Pokłosiem afery wizowej mogą być niedobory pracowników w transporcie, budownictwie czy przetwórstwie przemysłowym.

To branże, w których obcokrajowcy stanowią nawet kilkadziesiąt procent zatrudnionych.

MSZ na skutek ujawnionych nieprawidłowości przy udzielaniu wiz wypowiedziało umowy firmom, które w tym procesie pośredniczyły. Dziś zapewnia, że jest w trakcie budowania nowego systemu, ale polscy przedsiębiorcy obawiają się, że procedury znów się wydłużą. O ile dotąd na pracownika czekało się do 10 miesięcy, o tyle teraz – jak szacują – może to znów trwać nawet do dwóch lat. Przedstawiciele biznesu podkreślają, że planowali dalsze zatrudnianie cudzoziemców w związku z niedoborem rąk do pracy na krajowym rynku. Przyznają, że znalezienie zastępstwa dla zagranicznych pracowników w Polsce – zwłaszcza przy trwającej wojnie w Ukrainie – może się okazać niewykonalne.

– Jesteśmy w trakcie pozyskiwania 10 osób z Filipin. Za dwa tygodnie mają się stawić na rozmowy w konsulacie. Zobaczymy, czy do nich dojdzie. Mam nadzieję, że nic się nie wydarzy, choć mamy obawy – mówi Joanna Mleczak, dyrektor spółki INTRA. – Na już potrzebujemy 30 osób do pracy. Rocznie potrzebujemy zatrudniać ok. 50. Zasoby na Ukrainie, Białorusi i w Polsce się wyczerpały. Pozostaje nam pozyskiwanie rąk do pracy z Afryki i Azji – dodaje.

Na przestrzeni ostatnich lat liczba pracowników spoza UE wyraźnie rosła. W ten sposób firmom udawało się uzupełniać braki wynikające ze śladowego bezrobocia. Zgodnie z ostatnimi danymi GUS cudzoziemcy z ponad 150 państw stanowią już 6,6 proc. wszystkich zatrudnionych w Polsce. ©℗

Więcej w jutrzejszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej i na eDGP.

ikona lupy />
Materiały prasowe / fot. Michał Radochoński/Mat. prasowe
dr hab. MACIEJ DUSZCZYK
politolog

W jaki sposób zostaną ściągnięci pracownicy do inwestycji Orlenu pod Płockiem? Czy dla nich będzie specjalna procedura? Nie wiem. Jak inna firma, która nie ma takiej siły przebicia, ma ściągać ludzi do pracy, jeśli ma kontrakty i gonią ją terminy? A4