę finansowane były nie tylko auta, ale również – zwłaszcza w przypadku małych i średnich firm – potrzebna infrastruktura. Pozwoli to przedsiębiorcom być samowystarczalnymi i obniżyć koszty energii. Chodzi o stacje ładowania, panele fotowoltaiczne czy magazyny energii. Wszystkie te elementy składają się na większą całość.

– Dzięki pilotowi, którego wdrożyliśmy w mBanku przekonaliśmy się, że świadome zarządzanie kosztami ładowania aut elektrycznych, ze wsparciem inteligentnych narzędzi, może sprawić, że zarządzanie oraz użytkowanie takiej floty będzie tańsze, niż w przypadku aut spalinowych – mówi wiceprezeska mLeasing.

Ważne programy wsparcia z OZE

Nie wszystko zależy tu jednak od leasingodawców. Katarzyna Szerling podkreśla, że leasing powinien być uwzględniany w programach wspierających elektromobilność. Postuluje o to branża.

Transformacja energetyczna otwiera przed firmami nowe szanse, natomiast cały proces zmian ma wymiar biznesowy, technologiczny, środowiskowy ale również społeczny. Jak mówi Katarzyna Szerling, ten ostatni w debacie publicznej bywa często pomijany.

Użytkowanie auta elektrycznego różni się znacząco od spalinowego. To wcale nie znaczy, że to jest trudniejsze, a nawet powiedziałabym – może być łatwiejsze, bo nie trzeba jeździć na stację benzynową, jeżeli ma się na przykład własną instalację fotowoltaiczną czy magazyn energii. Można oszczędzić wiele czasu. Natomiast chodzi o nawyk, przekonanie, żeby auta elektryczne stały się masowe – mówi Katarzyna Szerling, zwracając uwagę, że chodzi nie tylko o przedsiębiorców, ale też o konsumentów, którzy mieliby jeździć elektrykami. Przydałby się do tego jakiś nowy, mocny impuls.