Nowy program wpłynął na rynek kredytów hipotecznych oraz dał nadzieję na ponowne rozkręcenie słabnącej podaży nowych mieszkań. Produkt trafił zarówno w oczekiwania klientów, jak i bankowców, czekających na impuls do ożywienia koniunktury – mówili uczestnicy dyskusji zorganizowanej podczas Krynica Forum 2023 przez DGP

Panel dyskusyjny „Inwestycje mieszkaniowe w Polsce: bezpieczny kredyt 2% i konto mieszkaniowe – korzyści i wyzwania” zgromadził przedstawicieli zarządów trzech banków, które znalazły się w pierwszej grupie instytucji udzielających kredytu w ramach rządowego programu, adresowanego do osób do 45 lat, nieposiadających dotąd swojego mieszkania lub domu. Wiceprezesi: PKO Banku Polskiego Maciej Brzozowski, Alior Banku Rafał Litwińczuk oraz Banku Pekao S.A. Wojciech Werochowski byli zgodni, że program trafił w oczekiwania grupy, do której został skierowany.

Kredytowy boom

– Gdy w grudniu ub.r. ogłaszaliśmy strategię, nie wiedzieliśmy jeszcze, że powstanie taki program jak Bezpieczny kredyt 2 proc., jasno wskazaliśmy jednak, że chcemy pozyskiwać jak najwięcej młodych klientów. Dlatego ta inicjatywa świetnie wpisała się w naszą strategię. Nie ma wątpliwości, że program jest dużym sukcesem, czego dowodem jest wielokrotnie przewyższający założenia popyt na ten kredyt. Patrzymy na to z wielką radością – mówił Maciej Brzozowski. – Duży popyt jest czymś, na co bardzo liczyliśmy. Z przyjemnością będziemy ten program realizowali i dostarczali bezpieczne kredyty młodym ludziom, licząc, że zostaną oni z nami na długie lata – dodał.

111 873 tyle mieszkań oddano do użytkowania w Polsce od stycznia do czerwca 2023 r. według GUS. To o 2,5 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub.r.

Rafał Litwińczuk zwrócił uwagę, że obecnie ok. 60 proc. wniosków o kredyty hipoteczne rozpatrywanych w bankach Alior, PKO Banku Polskim i Pekao SA to wnioski o Bezpieczny kredyt 2 proc. Część klientów czekało na uruchomienie zapowiedzianego w grudniu zeszłego roku programu. Wniosków stale przybywa – w samym sierpniu do tych trzech banków złożono ich ok. 40 tys., podczas gdy w 2021 r. taka liczba trafiła na cały rynek.

– To kolosalna różnica, jeśli chodzi o nasze możliwości obsługi dużej liczby klientów w tak krótkim czasie. To duże wyzwanie operacyjne, kilkukrotnie zwiększyliśmy zatrudnienie w tych obszarach – mówił Rafał Litwińczuk, zwracając przy tym uwagę, iż w obecnym modelu dystrybucji kredytów ponad dwie trzecie sprzedaży generują pośrednicy, którzy – zgodnie z ustawą o kredycie hipotecznym – przedstawiają klientowi trzy propozycje, chociaż przy tym produkcie oferty banków są do siebie bardzo podobne.

– Ma to być 2 proc. i jest 2 proc., więc różnica polega wyłącznie na kosztach okołoprocesowych, związanych np. z ubezpieczeniem – czy na życie, czy od utraty pracy – lub z prowizją pobieraną przy uruchomieniu kredytu – tłumaczył wiceprezes Alior Banku. – porównując koszt kredytu po 30 latach, nasze oferty różnią się ok. 1 proc. – dodał Rafał Litwińczuk, zastanawiając się nad zasadnością modelu, w którym pośrednicy każdorazowo muszą przedstawiać klientom oferty trzech banków.

Potrzebne mieszkania

Wśród kluczowych wyzwań związanych z rozwojem ożywionego rynku kredytów hipotecznych bankowcy wymieniają podaż nowych mieszkań.

Wojciech Werochowski zauważył, że choć w 2022 r. liczba oddanych do użytku mieszkań wzrosła o kilkanaście procent, to jest to efekt inwestycji rozpoczętych wcześniej. Później nastąpiło spowolnienie.

– W ubiegłym roku, pomimo zapaści na rynku kredytów hipotecznych, było co finansować. Jednak pozwoleń na budowę i rozpoczętych budów było mniej niż rok wcześniej, a trzeba pamiętać, że od pomysłu do przemysłu, czyli od pozwolenia do budowy, mija trochę czasu. Efekt ożywienia zobaczymy więc na rynku podażowym dopiero za jakiś czas. Natomiast na rynku kredytowym, dzięki programowi Bezpieczny kredyt 2 proc., doświadczamy ożywienia, choć patrząc na skalę – jesteśmy dalej na niższym poziomie sprzedaży, niż było to w dobrych czasach. Nie ma jednak wątpliwości, powinien on bardzo mocno ożywić rynek kredytowy – oceniał Wojciech Werochowski.

Bankowcy nie widzą obecnie zagrożeń dla dalszego powodzenia tego produktu. – W tym zakresie jako bank mamy bardzo prosty scenariusz: obsłużyć klientów, czyli sprawnie dostarczyć im to, czego potrzebują. Żeby to osiągnąć, optymalizujemy i automatyzujemy nasze procesy kredytowe, usprawniamy wszystkie działania organizacyjnie, aby bardzo płynnie udzielać tego typu kredytów. Jestem pewien, że ten program będzie dalej się rozwijał bardzo pozytywnie – ocenił Maciej Brzozowski.

Przypomniał też wydarzenia towarzyszące pandemii, gdy deweloperzy wstrzymali budowy i czekali z wykorzystaniem banków ziemi, obawiając się m.in. ograniczenia siły nabywczej klientów.

Otoczenie rynku

Wojciech Werochowski zwrócił uwagę, że rynkowi kredytów hipotecznych zdaje się powoli sprzyjać sytuacja makroekonomiczna.

– Możemy się spodziewać spadku stóp procentowych, co zapoczątkowała ostatnia obniżka oraz z lekkim optymizmem myśleć o inflacji, która zaczęła się stabilizować. Oczywiście wciąż mamy sytuację wojenną, która zawsze ma wpływ na duże decyzje zakupowe klientów, jestem jednak optymistą. Myślę, że począwszy od tego programu, poprzez ruchy na stopach procentowych, i to, co będzie się działo w ekonomii, w najbliższych miesiącach rynek mieszkaniowy, a na pewno rynek hipoteczny, ruszy – przekonywał wiceprezes Pekao SA.

Bankowcy zwracali też uwagę na specyficzne uwarunkowania polskiego rynku, wśród których jest istotna rola pośredników w dystrybucji kredytów.

– Jeszcze przez jakiś czas będziemy jeszcze mieli taki rynek, że Polak pójdzie do pośrednika, bo pośrednik mu doradzi. Mamy taki stereotyp, schemat, który wykreowano dawno temu, że po kredyty hipoteczne raczej chodzi się do pośredników, ponieważ oni obiektywnie doradzają i wybierają lepsze oferty banków – mówił Wojciech Werochowski, oceniając, iż w najbliższym czasie ten nawyk nie zmieni się.

Inną charakterystyczną cechą rynku jest chęć posiadania mieszkania na własność zamiast rozpowszechnionego w Europie Zachodniej wynajmu. W Polsce tylko 13 proc. osób wynajmuje mieszkania, podczas gdy średnia europejska jest nawet trzy razy większa. Bankowcy spodziewają się, że Bezpieczny kredyt 2 proc. będzie raczej wspierał trend zakupu mieszkań na własność, nie rezygnują jednak z ofert dla klientów, dla których atrakcyjna będzie także oferta najmu.

– Młode pokolenie jest bardziej gotowe, by wynajmować, a nie posiadać – wynika to z badań zachowań i potrzeb. Jeżeli przełoży się to na rynek mieszkaniowy, powstaje pytanie, w jaki sposób, jako banki, możemy go kształtować, dostarczając instrumenty finansowania mieszkań pod wynajem –mówił wiceprezes Pekao SA.

Rafał Litwińczuk wskazał, że chęć posiadania mieszkania na własność nie charakteryzuje jedynie polskiego rynku, ale w ogóle kraje Europy Środkowo-Wschodniej, zaś np. w Bułgarii czy Rumunii wskaźniki te są wyższe niż w Polsce, choć faktycznie presja tego typu jest u nas bardzo widoczna.

Maciej Brzozowski wskazywał jednak, że nie ma uzasadnienia, by w tym zakresie przenosić na polski grunt wzorce z Europy Zachodniej, przekonując klientów do najmu zamiast kupna mieszkania.

– Jest faktem, że Polacy chcą mieć swoje mieszkania. Jako bankowiec i osoba odpowiadająca za sprzedaż tego typu produktów po prostu przyjmuję to jako fakt. Chcemy dostarczyć jak największą liczbę kredytów jak największej liczbie osób, żeby z jednej strony czuli się usatysfakcjonowani, zaś z drugiej – by mieli zapewnione swoje podstawowe potrzeby, w tym potrzebę mieszkania. Łączymy tu dwa elementy: komercyjny – ważny dla banku realizującego swoją strategię oraz element odpowiedzialności społecznej, w ramach której chcemy dostarczyć jak najwięcej kredytów dla ludzi młodych, którzy zaczynają swoje życie – tłumaczył wiceszef największego polskiego banku.

Nie ma wątpliwości, że program jest dużym sukcesem, czego dowodem jest olbrzymi, wielokrotnie przewyższający założenia popyt na ten kredyt – mówi Maciej Brzozowski, wiceprezes PKO Banku Polskiego

Zwrócił on uwagę na to, jak trudno było Polakom od połowy XX w. stawać się właścicielami mieszkań, co jest pewnym wytłumaczeniem tego, że teraz tak wielu ludzi stawia na własność. Przypomniał też wydarzenia w Europie Zachodniej, gdy rosły czynsze wynajmowanych mieszkań i najemcy mieli trudności z ich opłaceniem.

Maciej Brzozowski podkreślił społeczną wagę Bezpiecznego kredytu 2 proc.

Co przed nami?

Wśród głównych wyzwań na najbliższe miesiące uczestnicy dyskusji wymieniali pobudzenie podaży mieszkań, udoskonalenie modelu dystrybucji kredytów hipotecznych oraz poprawę sytuacji gospodarczej, co zwiększyłoby zdolność kredytową klientów.

– Wyzwaniem jest podaż, której dziś zabrakło. W ubiegłym roku deweloperzy zaczęli wstrzymywać inwestycje, liczba pozwoleń na budowę spadła prawie o 40 proc., a stopy procentowe poszybowały do niespotykanych od dawna poziomów; kluczowym problemem była zdolność kredytowa klientów – to są główne wyzwania – oceniał Rafał Litwińczuk, dodając, iż obecnie gospodarka jest na najlepszej drodze do sprostania tym wyzwaniom. – Z kwartału na kwartał widać wzrost wydawanych pozwoleń i rozpoczętych budów. Ten cykl trwa od 1,5 roku do 2 lat, więc podaż pojawi się, choć z opóźnieniem. Wyzwaniem będą też rosnące ceny – stwierdził.

Wojciech Werochowski podkreślił natomiast, że wyzwaniem dla wszystkich banków jest działanie na rzecz ewolucji modelu dystrybucji hipotek, dziś opartego na pośrednikach.

– Kto zrobi dobrą hipotekę, kto będzie sprawniejszy procesowo w średnim okresie – ten będzie wygrany – podsumował wiceprezes.

MB