Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy apeluje o uregulowanie i dozwolenie prawne sprzedaży alkoholu przez internet. O argumentach branży za tym postulatem rozmawiamy z Anetą Jóźwicką, przewodniczącą Rady Głównej ZP PPS.
- Reprezentujemy swoich członków - przede wszystkim mniejszych i lokalnych przedsiębiorców, którzy często dopiero wchodzą do tej branży. (…) Mali przedsiębiorcy dopiero zaczynają budowanie sieci dystrybucji i często nie mają jeszcze możliwości wejścia ze swoją ofertą do dużych ogólnopolskich sieci handlowych – mówi Aneta Jóźwicka.
- Chcielibyśmy też wprowadzić ułatwienie dla konsumentów. Alkohol jest jedyną kategorią spożywczą, która nie może być sprzedawana przez internet. W czasie pandemii konsumenci zaczęli przerzucać się na robienie zakupów spożywczych za pośrednictwem sklepów internetowych, mogli kupić właściwie wszystkie produkty spożywcze, poza alkoholem. My zostaliśmy odcięci od bardzo ważnego, rosnącego i przyszłościowego kanału sprzedaży. Dlatego uważamy, że należałoby go w końcu w Polsce otworzyć – tłumaczy przewodnicza Rady Głównej ZP PPS.
Jak podkreśla, Polska jest jednym z dwóch krajów w UE i jednym z nielicznych państw na świecie, gdzie nie wolno sprzedawać alkoholu przez internet. Głównymi wątpliwościami, które pojawiają się w dyskusjach o poluzowanie przepisów są kwestie związane ze sprzedażą alkoholu osobom niepełnoletnim oraz z zakupami impulsywnymi.
- Jeżeli chodzi o wyeliminowanie zakupów przez osoby niepełnoletnie, jest to możliwe dzięki rozwiązaniom informatycznym, które już są w Polsce stosowane – na poziomie samej płatności za produkt i w momencie odbioru towaru. Wśród nich są m.in. korzystanie z elektronicznego dowodu osobistego, m-Obywatel czy rozwiązania umożliwiające weryfikację tożsamości, z których już korzystają miliony Polaków. Te metody są dużo pewniejsze niż zdawanie się na to, że sprzedawca w sklepie sprawdzi dowód osobisty osobie, która sięga po alkohol – mówi nasza rozmówczyni.
Zdaniem Jóźwickiej, sprzedaż trunków online może też ograniczyć skalę zakupów impulsywnych, które są postrzegane jako sprzyjające nadużywaniu alkoholu. - Na dostawę konsument musi zaczekać, zazwyczaj co najmniej jeden dzień. W związku z tym eliminujemy ten szybki, być może nieprzemyślany zakup – mówi.
- Większość sklepów, które już teraz sprzedają alkohol w sieci, działa jak najbardziej legalnie, ale próbuje wynajdować różne sposoby, np. spółki zarejestrowane poza Polską. Właśnie dlatego postulujemy, aby przepisy były jasne i przejrzyste, gwarantujące brak dostępu dla osób niepełnoletnich, kontrolę nad rynkiem i korzyści dla państwa – mówi Jóźwicka.