Walka z dezinformacją w czasach nowych mediów i powszechnego dostępu do internetu nie musi być walką z wiatrakami. Aby okazała się skuteczna, potrzebne są jednak zarówno odpowiednie regulacje, jak i edukacja cyfrowa społeczeństwa, a po stronie biznesu – wiarygodna polityka informacyjna

Najcenniejsza waluta współczesnego świata: odporna na inflację, kryzysy i globalne turbulencje – to informacja. Daje władzę, wpływ, zmienia bieg historii ludzi, państw i kontynentów. Jest podstawą podejmowania każdej decyzji. Niektórzy, żeby osiągnąć cel, wybierają drogę na skróty: dezinformację. Oblicza dezinformacji, jej konsekwencje oraz metody jej zwalczania były tematem debaty „W świecie fake newsów i click-baitów. Informacja w polityce państwa i biznesie” podczas Europejskiego Forum Nowych Idei 2023 w Sopocie.

Mariaż teorii spiskowych

O tym, w jaki sposób dezinformacja może oddziaływać na biznes, mówił podczas debaty Witold Drożdż, członek zarządu ds. strategii i spraw korporacyjnych w Orange Polska. Aby zobrazować wpływ fake newsów na środowisko biznesowe, przytoczył przykład ruchu sprzeciwiającego się technologii 5G.

– W latach 2018–2020 mieliśmy największy wysyp różnego rodzaju dezinformacji towarzyszących planom deklarowanym przez rząd, regulatora, czyli Urząd Komunikacji Elektronicznej, a także przez samych operatorów w zakresie upgrade’u technologii mobilnych do standardu 5G – wskazał.

– Szczyt tych działań mamy już za sobą i można powiedzieć, że w pewnym sensie pomogła nam pandemia – powiedział Witold Drożdż.

Jak wyjaśniał, środowiska protestujące przeciwko 5G po wybuchu pandemii koronawirusa i rozpoczęciu prac nad szczepionką przeniosły ciężar swojej aktywności w zakresie dezinformacji na tematy związane ze szczepieniami.

– Nawet na demonstracjach antyszczepionkowców można było zobaczyć banery przede wszystkim o szczepionkach, ale także o 5G. Doszło do mariażu tych dwóch teorii spiskowych – zauważył członek zarządu Orange Polska.

Fake newsy na temat 5G, oprócz zamętu informacyjnego w internecie, doprowadziły do ataków na infrastrukturę telekomunikacyjną.

– W latach bezpośrednio poprzedzających pandemię byliśmy świadkami dewastacji instalacji telekomunikacyjnych, palenia masztów. Nie miało to charakteru masowego, ale my sami specjalnie nie nagłaśnialiśmy takich przypadków, nie chcąc inspirować ewentualnych kolejnych sprawców tego typu działań. To pokazuje jednak, że dezinformacja przekroczyła już infosferę i wkroczyła do świata jak najbardziej materialnego – powiedział Witold Drożdż.

Wskazał też, że przytoczony przykład obrazuje, jak łatwo można przejść od jednej teorii spiskowej do drugiej, jednocześnie przenosząc wiele pomysłów na to, w jaki sposób dana technologia czy szczepionki mogą być nośnikami różnych zagrożeń społecznych.

Jak tłumaczył przedstawiciel Orange Polska, każdy temat budzący niepokój i polaryzujący jest dobry z punktu widzenia organizacji państwowych, które uważają, że świat jest zbudowany nie na współpracy, a na ostrej konkurencji. Państwa inicjujące dezinformację liczą też na to, że wzbudzenie obaw społecznych stworzy szansę na opóźnienie procesu modernizacji jakiegoś istotnego fragmentu gospodarki. Ten, kto stoi za takimi procesami, postrzega siebie jako beneficjenta takiego opóźnienia.

Wpływy zewnętrzne to jednak nie wszystko. Członek zarządu Orange Polska zwrócił uwagę, że część działań dezinformacyjnych na temat 5G była prowadzona spontanicznie przez aktywistów „myślących o świecie w sposób zdecydowanie alternatywny”.

Ekościema

Inny przykład dezinformacji dotyczy klimatu. W ocenie Agnieszki Liszki-Dobrowolskiej, członkini zarządu Climate Strategies Poland, ponad połowa informacji na temat klimatu, które pojawiają się w sferze publicznej, jest w jakiś sposób nieprawdziwa – wyjęta z kontekstu, zafałszowana, oparta na błędnej logice.

– W Polsce bardzo trudno jest zobaczyć wiarygodną debatę o klimacie – stwierdziła.

Przytoczyła też badania Instytutu Spraw Publicznych, w których analizowano wypowiedzi i artykuły w mediach na temat klimatu. Z tej analizy wynika, że w Polsce w tym obszarze nie dezinformują rosyjskie boty, ale często politycy oraz media.

Dezinformacja może stać się jednak również dziełem biznesu, czego przykładem jest greenwashing, znany również jako „ekościema”.

– To działania, które podejmują firmy, żeby mieć lepszy wizerunek czy lepszą ocenę, jeśli chodzi o ich wpływ na środowisko, albo opowiadanie o działaniach, które nie są prowadzone – definiowała członkini zarządu Climate Strategies Poland.

Wskazała też, że greenwashing często występuje w procesie liczenia przez firmy śladu węglowego oraz na etapie deklaracji dotyczących przyszłości.

– Przykładowo firma deklaruje bardzo ambitne cele klimatyczne na 2050 r. i nie pokazuje tego, co będzie robić, żeby redukować emisje, tylko po prostu deklaruje, że na pewno kiedyś je zredukuje – tłumaczyła Agnieszka Liszka-Dobrowolska.

Podkreśliła przy tym, że greenwashing wiąże się z dużym ryzykiem dla firmy, ponieważ może zaowocować utratą reputacji, a nawet karami finansowymi w przypadku procesu.

– Dobry audyt komunikacji klimatycznej firmy to jest pragmatyka biznesowa – oceniła Agnieszka Liszka-Dobrowolska.

Aktorzy na scenie zmian

– W tej chwili dezinformacja jest jedną z największych bolączek komunikacji publicznej i politycznej, która już w analizach i badaniach ogólnoeuropejskich jest definiowana wprost jako sfera kompletnie zakłócona. Nie mamy już homeostazy w przestrzeni publicznej komunikacji – oceniła podczas debaty Barbara Brodzińska-Mirowska, adiunkt w Instytucie Badań Informacji i Komunikacji na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Jak zauważyła, Unia Europejska – podobnie jak w przypadku dezinformacji klimatycznej – pracuje nad regulacjami na temat komunikacji politycznej. Kłopot jednak w tym, że nie wszystko da się uregulować.

– Pewne rzeczy leżą w gestii kultury komunikacji publicznej. I tu jest sporo problemów i sporo wyzwań – komentowała Barbara Brodzińska-Mirowska.

W tym kontekście wskazała na trzech głównych aktorów, którzy – jej zdaniem – mają do odegrania kluczową rolę w walce z dezinformacją. To media, politycy i obywatele. Badaczka podkreśliła też rolę edukacji medialnej i cyfrowej.

Wzorce walki z dezinformacją przedstawił Tomasz Chłoń, dyplomata, były ambasador w Estonii i Słowacji oraz dyrektor Biura Informacji NATO w Moskwie. Wskazał przykład Finlandii, gdzie na pierwszej linii frontu walki z dezinformacją stoi opiekun w przedszkolu.

– W Finlandii uczy się dzieci krytycznego myślenia od najmłodszych lat w szkole. Nordycy są w tym bardzo mocni, co skutkuje rezultatami badań, według których dezinformacji obawia się tam ok. 30 proc. społeczeństwa. To jest stosunkowo mało. W innych częściach Europy jest to znacznie więcej – tłumaczył dyplomata.

Przytoczył też elizejski model walki z dezinformacją, czyli wzorzec niemiecko-francuski.

– Niemcy jako pierwsi spróbowali wziąć dezinformację w karby przez ustawę o egzekwowaniu prawa w internecie. W tej niesłychanie ciekawej debacie pojawił się wątek anonimowości w sieci. Ją rzeczywiście trzeba zlikwidować. Wolność słowa wolnością słowa, ale są pewne wartości, gdzie trzeba znajdować równowagę. Niemcy spróbowali to zrobić. Francuzi zrobili to samo, ale dodali jeszcze bardzo silny element struktur państwowych, specjalnie poświęconych zwalczaniu dezinformacji z zagranicy w internecie – opowiadał Tomasz Chłoń.

Witold Drożdż – odpowiadając na pytanie, czy biznes może świecić dobrym przykładem w zakresie walki z dezinformacją – wskazał zaś, że biznes na pewno nie powinien zastępować państwa, tak samo jak nie powinien zastępować sprawnie działającego systemu edukacji.

– Mówię to z pełną świadomością tego, że reprezentuje firmę, która prowadzi od lat niezwykle prężną fundację korporacyjną, zajmującą się wieloma działaniami okołoedukacyjnymi. Nie zajmujemy się jednak edukacją sensu stricto – powiedział.

– Nie chciałbym żyć w świecie, w którym to biznes zajmuje się edukacją naszych dzieci. Do tego są powołane wyspecjalizowane jednostki oświatowe. I temu powinny służyć także media publiczne, również ich biznes nie może i nie powinien zastępować – dodał.

Jednocześnie członek zarządu Orange Polska wskazał, że biznes na pewno może uzupełniać system, w którym wszyscy aktorzy są istotni.

– Czasem pomagają w tym też regulacje, w których biznes ma bardzo określone rolę i obowiązki. To jest sfera informacyjna – rzetelne informacje na temat prowadzonej działalności i jej konsekwencji. Mam świadomość, że to może brzmieć nieco romantycznie, natomiast wydaje się – z perspektywy zwłaszcza takich biznesów, które myślą w kategoriach średnio- i długodystansowych – że bardzo rzetelna, wiarygodna polityka informacyjna jest tym, co pomaga w biznesie, buduje reputację oraz wiarygodność – podkreślił Witold Drożdż.

DZR

Partner relacji:

ikona lupy />
fot. materiały prasowe
ikona lupy />
fot. materiały prasowe