Nasilone migracje do dużych miast i trendy demograficzne pozwalają stawiać pytania o zmiany na rynku pracy. Bo panie mają szanse mieć na nim coraz więcej do powiedzenia

O oczekiwaniach młodszych pokoleń wobec ścieżki kariery pisze się i mówi wiele. To temat szczególnie pasjonujący dla zamartwiających się o kadry pracodawców. Za oczekiwaniami idą konkretne decyzje.

– Zróżnicowany rynek pracy. Tego oczekują kolejne pokolenia młodych ludzi rozpoczynających dorosłe, samodzielne życie – komentuje prof. dr hab. Aneta Ostaszewska, socjolożka i pedagożka, badaczka feministyczna, kierująca Centrum Badań nad Problematyką Kobiet i Płci na Uniwersytecie Warszawskim. I dodaje, że z ostatnich badań, m.in. Mazowieckiego Ośrodka Badań Regionalnych, wynika wprost, że decyzję o zmianie miejsca zamieszkania częściej podejmują kobiety niż mężczyźni, a najliczniejszą grupą wśród przyjeżdżających do Warszawy na stałe stanowią osoby w wieku 25–29 lat. Z kolei 1,97 mln mieszkańców stolicy, ok. 54 proc., stanowią kobiety, a 75 proc. to osoby urodzone poza Warszawą, w miejscowościach do 50 tys. mieszkańców.

Zdaniem prof. Ostaszewskiej kobiety, które przez wieki przebywały w sferze prywatnej i pełniły głównie role żon, matek i opiekunek, wykorzystują teraz możliwości wejścia do sfery publicznej.

– Widzą swoje życie poza mapą stereotypowych ról przypisanych kobiecie – zaznacza i zauważa, że inwestycja w kształcenie i ucieczka do miast systematycznie zyskują w oczach młodych Polek również za sprawą kultury popularnej, seriali i mediów społecznościowych.

– Jeśli chcemy osiągnąć sukces, musimy mieć odpowiednio sprzyjające warunki, a takie daje przede wszystkim miasto. Listę „100 Kobiet Roku Forbes Women” tworzą liderki biznesu, działaczki i aktywistki, artystki, przedstawicielki sportu i nauki, na pewno nie tzw. matki Polki – mówi prof. Aneta Ostaszewska.

Co ciekawe, nie oznacza to rozstania z innymi wartościami.

– To właśnie młode kobiety tzw. pokolenia Z i Millennials urodzone w latach 90. i w XXI w. stawiają na pierwszym miejscu zdrowie, w tym troskę o swój dobrostan, bowiem rozumieją zdrowie zarówno jako stan fizyczny, jak i psychiczny. O wiele częściej od tych urodzonych przed 1980 r. uważają, że nie ma rzeczy, których nie wypada robić kobiecie – wyjaśnia prof. dr hab. Aneta Ostaszewska. kobiety, urodzone na przełomie wieków, to pokolenie, które obecnie aktywnie wchodzi na rynek pracy, co ma wpływ na umacnianie się trendów w zakresie migracji do miast, zdobywania wykształcenia czy niezależności finansowej.

Porównanie prognozy GUS dla Polski z prognozami Eurostat i ONZ

Prognoza 2025 2040 2050 2060
Ludność w milionach
GUS 37,4 35,3 34,2 32,9
Eurostat 38,2 35,7 34,5 33,2
ONZ 39,4 36,9 34,8 32,6
Trwanie życia - mężczyźni
GUS 74,5 76,4 77,6 78,7
Eurostat 74,4 78,1 80,3 82,3
ONZ 75,3 78,4 80,2 81,6
Trwanie życia - kobiety
GUS 82,1 83,6 84,5 85,4
Eurostat 82,3 85 86,6 88,1
ONZ 82,5 84,4 85,6 86,7
Saldo migracji w tysiącach
GUS -8,0 83,2 93,9 101,3
Eurostat -71,0 43,5 62,5 57,5
ONZ -460,0 -10,0 -10,0 -10,0
Współczynnik dzietności
GUS 1,28 1,45 1,47 1,50
Eurostat 1,42 1,51 1,56 1,59
ONZ 1,48 1,53 1,56 1,57

Obok pracy i lepszych perspektyw, kobiety znajdują w miastach, jak wymienia ekspertka, dostęp do zasobów edukacji, kultury, sztuki, a także sieć nowych kontaktów społecznych.

– Nie są w miastach obiektem męczącego ich zainteresowania czy wręcz kontroli, nie ma też pytań o męża, ślub i dzieci. Ciekawe, że im większe miasto, tym mniejszy odsetek mężatek, a większy panien i rozwódek – mówi prof. Aneta Ostaszewska.

Między nami kobietami

Nie chodzi tylko o pracę i ścieżkę kariery. Z raportu „Polki 2021. Nowe wartości na nowe czasy” wynika, że najważniejszymi wartościami jest zdrowie (51 proc.), rodzina (45 proc) oraz solidarność (30 proc.).

Aneta ma ponad 30 lat, jest doktorem nauk ekonomicznych, przeniosła się do Warszawy ze średniej wielkości miasta. Pracuje, a od dwóch lat dokształca się w nowym obszarze – IT.

– Dla kobiet bardzo ważne są relacje. Często zdarza się, że wyjazd do dużego miasta wiąże się z ich zerwaniem – traci się krąg przyjaciół, bliski kontakt z rodziną – opowiada i jak dodaje, wiele takich historii słyszała na niedawnym, marcowym spotkaniu, w którym wzięło udział kilkanaście nieznających się kobiet w różnym wieku. Zwołały się na Facebooku. Cel – zawrzeć nowe znajomości, złapać wspólny „vibe”, spędzić razem czas.

– Grupy na Facebooku, zrzeszające kobiety szukające innych kobiet, takie jak „Przyjaciółka z Warszawy”, biją rekordy popularności (obecnie 31 tys. członkiń!). Zadziwiające, jak wiele kobiet w Warszawie nie ma z kim wyjść na kawę po pracy, pójść na koncert, do teatru czy na imprezę – zauważa Aneta.

Jak dodaje, w dobie mediów społecznościowych na szczęście sprawa jest dużo prostsza niż jeszcze dekadę temu.

– Zamieszczasz post z kilkoma zdaniami o sobie, sytuacji osobistej (np. mam dzieci, nie mam dzieci, mam partnera, jestem singielką, poszukującą etc.) i celu znajomości. Najczęściej jest to po prostu zbudowanie głębszej znajomości i utrzymywanie przyjacielskiego kontaktu. Nie brakuje też ogłoszeń typu „Czy ma ktoś chęć pójść dziś potańczyć do klubu?”. Takie „one night friends”, ale kto wie, może przerodzi się w dłuższą znajomość. To potrzebne, nawet jeśli ma się męża czy stałego partnera – mówi.

Prof. dr hab. Iwetta Andruszkiewicz, dyrektorka Centrum Badań nad Partycypacją Kobiet w Przestrzeni Publicznej UAM, z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, zwraca uwagę na zmieniające się w XXI w. potrzeby i aspiracje kobiet, ich widzialność oraz udział w rynku pracy. Jak podkreśla, kobiety coraz częściej decydują się też na realizację zawodowych aspiracji w dziedzinach związanych z technologią i tych, które jeszcze kilka lat temu były postrzegane jako tradycyjnie męskie. Społeczne oczekiwania wobec kobiet są związane przede wszystkim z przekonaniami na temat ich roli. Im silniej są zakorzenione stereotypy, tym trudniej je pokonać.

ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

– W Polsce przed 1989 r. kobiety miały wiele przywilejów w związku z pełnieniem funkcji macierzyńskich i wychowawczych. Regulacje te podtrzymywały tradycyjny model rodziny, zakładano, że prowadzenie domu i wychowywanie dzieci jest odpowiedzialnością kobiety, bowiem tylko one mogły korzystać ze wspomnianych świadczeń. Polskie przepisy, które umożliwiają korzystanie z urlopu ojcowskiego wprowadzono w 2010 r. – przypomina i dodaje, że na obszarach wiejskich podział ról płciowych pomiędzy kobietami a mężczyznami rysuje się wyraźnie. Aktywność zawodowa kobiet jest ogólnie niższa, a bezrobocia wśród nich wyższe.

Profesor Iwetta Andruszkiewicz przywołuje badanie zrobione ponad 10 lat temu przez Fundację Centrum Badania Opinii Społecznej, dotyczące kobiet pracujących. Ponad 44 proc. ankietowanych uważało, iż kobiety pracujące zawodowo cieszą się większym szacunkiem społecznym niż gospodynie domowe, zajmujące się wyłącznie prowadzeniem domu i opieką nad dziećmi. Przeciwnego zdania było tylko 5 proc. respondentów.

Macierzyństwo na ścieżce kariery

Jak wynika z danych GUS, na 100 mężczyzn w największych miastach w Polsce przypada już średnio 125 kobiet.

– W sferze rodzinnej, dla mężczyzn, którzy chcieliby zakładać rodziny na obszarach wiejskich może występować deficyt odpowiednich partnerek. To także kwestie dążeń kobiet do tego, aby małżeństwo lub związek było oparte na partnerstwie, w którym mąż i żona lub partner i partnerka tyle samo czasu poświęcają pracy zawodowej, co zajmują się domem i dziećmi – wyjaśnia prof. Iwetta Andruszkiewicz i dodaje, że we współczesnym świecie uważa się to za przejaw demokracji w relacjach.

– Oczywiście zakres partnerstwa w związku jest zależny od wielu czynników, np. poziomu wykształcenia, miejsca zamieszkania, wieku partnerów, uwarunkowań kulturowych i tradycji czerpanej z rodzin. Wiemy, że kobiety, które reprezentują wyższe wykształcenie zdecydowanie opowiadają się za ich prawem do robienia kariery, wśród mężczyzn takim progiem okazuje się wykształcenie średnie. W nawiązaniu do przestrzeni życiowej – im większe miasto, tym wyższe poparcie dla modelu partnerskiego wśród kobiet – wyjaśnia prof. dr hab. Iwetta Andruszkiewicz.

Profesor Aneta Ostaszewska zwraca uwagę, że aktywność zawodowa kobiet, chęć osiągania sukcesów, zarabiania coraz większych pieniędzy, uniezależniania się pociągają za sobą zmianę w podejściu do rodzicielstwa.

– Łączenie pracy zawodowej z posiadaniem więcej niż jednego dziecka wydaje się niemożliwa do zrealizowania. Większość kobiet kończy plany macierzyńskie na pierwszym dziecku, co z kolei skutkuje regularnym obniżaniem się wskaźnika urodzeń, który w 2022 r. wyniósł 1,2, a jednocześnie wiek urodzenia pierwszego dziecka idzie w górę i obecnie wynosi on 28,8 lat – wylicza prof. Aneta Ostaszewska.

Według prof. Iwetty Andruszkiewicz kobiety mają też świadomość, że decyzja o macierzyństwie może wpływać na ich szanse na objecie stanowisk kierowniczych. Oczekiwania co do dyspozycyjności w miejscu pracy (w przypadku osób zajmujących stanowiska kierownicze czasami nawet do 60 godzin tygodniowo) mogą wpływać na ograniczenia ich funkcji rodzinnych. Widać jednak zmiany.

– Mam dwójkę małych dzieci, udaje mi się godzić pracę, rozwój i macierzyństwo. Pracuję jednak na trzy czwarte etatu. Inaczej byłoby ciężko – opowiada Aneta.

– Kobiety mają świadomość, że dostęp do najwyższych stanowisk kierowniczych jest utrudniony przez takie zjawiska jak: szklany sufit, lepka podłoga, szklane ruchome schody, aksamitne getto, dlatego też często odkładają decyzje o macierzyństwie. W Polsce zmienia się w tej chwili klimat społeczny wśród pracodawców i kobiet wchodzących na rynek pracy po urodzeniu dziecka oraz powracających do zatrudnienia po urlopie macierzyńskim lub wychowawczym. Upowszechniła się także wiedza o elastycznych formach zatrudnienia wśród kobiet oraz o możliwości pracy zdalnej, tym samym zwiększa się motywacja kobiet do aktywnego uczestnictwa w rynku pracy – wyjaśnia prof. dr hab. Iwetta Andruszkiewicz.

Przywołuje jednak raport Centrum Badania Opinii Społecznej „Postawy prokreacyjne Polek”, z którego wynika, że 68 proc. Polek w przedziale wiekowym 18–45 lat nie chce lub nie wie, czy chciałaby powiększyć rodzinę. Jedynie co trzecia kobieta w wieku reprodukcyjnym ma plany prokreacyjne.

– Mamy świadomość, że w najbliższej perspektywie liczba ludności Polski będzie się drastycznie zmniejszała. W rezultacie będzie postępował proces starzenia się społeczeństwa i zmniejszania populacji nawet o 10 mln obywateli.

W 2023 r. w Polsce urodziło się 272 tys. dzieci – jest to najniższa liczba zanotowana od 1945 r. Zjawisko depresji urodzeniowej utrzymuje się w Polsce od około 30 lat. W rezultacie w przyszłości starzejące się społeczeństwo i rosnący wskaźnik obciążenia demograficznego będą oznaczały destabilizację systemu emerytalnego oraz finansów państwa – diagnozuje prof. Iwetta Andruszkiewicz.

– Jeśli w Polsce w dłuższej perspektywie, przy wspomnianych powyżej zjawiskach, będziemy musieli zwiększyć cięcia wydatków publicznych, to prekarność zaistnieje jako powszechne doświadczenie. W ostatnich latach coraz większy rezonans społeczny zyskują dyskusje dotyczące prekarnej sytuacji kobiet na rynku pracy. Dotyczy to nie tylko nieodpłatnej pracy reprodukcyjnej, różnic w wynagrodzeniach, lecz także zdecydowanej przewagi kobiet zatrudnionych w mniej płatnych pracach opiekuńczych. Warto również zauważyć, że kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni, wykonując pracę taką samą lub taką, której wartość można przypisać jednakową – mówi prof. dr hab. Iwetta Andruszkiewicz.

Fala wzbiera

W latach 2019–2022 współczynnik aktywności zawodowej kobiet w wieku produkcyjnym wzrósł z 72,1 do 76 proc., a mężczyzn z 80 do 83,5 proc. Zważywszy, że kobiet w Polsce jest więcej i średnio żyją dłużej, mogą zdominować rynek pracy.

Panie korzystają z systemu edukacji i osiągają wyższy poziom wykształcenia niż mężczyźni. Jak wynika z danych Eurostatu, 63 proc. młodych Polek ma wykształcenie wyższe, wobec 53 proc. młodych Polaków. Z kolei według GUS w 2022 r., w grupie od 25 do 34 lat, wykształcenie wyższe osiągnęło 50 na 100 kobiet przy 31 na 100 mężczyzn.

– Liczba kobiet studiujących na uczelniach technicznych na kierunkach informatycznych wzrosła w ciągu 10 lat o 56 proc. Duża w tym zasługa prowadzonych od 2006 r. kampanii „Dziewczyny na politechniki!” i „Dziewczyny do ścisłych!”. Stanowią one przykład, że można skutecznie zachęcać i wspierać dziewczynki i młode kobiety, aby rozwijały swoje zainteresowania w dziedzinach wiedzy stereotypowo kojarzonych wyłącznie z chłopcami i mężczyznami. W ubiegłorocznych kampaniach udział wzięło 16 uczelni technicznych i uniwersyteckich, można więc powiedzieć, że choć powoli i z oporami, to jesteśmy świadkami upadku mitu o stereotypowym podziale płci w edukacji – zauważa prof. Aneta Ostaszewska.

Profesor Iwetta Andruszkiewicz wspomina z kolei o zagrożeniach. W jej ocenie zmiany w strukturze demograficznej i brak reformy systemu emerytalnego mogą nasilić pauperyzację społeczeństwa, w którym będzie narastał niepokój i frustracje. Szczególnie poszkodowane mogą być kobiety. Jak podkreśla, kreatorzy systemu społeczno-gospodarczego powinni wprowadzić rozwiązania systemowe nawiązujące do hasła: razem w społeczeństwie, eliminować bariery i zagrożenia związane z pracą zawodową kobiet.

– To właśnie w obowiązujących przepisach prawa odbijają się podstawowe wartości społeczne. Korzystanie z potencjału płynącego z różnorodności jest korzystne dla jednostki i dla społeczeństwa. Wsparcie przedsiębiorczości kobiet powinno być ważnym elementem polskiego systemu gospodarczego – puentuje prof. Iwetta Andruszkiewicz. ©℗

Koreańska lekcja

Rekordowo niski współczynnik dzietności notuje Republika Korei (Korea Południowa). W 2023 r. miał on nieznacznie przekroczyć 0,7. Kraj znany z sukcesów na wielu polach, od nowoczesnych technologii, przez biznes (takie marki jak Samsung, LG czy Hyundai), po sztukę, boryka się z demograficzną katastrofą. Przyczyn jest wiele, są związane na przykład z kosztami życia, nie bez znaczenia jest zagrożenie ze strony Korei Północnej. Warto jednak zwrócić uwagę, że w Republice Korei częste jest oczekiwania od kobiety poświęcenia kariery na rzecz tworzonej rodziny. Stąd niektóre Koreanki wolą nie mieć dzieci lub wręcz być singielkami, aby nie toczyć bojów z mężami i szefami.

Czytaj więcej w DGP Kobiety w Biznesie