W Warszawie odbyła się konferencja Horizon CEE’24. Jest to platforma debaty o tym, co najważniejsze dla Polski i świata.W tegorocznej edycji splatały się ze sobą wątki geopolityczne, gospodarcze i szeroko rozumiane sprawy społeczne

Podczas Horizon CEE’24 rozmawiano o powyborczej przyszłości Unii Europejskiej, zastanawiano się, jakie działania należy podjąć, aby zapewnić Europie bezpieczeństwo w czasach coraz większego niepokoju na świecie. Eksperci ze świata polityki, nauki, biznesu, sportu i kultury dyskutowali również o zielonej rewolucji, sztucznej inteligencji, miastach przyszłości, wspieraniu sportu i kultury, a także o równouprawnieniu płci.
Na ważny problem gospodarczy wskazała diagnoza, jaką postawił prof. Leszek Balcerowicz w otwierającym wydarzenie panelu „Polska w Unii – wyzwania nowej rzeczywistości”.
– Przez ostatnie osiem lat Polska należała do grona krajów niepraworządnych i rozwijała się wbrew populistycznej polityce gospodarczej, polegającej na nacjonalizacji, zwiększaniu wydatków budżetowych i powiększaniu deficytu. Po zmianie rządu pojawia się pytanie, co dalej – powiedział były wicepremier i minister finansów.

Poruszono również kwestię przybywających do Polski migrantów. Wiceminister sprawiedliwości oraz poseł Koalicji Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha podkreślał, że należy zachować daleko idącą ostrożność w tej kwestii.
– Kwestia budowania polityki migracyjnej jest wyzwaniem dla każdego państwa. Jednak należy pamiętać o tym, że Polska w związku z wojną w Ukrainie już dziś jest pod ogromną presją migracyjną – mówił Arkadiusz Myrcha.
Zdaniem polityka Polska nie może się zgodzić na przyjęcie narzuconej przez UE liczby uchodźców, konieczne jest jednak wypracowanie przemyślanej strategii postępowania wobec migrantów.
– Kiedy zacząłem pracę jako wojewoda, zastałem na poziomie urzędów wojewódzkich 16 niezintegrowanych ze sobą systemów dotyczących spraw cudzoziemców. Opracowywanie krajowej strategii wobec migrantów musimy zacząć od samych podstaw i wypracowania rozsądnych rozwiązań na niższych szczeblach administracji – oceniał Mariusz Frankowski, wojewoda mazowiecki.[Barbara O1]


Akcent na bezpieczeństwo

Podczas tej samej dyskusji prof. Tomasz Siemiątkowski z kancelarii Głuchowski Siemiątkowski Zwara Adwokaci i Radcowie Prawni nakreślił obraz związany z przygotowaniem Unii Europejskiej do ewentualnego rozszerzenia wojny toczącej się na terytorium Ukrainy. Według eksperta w Europie brakuje zintegrowanego systemu obrony oraz skoordynowanej strategii w dziedzinie wojskowości, która stanowiłaby alternatywę na wypadek zmniejszonego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w siły Sojuszu Północnoatlantyckiego.
– Według moich przewidywań Unia Europejska jeszcze przez najbliższe 10 lat nie będzie miała strategii obronnej – ocenił prof. Siemiątkowski.

Z tą diagnozą współbrzmiały tezy stawiane przez płk. Piotra Gąstała, byłego dowódcę jednostki specjalnej GROM, oraz Wojciecha Raduchowskiego-Brochwicza, adwokata oraz byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Jerzego Buzka. W odpowiedzi na pytania o najpoważniejsze zagrożenia dla polskiego bezpieczeństwa eksperci wskazywali w dyskusji „Świat w erze niepokoju: szanse i wyzwania naszego bezpieczeństwa” na wojnę hybrydową na granicy polsko-białoruskiej.
– Ten konflikt trwa od trzech lat, bez przerwy dochodzi do różnego rodzaju incydentów na granicy, a my wciąż nie jesteśmy przygotowani na rozwiązanie tego problemu. Zabrakło wypracowania odpowiednich procedur, wyposażenia wojska w nowoczesne systemy służące do ochrony granicy – zauważył płk. Piotr Gąstał.
Wojciech Raduchowski-Brochwicz wskazywał dodatkowo na konieczność wypracowania odpowiednich rozwiązań legislacyjnych, które doprowadziłyby do powstania nowej formacji łączącej w sobie dotychczasowe uprawnienia policji, wojska i Straży Granicznej. Tylko tego rodzaju zmiana miałaby przynieść poprawę sytuacji na granicy.

Ważna kwestia równości

O powolnej drodze ku równości na rynku pracy dyskutowały Karolina Wójcik, dyrektorka zarządzająca SWPS Innowacje, Joanna Burnos, założycielka LEADERIS Institute, oraz Paula Pul, współzałożycielka LAWMORE. Prelegentki zgodziły się co do tego, że zmiany w tej kwestii, choć zmierzają w dobrym kierunku, postępują zbyt opornie.
– UE potrzebowała ponad 10 lat, by wdrożyć podstawowe regulacje w zakresie równości płci na rynku pracy – komentowała Paula Pul.

Ekspertki tłumaczyły mechanizmy stojące za brakiem równości między kobietami a mężczyznami. Przede wszystkim chodzi o skorygowaną lukę płacową, która oznacza oferowanie niższej płacy kobiecie zatrudnionej na dokładnie takim samym stanowisku pracy i wykonującej tę samą pracę co mężczyzna. Ponadto brakuje pań na wysokich stanowiskach menedżerskich – w zarządach i radach nadzorczych spółek jest ich zaledwie kilkanaście procent. Te niekorzystne dla kobiet dane w żaden sposób nie wynikają z braków w ich wykształceniu oraz doświadczeniu ani nie oddają efektywności pracy. Wprost przeciwnie, badania pokazują, że bardziej różnorodne zarządy oznaczają wyższe zyski dla przedsiębiorstw i szybszy rozwój.
W dyskusji była również mowa o tym, aby pamiętać o zagrożeniach, jakie wynikają z działań na rzecz równouprawnienia płci. Chodzi np. o to, aby w procesie rekrutacji nie eliminować z tego powodu najlepszych kandydatów.

Różne oblicza transformacji

W panelu poświęconym granicom zielonej rewolucji zastanawiano się, na jak wiele możemy sobie pozwolić we wdrażaniu zmian dążących do wprowadzenia Zielonego Ładu w Europie.
– Zielona transformacja jest koniecznością. Kryzys klimatyczny jest faktem. Jako Polska mamy zobowiązania wynikające z prawa unijnego. Nie można jednak zbyt szybko odchodzić od węgla. Na ten moment nie mamy czym zastąpić energii pozyskiwanej w ten sposób – mówiła posłanka Monika Rosa, wiceprzewodnicząca partii .Nowoczesna. – Granica zielonej rewolucji przebiega tam, gdzie pojawia się kwestia bezpieczeństwa – zarówno militarnego, jak i gospodarczego.
Natomiast dr inż. Krzysztof Okrent, dyrektor działu badań i rozwoju w KGHM ZANAM SA, oraz Katarzyna Wszoła, dyrektor ds. innowacji w Grupie Veolia w Polsce, wyjaśniali, jak zielona transformacja przebiega w ich organizacjach. Co istotne, według prelegentów od sprawnego przebiegu modernizacji firm w kierunku bardziej zrównoważonego modelu w dużej mierze będzie zależała szansa na sukcesy finansowe w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości.

O potrzebie zmian rozmawiali również przedstawiciele świata nauki, samorządu i biznesu w ramach panelu poświęconego miastom przyszłości, czyli smart cities. Według ekspertów nowoczesne miasto powinno łączyć w sobie wygodę, rozwiązania służące oszczędzaniu czasu, a także zaspokajać codzienne potrzeby swoich mieszkańców.
– Dane, które posiadamy, mówią o tym, że do 2030 r. prawie dwie trzecie osób na świecie będzie mieszkało w miastach. To ogromne wyzwanie, by zmienić metropolie w dostępną i zrównoważoną pod wieloma względami przestrzeń, przyjazną wszystkim jej mieszkańcom [Barbara O3] – wskazywał dr hab. Krzysztof Zamasz, wiceprezes i dyrektor handlowy Grupy Veolia w Polsce.

Miastem, które już od kilku lat wdraża wiele z rozwiązań charakterystycznych dla miasta smart, jest Warszawa. Była prezydent stolicy prof. Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła o nowoczesnych rozwiązaniach, które ułatwiają mieszkańcom codzienne życie, takich jak rozwój transportu publicznego albo uruchomienie rowerów miejskich.
– Mimo zapału samorządów nie da się wprowadzić zmian z dnia na dzień. Ograniczeniem są wymogi związane z koniecznością przeprowadzania przetargów, choć i tak w Polsce zmiany dokonują się wyjątkowo dynamicznie – mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Wojciech Trojanowski, członek zarządu STRABAG, oraz Rafał Winkiel, dyrektor generalny Develia Construction, podkreślali ogromną rolę, jaką w procesie modernizowania miast mają do odegrania racjonalne projektowanie oraz konstruowanie budynków mieszkalnych i przestrzeni usługowych.
– W Polsce inwestycje są realizowane naprawdę szybko, jeśli porównać to z tempem, w jakim analogiczne procesy przebiegają w państwach Europy Zachodniej – mówił Wojciech Trojanowski.
– Ważne, by firmom opłacało się wprowadzać rozwiązania smart. Potrzebne są także zachęty i przyjazne podejście ze strony samorządu. Kluczem do sukcesu jest partnerstwo publiczno-prywatne – mówił dr Adam Czerniak, profesor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, dyrektor ds. badań w Centrum Analitycznym Polityka Insight.

Podczas Horizon CEE’24 dyskutowano również o sztucznej inteligencji. Tematem panelu „AI – rewolucja czy ewolucja?” były zagrożenia i szanse związane z jej gwałtownym rozwojem. Wśród obszarów, w których AI już dziś znacząco wspiera, a wkrótce być może zastąpi człowieka, wymieniano diagnostykę laboratoryjną, analizy finansowe oraz edukację. Prelegenci wskazywali, że choć sztuczna inteligencja przeżywa rozkwit, to nie należy ulegać przeświadczeniu, że jej dalszy rozwój będzie oznaczał wyeliminowanie z rynku przedstawicieli wielu zawodów.
– Po raz pierwszy udało nam się opracować i rozpowszechnić technologię, która komunikuje się i rozwiązuje wiele problemów lepiej od człowieka. Jeśli będzie potrafiła się samodoskonalić, to otworzy zupełnie nowy rozdział. Budzi to uzasadnione obawy o zmiany społeczne, które będą mogły wkrótce nastąpić, o rynek pracy, bezpieczeństwo nas samych, o naszą rolę w przyszłości cywilizacji – mówił Konrad Howard, współzałożyciel i CIO Booksy.

Eksperci jako remedium na lęk związany z niekontrolowanym rozwojem AI zalecali dogłębne poznanie mechanizmów sztucznej inteligencji oraz spojrzenie na nią (i wykorzystanie jej) jak na ułatwienie w wykonywaniu pracy, a nie przez pryzmat widma masowych zwolnień w wielu branżach.
– AI to narzędzie, które może służyć zarówno dobrym, jak i złym celom. To od nas zależy, jak postanowimy je wykorzystać – wskazywała Ligia Kornowska, dyrektor zarządzająca Polskiej Federacji Szpitali.

Uczestnicy konferencji mieli również okazję wysłuchać wystąpienia Piotra Osieckiego o jego drodze ku biznesowemu sukcesowi oraz o sposobach na rozwiązywanie towarzyszących temu trudności. Założyciel Grupy Altus, największego prywatnego TFI, musiał zmagać się z aparatem państwa.
– Kiedy zakładałem biznes, radzono mi, bym nie sięgał zbyt wysoko i nie miał zbyt wygórowanych ambicji. Nie posłuchałem tych porad i okazuje się, że ostatecznie to ja miałem rację – mówił Piotr Osiecki, zachęcając słuchaczy do niezbaczania z raz obranej drogi.

Inwestycje, których nie można pominąć

W ramach konferencji Horizon CEE’24 odbyła się również dyskusja poświęcona korzyściom z inwestowania w działalność sportową oraz możliwościom wspierania sportowców przez sektory publiczny i biznesowy. Swoimi spostrzeżeniami dzielili się właściciele i menedżerowie klubów sportowych oraz organizacji zrzeszających sportowców. Wśród nich znalazł się Michał Szolc (prezes Dzików Warszawa), który opowiadał o tym, jak wygląda proces promowania i budowania rozpoznawalności małego klubu sportowego.

Doświadczeniami z zarządzania dużymi organizacjami sportowymi dzielili się z kolei Wojciech Cygan (wiceprezes PZPN), Artur Popko (prezes Polskiej Ligi Siatkówki), Paweł Wojtala (członek zarządu PZPN), którzy podpowiadali, jak państwo oraz sektor biznesowy mogą wesprzeć rozwój polskiego sportu oraz jego promocję na świecie.
– Sport to nie tylko ogromne emocje, lecz także okazja do promowania wizerunku Polski na świecie, czego przykładem są polscy siatkarze. Wspieranie tego rodzaju przedsięwzięć zawsze przynosi korzyści obu stronom – mówił Artur Popko.

Natomiast Łukasz Łazarewicz, prezes Betfan, wskazywał na to, że skuteczny sponsoring sportu powinien się opierać a pełnej synergii między marką a wspieranym ambasadorem czy podmiotem.
– Kluczowym aspektem takiego modelu finansowania sportu jak sponsoring jest przemyślana strategia łącząca obie strony. W naszym przypadku jest to Mariusz Pudzianowski, idealnie dopasowany jako twarz marki, i sprzężone ze stylem, w pełni świadome działania komunikacyjne z jego udziałem – mówił Łukasz Łazarewicz.

Na zakończenie konferencji ekspertki w dziedzinie sztuk wizualnych oraz nowoczesnych środków promocji w ramach dyskusji „Sztuka dla sztuki, czy sztuka dla każdego?” szukały odpowiedzi na pytanie o miejsce artystów i ich dokonań we współczesnym świecie.
Justyna Szylman, p.o. dyrektor Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki, przekonywała, że przeznaczanie funduszy na instytucje kultury nie powinno być już dłużej postrzegane jako wspieranie artystów, lecz raczej jako inwestowanie w rozwój nowoczesnego społeczeństwa.
– Bez jakościowej edukacji kulturowej nie uda się nam wychować myślących krytycznie, a zarazem twórczych obywateli. Badania pokazują, że tzw. umiejętności miękkie będą odgrywały coraz większą rolę w świecie, a to właśnie sztuka uczy, jak rozwijać w sobie tego rodzaju zdolności – puentowała Justyna Szylman.
– Sztuka powinna być angażująca dla odbiorcy. Realizacji tego celu mogą się przysłużyć nowoczesne technologie, które zwykłą wizytę w muzeum zamieniają w kompleksowe, multisensoryczne doświadczenie – mówiła z kolei Maja Michalak, ekspertka ds. nowoczesnych form promowania sztuki oraz założycielka Poza Ramami.


Partnerami Horizon CEE’24 byli: Strabag, Emitel, Veolia, Rockbridge, KGHM ZANAM SA, DESA Unicum, Develia, Mais Group, Betfan, Polska Liga Siatkówki, ValleyLand, Dziki Warszawa, FoodWell, Szybka Kolej Miejska i Jet Line.

AP