Polska prezydencja w Radzie UE może być sukcesem, jej termin działa na naszą korzyść – mówi prof. dr hab. Artur Nowak-Far z Katedry Integracji i Prawa Europejskiego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Polska obejmuje w styczniu przyszłego roku półroczną prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Wiele branż dużo sobie po niej obiecuje.
- Sprawowanie przewodnictwa daje sposobność do kształtowania dyskusji i jeżeli jest to rozumnie wykonywana funkcja, to daje dużą siłę przebicia, tak żeby to, co uważamy za ważne dla całej Unii Europejskiej, było przedmiotem dobrych decyzji – podkreśla prof. Nowak-Far.
Na korzyść Polski działać będzie to, że nasza prezydencja przypada po prezydencji Węgier.
- Po Węgrach nie należy się spodziewać w zasadzie żadnych sukcesów. Druga sprawa zwiększająca szanse sukcesu to nowy skład Komisji Europejskiej. To stanowi pewne utrudnienie, ale jednocześnie pewien atut - powiedział.