Posłowie w piątek nie zdecydowali o odrzuceniu senackiego projektu ustawy dot. zmian w Kodeksie cywilnym. Zakłada on, by inwestor - tylko na piśmie - godził się na to, by wykonawca, z którym ma umowę, mógł zatrudnić podwykonawcę. Wniosek o odrzucenie projektu złożył klub N.

Teraz projektem ustawy zajmie się komisja nadzwyczajna ds. zmian w kodyfikacji.

Senacki projekt ustawy zakłada, że inwestor z wykonawcą ponosi solidarną odpowiedzialność za wypłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę tylko wtedy, gdy wyrazi pisemną zgodę na to, by wykonawca zatrudnił podwykonawcę.

Chodzi o wyeliminowanie takich sytuacji, kiedy inwestor zlecał pracę firmie - zdarzało się kilkuosobowej - która wygrała przetarg, a ona z kolei zlecała wszystkie prace podwykonawcom, o których inwestor nawet nie wiedział. W świetle obowiązujących teraz przepisów taki inwestor ponosi wspólnie z wykonawcą, solidarną odpowiedzialność za zobowiązanie należne podwykonawcy na podstawie dalszej umowy o roboty budowlane. Oznacza to, że w przypadku, gdy nieuczciwy wykonawca nie zapłacił podwykonawcy, inwestor musiał płacić dwa razy - najpierw nieuczciwemu wykonawcy, potem poszkodowanemu podwykonawcy. Autorzy projektu zwracają uwagę, że często inwestorami są spółdzielnie mieszkaniowe czy samorządy.

Podczas dyskusji w trakcie pierwszego czytania projektu padały mocne argumenty; m.in. wyrażony przez przedstawiciela Kukiz'15 Grzegorza Długiego, który mówił, że proponowane zmiany - acz oczekiwane - "wyglądają na dzieło lobbystów". Gabriela Lenartowicz (PO) wytykała projektowi wady merytoryczne m.in. niezgodność proponowanych rozwiązań z prawem zamówień publicznych, które - jak mówiła - "rygorystycznie" regulują kwestie odpowiedzialności inwestora wobec wykonawcy i wykonawców wobec kolejnych podwykonawców.

Waldemar Buda z PiS, choć opowiedział się za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisji, również zwracał uwagę na wątpliwość, czy proponowane rozwiązania nie upowszechnią np. zatrudniania podwykonawców. Przedstawiciel ludowców Krzysztof Paszyk nazwał senacką propozycję "próbą ucywilizowania relacji na linii inwestor - podwykonawca" i uznał, że dzięki nim inwestor będzie miał większą kontrolę nad podwykonawcami.

Z kolei Barbara Dolniak z Nowoczesnej, która ostatecznie złożyła wniosek od odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, wskazywała na to, że proponowane rozwiązania stoją w sprzeczności z orzecznictwem Sądu Najwyższego, a ich wprowadzenie może odwrócić się przeciwko podwykonawcom, często niewielkim, ekonomicznie słabszym firmom, bo ograniczają zakres solidarnej odpowiedzialności inwestora.