BIK zbiera dane z rynku kredytów w pięciu różnych kategoriach: kredyty mieszkaniowe, kredyty gotówkowe, kredyty ratalne, karty kredytowe i pożyczki pozabankowe, mówi Sławomir Grzelczak, wiceprezes zarządu Biura Informacji Kredytowej S. A.
„Informacje pochodzą ze wszystkich polskich banków i większości firm pożyczkowych. Mamy bieżący pogląd na sytuację kredytową. Wiemy jakie są wolumeny, czy te wolumeny rosną , czy spadają, ale też jaka jest jakość. Przykładamy dużą uwagę do tego jak Polacy spłacają swoje kredyty.” – dodał Grzelczak
Mimo ogólnie trudnej sytuacji gospodarczej i widma zbliżającej się recesji zdaniem Grzelczaka rynek kredytowy ma się nieźle: „Jeśli chodzi o jakość kredytów to obraz w wielu kategoriach się poprawia. Rysy, które są, to są rysy przede wszystkim dotyczące wyhamowania akcji kredytowej w Polsce. Jeśli chodzi o kredyty mieszkaniowe, tam dzieje się najwięcej, zauważaliśmy przed wakacjami lekkie pogorszenie. Więcej było kredytów, które wpadały w niepłacenie, tzw. w default . Ale widzimy, że wakacje kredytowe te sprawy w dużym stopniu uratowały. W tej chwili prawie milion kredytów mieszkaniowych jest objęty tymi wakacjami lub jak nazywają je banki moratoriami. Natomiast uprawnionych do tych wakacji jest ponad dwa miliony kredytów.”
Rosnące oprocentowanie kredytów mieszkaniowych zmieniło podejście wielu kredytobiorców do spłaty sowich zobowiązań wobec banków. „Na rynku mieliśmy również do czynienia z ciekawą sytuacją nadpłat.” – dodaje Grzelczak. „Normalnie były to kwoty 1-2 mld miesięcznie, przy saldzie wszystkich kredytów mieszkaniowych 525 miliardów złotych było to niewiele. Ale te ostatnie miesiące, które wiązały się z podwyżką stóp i poniekąd z tymi wakacjami zmobilizowały kredytobiorców. W maju i czerwcu mieliśmy nadpłat odpowiednio 5-6 miliardów złotych.”
Więcej w materiale filmowym